Oczami wydawców

O podsumowanie komiksowego roku 2008 poprosiliśmy polskich wydawców. Oto odpowiedzi, jakie od nich uzyskaliśmy.

 

2008 rok to dla mnie rok debiutu i poznania, jak to wszystko funkcjonuje. To wszystko, czyli świat wydawnictw komiksowych, dystrybucji, drukarni. A funkcjonuje na wariackich papierach - począwszy od drukarni, a na mediach skończywszy. Z drugiej strony - komiksy wydają tylko szaleńcy w pozytywnym sensie tego słowa, więc - sami tego chcieliśmy.

Wydanie "Konrada..." i jego recepcja w pewnym sensie jest dla mnie sukcesem. Konsekwencja - wsiąkłem w to i chcę dalej pracować nad komiksami.

Na koniec chyba wypada pochwalić innych i napisać, co mi się najbardziej podobało z komiksów wydanych w 2008 roku. A więc: "Kroniki birmańskie" (Delisle jak zwykle na najwyższym, poziomie, choć w Kulturze Gniewu korekta i redakcja chyba ten komiks ominęła), "Wyszywanki" (fantastyczny "babski" komiks dla wszystkich pokoleń, nie tylko kobiet). No i do tego "Prosto z piekła", choć przyznam, że to raczej za to, że jest niż za to, jaki jest.

Wojtek Szot
Abiekt

 

Rok 2008 był dobrym rokiem dla komiksów w wydawnictwie Egmont. Osiągnęliśmy założone sprzedaże i obrót, wprowadziliśmy na rynek planowaną liczbę tytułów. Największe sukcesy, naszym zdaniem:
- doskonałe przyjęcie przez rynek nowego tomu "Thorgala"
- nawiązanie ścisłej współpracy z Krzysztofem Gawronkiewiczem
- powrót na rynek z komiksami gwiezdno-wojennymi
- przygotowania umożliwiające start w roku 2009 kilku nowych kolekcji (Science Fiction, XX wiek XXI, Zebra)

Porażki:
- kilka opóźnień w publikacjach (wynikających najczęściej z przyczyn zewnętrznych)
- błędna edycja jednego z tomów "Thorgala"

Ogólnie uważam, że był to rok udany dla komiksu w Polsce - ukazało się wiele doskonałych komiksów, odbył się świetny MFK w Łodzi z gośćmi megagwiazdami, Muzeum Powstania Warszawskiego zorganizowało bardzo udany konkurs, media wciąż pisały o komiksie.

Niestety, w roku 2008 pożegnaliśmy Janusza Christę, i dla mnie było to najważniejsze, choć bardzo smutne, wydarzenie minionych dwunastu miesięcy.

Nasze top 20 sprzedaży komiksów księgarskich w roku 2008 (w zestawieniu nie uwzględniono serii typu "Gigant" czy "Klub Kawalarzy"):

LP.
Seria
Tytuł
 1
Thorgal
Tarcza Thora (HC + SC)
 2
Asteriks
Asteriks na igrzyskach olimpijskich
 3
Asteriks
Asteriks Gladiator
 4
Asteriks
Wyprawa dookoła Galii
 5
Hellboy
Zew Ciemności
 6
Calvin i Hobbes
Dni są po prostu za krótkie
7
Asteriks
Walka wodzów
 8
Asteriks
Asteriks i Kleopatra
 9
Armada
Odzyskane wspomnienia
 10
Thorgal
Ja, Jolan
 11
Lucyfer
Diabeł na progu
 12
Usagi Yojimbo
 Matka gór
 13
Thorgal
Zdradzona czarodziejka
 14
Kajko i Kokosz
Festiwal czarownic
 15
Eden
 Tom 15
 16
Star Wars
Złamany
 17
Calvin i Hobbes
To magiczny świat
 18
Thorgal
Wyspa lodowych mórz
 19
Hellboy
Czarne zaślubiny
20
Eden
Tom 16

Tomasz Kołodziejczak
Egmont Polska

 

Rok 2008 był dla nas pierwszym pełnym rokiem w branży komiksowej i bez wątpienia można uznać go za bardzo udany. W 2007 wydaliśmy dwa tomy komiksów, a w 2008 było już ich 12. Ilość ta sprawiła, że zakończyliśmy rok na bardzo wysokiej szóstej pozycji (pod względem ilość wprowadzonych na rynek albumów - siódme miejsce, jeśli liczyć wydawcę "Olimpijczyków"). Udało nam się zaprezentować autorów, którzy zdobyli uznanie na rynku japońskim i światowym (Mihara, Nananan, Taniguchi, Tsutsui). W poprzednim roku byliśmy jedynym wydawnictwem komiksowym, które nie przełożyło ani razu premiery. Nasze tytuły zostały ciepło przyjęte przez czytelników i media. Potwierdzeniem tego jest fakt, że nasze komiksy pojawiają się w wielu rocznych zestawieniach, a ich sprzedaż jest dla nas zadowalająca.

Czy nie udało się czegoś zrealizować i czy coś nie odniosło sukcesu?
Zdecydowanie nie. Zakładaliśmy, że wydamy 10-12 komiksów i udało się osiągnąć górny pułap. Może tylko jedna rzecz nas zaskoczyła, to, że większość polskich czytelników nie słyszała o Taniguchim, a to obecnie chyba najbardziej rozpoznawalny i ceniony japoński twórca na świecie (z pośród żyjących).

W tym roku planujemy ponownie zwiększyć ilość tytułów. Będziemy kontynuować serie "Balsamista" (wznowioną w Japonii po kilku latach) i "Suppli" (według zapewnień autorki ma być poniżej 10 tomów). Będziemy wydawać autorów już goszczących w naszym katalogu (na razie pewne są 3 tytuły Taniguchiego) i przedstawienie kolejnych, rewelacyjnych twórców, którzy jeszcze nie mieli okazji pojawić się na polskim rynku (na pierwszy ogień idzie Usamaru Furuya).

Radosław Bolałek
Hanami

 

Po pierwsze udało się wydać kolejne komiksy. W 2008 opublikowaliśmy 15 tytułów, o 1 więcej niż rok wcześniej. I tej liczby będziemy się starali trzymać w przyszłości, bo właśnie na przygotowanie tylu komiksów znajdujemy czas bawiąc się w wydawnictwo po godzinach. Każdy tytuł więcej będzie naszym sukcesem.

Po drugie udało się przedstawić polskim czytelnikom kolejnych - wcześniej nieobecnych na naszym rynku - autorów: Arne Bellstorf, Gipi, Igort, Yoshihiro Tatsumi, Paul Hornschemeier. Z publikacji takich "debiutantów" mamy największą frajdę. I już dziś możemy powiedzieć, że ich komiksy przyjęły się w Polsce tak dobrze, że spokojnie można myśleć o następnych tytułach tych twórców. Tak jak wydajemy kolejne rzeczy np. Otta, Clowesa, Mawila, Delisle'a (ich nowe albumy pojawiły się również w 2008).

Niewątpliwe swego rodzaju porażką, choć może właściwszym słowem jest "zawód", była mała liczba polskich komiksów przez nas wydanych - zaledwie 4 i pół (polsko-izraelski "Kompot" jest tą połówką), z czego aż 2 przygotował Śledziu. Można to potraktować jako lekką zadyszkę po świetnym 2007 (8 polskich komiksów!). Obiecujemy, że w nadchodzących miesiącach ten stan ulegnie poprawie.

Porażką jest też to, że żadnemu naszemu komiksowi nie udało się osiągnąć nakładu "Kodu Leonarda da Vinci". Ale pracujemy nad tym.

Bardzo się natomiast cieszymy z tego, że takie komiksy jak "Piekło, niebo", "Kobiety", "Berlin" sprzedawały się, ku naszemu zaskoczeniu, rewelacyjnie. Dodruk "Berlina" zrobiliśmy po trzech tygodniach (i jak się niedawno dowiedzieliśmy nasze wyniki sprzedaży były drugie w Europie, po edycji hiszpańskiej) a "Kobiet" i "Piekło, niebo" może niedługo zabraknąć. Reszta tytułów, żeby nie było wątpliwości, sprzedaje się bardzo dobrze (ale nie tak jak "Kod Leonarda...").

Mamy nadzieję, że konsekwencją bardzo dobrego 2008 będzie jeszcze lepszy 2009. Czego oczywiście życzymy oczywiście także czytelnikom.

Kultura Gniewu

 

Myślę, że najważniejszą z pozytywnych rzeczy w roku 2008 jest fakt, ze w Polsce publikuje się coraz więcej komiksów "alternatywnych". Po tym, jak rozpoczęliśmy działalność w końcu roku 2007, wielu wydawców zdecydowało się zmierzać w tym właśnie kierunku. Jesteśmy obecnie w punkcie, ze nawet Egmont czuje, że warto podążać tym tropem, czego dowodem jest ich nadchodząca kolekcja "Zebra". Uważam, że w obecnym momencie każdy zainteresowany komiksem czytelnik zyskuje szeroki wybór pozycji ze wszystkich gatunków. Negatywną tego stroną jest fakt, że na rynek tego rozmiaru wydawanych jest zbyt wiele komiksów i powieści graficznych. Na rok 2009 planowanych jest tak wiele tytułów, że ludzie będą musieli dokonać wyboru, ponieważ nie będą w stanie kupić wszystkiego. To sytuacja dobra dla kolekcjonerów, zła dla wydawców. Będą oni musieli obniżyć ilość drukowanych egzemplarzy, lub bardzo szybko znaleźć nowych czytelników. Z tego właśnie powodu zdecydowaliśmy się zwolnić i zaczekać, dopóki inni wydawcy się trochę uspokoją.

Ażeby zakończyć pozytywnym akcentem: w tym roku czytelnicy powinni mieć mnóstwo interesujących tytułów do wyboru!

Hans Lijklema
Ladida Books

 

Trudno powiedzieć, które tytuły były sukcesem, a które nie. Liczby ze sprzedaży każego z nich są bardzo blisko siebie; dostrzegalny jest nieznaczny trend lepszej sprzedaży naszych pozycji Marvela niż pozostałych.

W 2009 roku planujemy kontynuować wydawanie komiksów będących mieszanką przede wszystkim Marvela ("New Avengers") i DC ("Loveless", "War Stories")

Christine Jensen
Mucha Comics

 

Jak na tak niewielkiej wielkości oficynę wydawniczą, udało nam się w 2008 roku zrealizować 100% naszych zamierzeń. Zakończenie dwóch rozpoczętych serii, pierwszy polski premierowy komiks, dwie duże produkcje ("Sny" i "Legion"). Bardzo się cieszę, że mogę pochwalić się, iż mamy w katalogu gwiazdy światowego komiksu, jak Risso, Cassaday, Dodson...

Brakiem sukcesu mogę nazwać fakt, iż nasze komiksy sprzedawały się dobrze, a nie świetnie. Nie ulega wątpliwości, iż jeszcze spory przed nami wysiłek, by poprawić naszą dystrybucję, oraz zainteresować i przekonać do siebie jeszcze większą liczbę czytelników.

Miesiąc miodowy dla Sutoris już się skończył. Nikt już nie będzie myślał w kategoriach: "to nowe wydawnictwo, dajmy mu szansę, i zobaczmy, co pokażą...". Przekonać i utrzymać czytelników uda nam się tylko wtedy, gdy nasza oferta będzie atrakcyjna. Dołożymy wszelkich starań, aby taka ona była w przyszłości, w którą spoglądamy z entuzjazmem i optymizmem. Tylko czemu wszyscy mówią o tym KRYZYSIE?

Bartek Sutor
Sutoris