"Rozmawiamy z mieszkańcami Mikropolis"
- wywiad z Dennisem Wojdą i Krzysztofem Gawronkiewiczem
KZ: "Przewodnik turystyczny" wrócił właśnie do księgarń i Empików w formie reedycji...
Dennis: Bardzo się cieszę z tego powodu. Nowe wydanie jest o wiele ładniejsze i dopracowane.
KZ: Dlaczego zdecydowano się na ponowną publikację przygód z miasteczka Mikropolis?
Dennis: Nakład pierwszego wydania, zarówno "Przewodnika turystycznego" jak i "Moherowych snów", od dawna jest nie do zdobycia w księgarniach. Otrzymaliśmy konkretną propozycję od wydawnictwa Egmont, które chce opublikować reedycje pierwszych tomów. W planach mamy również wydanie "Mikropolis#3".
KZ: W takim wypadku kiedy możemy się spodziewać trzeciego tomu "Mikropolis"?
Dennis: Dobre pytanie. Mam nadzieję, że już niebawem.
KZ: W jednym z pasków komiksowych możemy odnaleźć dzieła Schopenhauera, Sartre'a i Milla. Czy filozofia ma duży wpływ na Waszą twórczość?
Dennis: Odcinek, o którym tu mowa, powstał prawdopodobnie w trakcie sesji na studiach. Pewnie przygotowywałem się do egzaminu z filozofii.
KZ: Skąd czerpiecie inspiracje?
Dennis: Rozmawiamy z mieszkańcami Mikropolis. Czasami w kolejce na poczcie a czasami w autobusie. Ciągle do nas przychodzą z pomysłami na nowe odcinki. Muszę przyznać, że to bywa dość męczące.
KZ: Swego czasu doszły mnie słuchy, że są chętni do realizacji animacji na podstawie historii z serii "Mikropolis". Co możecie powiedzieć na ten temat?
Dennis: Nadal jesteśmy chętni. Mamy już nawet kamerę i taśmę! Miejmy tylko nadzieję, że nie jest prześwietlona.
KZ: Panie Dennisie, jest Pan plastykiem. Czy planuje Pan w związku z tym własne, autorskie projekty komiksowe?
Dennis: Mam więcej pomysłów niż starcza mi czasu na rysowanie, ale obiecuję, że narysuję kolejny komiks do "Ziniola".
KZ: Co sądzicie o obecnym rynku komiksowym w Polsce? Czy któryś z rodzimych twórców zrobił na Was ostatnio wrażenie?
Dennis: Na ostatnim MFK zwróciłem szczególną uwagę na pomarańczową czapkę pana Michała Śledzińskiego.
Krzysztof: A ja lubię Przemka i Piotrka Kowalskiego.
KZ: Co myślicie o obecności komiksów w polskich mediach, w szczególności w publicystyce dziennikarskiej?
Dennis: Pan Stanisław z Łodzi rządzi! To najśmieszniejszy komiks w Polsce.
KZ: Panie Krzysztofie, jak przyjął się według Pana "Romantyzm"? Czy są zamiary kontynuowania cyklu "Przebiegłych dochodzeń Ottona i Watsona"?
Krzysztof: Przyjął się wspaniale. W kontynuacji cyklu zobaczymy piękne mazowieckie pejzaże będące tłem dla przebiegłego dochodzenia szczura Watsona.
KZ: A jaki był odbiór "Achtung Zelig! - Drugiej wojny" na Zachodzie?
Krzysztof: Odbiór był wspaniały. Album otrzymał kilka prestiżowych nagród. Fani komiksu na Zachodzie to bardzo mili ludzie.
KZ: Wygląda na to, że coraz więcej polskich rysowników próbuje swoich sił już nie tylko w krajach frankofońskich, ale też i za Oceanem. Czy macie ambicje zaistnieć także w tamtejszych przedsięwzięciach komiksowych?
Dennis: Byłoby super! Rynek amerykański jest moim zdaniem bardziej ciekawy niż rynek europejski. Obecnie wydaje się tam o wiele więcej ciekawych rzeczy. Przynajmniej, jeśli chodzi o underground.
KZ: Panie Krzysztofie, jaki jest odzew na pokój w Castle Inn przy pl. Zamkowym, który został po części oklejony wybranymi kadrami z Pańskich komiksów?
Krzysztof: Cieszę się, że sława detektywa ze stolicy i jego asystenta dotarła również do branży hotelarskiej.
KZ: Komiksy dają popularność? Czy da się z nich utrzymać?
Dennis: Nie narzekamy. Każdy grosz się liczy w tym biznesie.
KZ: Nad jakimi projektami obecnie pracujecie? Macie w planach kolejną pracę zespołową?
Dennis: Przygotowuję teraz do druku reedycję "Moherowych snów". Jest przy tym sporo pracy. W planach mamy też wydanie naszego komiksu "Tabula Rasa". A w przyszłości... Kto wie?
Pytania zadał Michał Chudoliński
|