|
Superman a religia
Goethe napisał, że człowiek bez wiary jest tylko półczłowiekiem. Pisarze od dawna wychodzili z podobnego założenia, więc informacje na temat wyznawanej religii były ważnym elementem charakterystyki książkowych postaci. Można to pochwalać albo nie, ale religia jest znaczącą częścią budowania literackiego świata - zupełnie fantastycznego oraz aspirującego do miana realistycznego. Wydaje się, że uczucie obecności sił wyższych jest tak głęboko zakorzenione w ludzkiej świadomości, że większość tekstów kultury musi odsyłać czytelnika do wiary, mitów i przesądów.
Religia to system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym w czynnościach religijnych, w sferze społeczno-organizacyjnej i w sferze duchowości indywidualnej.
W badaniach nad literaturą wielokrotnie analizowano fabułę w kontekście religioznawczym, co często prowadziło do ciekawych spostrzeżeń i wniosków.
Komiks też nie jest pozbawiony odniesień religijnych. Co ciekawe, to właśnie superbohaterowie (będący archetypami mitologicznymi) z dużą łatwością przyswajają sobie konteksty kulturowe. Superman - bohater, który pierwszy raz pojawił się magazynie "Action Comics" w 1938 roku - ma od wielu lat niezachwianą pozycję ojca wszystkich herosów komiksowych. Postać ta została stworzona przez Joe Shustera i Jerry'ego Siegela - Amerykanów żydowskiego pochodzenia. Biografię Człowieka ze Stali zna każdy, kto kiedykolwiek interesował się komiksem o nadludziach wykorzystujących swoją siłę, intelekt i szeroko rozumianą "wspaniałość", aby ratować świat. Ot, prosta historia ostatniego potomka planety Krypton, który wychował się w małej amerykańskiej miejscowości, a kiedy dorósł, stał się latającym obrońcą Ameryki, ewoluowała w rozbudowaną i kontynuowaną aż do dzisiaj serię o dobrych i złych, sprawiedliwych i niegodziwych, pięknych i szkaradnych...
Kultura masowa ku pokrzepieniu serc
Historia komiksów o Supermanie to temat na inny artykuł, gdyż trudno stworzyć oficjalny życiorys postaci istniejącej w kulturze masowej od siedemdziesięciu lat, warto jednak wspomnieć o najważniejszych elementach, które nie zmieniały się na przestrzeni lat mimo nowych trendów i zapotrzebowań czytelników. Można je ująć w kilku zdaniach: Jor-EL wysłał swojego jedynego syna na Ziemię, aby uchronić go przed zagładą czekającą jego rodzinną planetę. Mały Kal-El wychowywany został przez miłą parę farmerów, Martę i Jonathana Kentów, która postanowiła uznać dziecko za swoje. Clark Kent dorasta, dowiaduje się o swoim pochodzeniu, wyjeżdża do Metropolis (będącego nawiązaniem do modernistycznego miasta przyszłości z filmu Fritza Langa), zostaje dziennikarzem, zakochuje się w koleżance z pracy, a kiedy ktoś potrzebuje pomocy - ubiera trykot i niebieskie rajtuzy, aby nieść prawdę, sprawiedliwość i amerykański styl życia.
Od chwili pojawienia się Człowieka ze Stali bohaterowie w przebraniach zdominowali w całości komiksowy rynek, walcząc z nazistami w czasie wojny, a już po niej zaczęli ucieleśniać amerykańskie wartości i wzmacniać w nie wiarę.
Jaki jest właściwie Superman? Jest szlachetny, moralnie nieskazitelny, mądry - jego osądy zawsze są trafne. Do tego jest twardy, nieustępliwy wobec zła i, co najważniejsze, wszechpotężny. To właściwie już nie jest ktoś. To jest coś. To jest spersonifikowana Ameryka lat 40-tych.
To, jak ważny dla odbiorców kultury masowej jest Superman, ujawnia się w sondażu pewnego amerykańskiego portalu internetowego. Zadane pytanie było proste: "kto jest dla ciebie bohaterem?". W odpowiedziach pojawili się zarówno Jezus, papież, jak i Batman oraz Homer Simpson. Okazało się, że od polityków młodzież woli postacie komiksowe. Na pierwszym miejscu wśród niemieckiej młodzieży znalazł się Superman, tuż przed Bogiem, aktorem Bradem Pittem i książkowym czarodziejem Harrym Potterem. Głównym bohaterem ankietowanych w USA jest Jezus, tuż przed Spider-manem. Na trzecim i czwartym miejscu znaleźli się Martin Luther King i aktor Jackie Chan. Młodzież z RPA na swego bohatera wytypowała Nelsona Mandelę. Na drugim i trzecim miejscu uplasowali się Bóg i Jezus, a za nimi Superman i Batman. Dla młodzieży z krajów muzułmańskich największym bohaterem jest prorok Mahomet. Jest on popularniejszy od samego Allacha, który znalazł się na drugim miejscu. W Wielkiej Brytanii za bohaterów uchodzą Superman oraz raper Snoop Dogg. Hinduska młodzież znajduje zaś swe wzorce w kinie. Pierwsze siedem miejsc rankingu zajęli aktorzy z Bollywood, z popularnym Shahrukh Khanem na czele.
Co może oznaczać obecność Supermana obok autorytetów chrześcijańskich, takich jak Jezus i papież? Na pewno nie jest to preludium do formowania się nowego wyznania, gdyż młodzież głosowała na znane postacie, a bardzo często to właśnie oglądanie filmów i czytanie opowieści obrazkowych jest dla nich głównym sposobem na spędzanie wolnego czasu i czerpanie wiedzy o świecie.
W co wierzą kosmici ubrani w czerwone majtki?
Wpływ superherosów na religię jest znikomy, jednak niewątpliwie religia ma duży wpływ na samego Supermana. Twórcy komiksowi i filmowi dostarczają odbiorcom wiele informacji na temat religijnych kontekstów wykorzystanych w komiksie, chociaż próbują to robić w subtelny sposób, aby nie być posądzonym o wyznaniowy eskapizm.
Mimo że wiara w Boga nie jest szczególnie akcentowana w historiach obrazkowych, wiemy na pewno, że bohater ten wychował się w małej miejscowości Smallville, która jest odzwierciedleniem wielu podobnych miasteczek w Stanach: sielankowe życie łączy się tam z prostotą ludzi, silna wiara w Boga z obowiązkami wobec Kościoła - jednak wszystko to bez pejoratywnego wydźwięku. Wiara w komiksowym Smallville nie odbiega od tego, co można spotkać w prawdziwej, nie osadzonej w uniwersum DC Comics rzeczywistości. Z zeszytów o przygodach Supermana z okresu tzw. Srebrnej Ery Komiksu dowiadujemy się, że Martha i Jonathan Kentowie to protestanci. Przybrana matka Clarka była aktywną działaczką w kościele, natomiast ojciec, mimo deklarowanej wiary, nie zmuszał syna do uczestnictwa w nabożeństwie, o czym możemy dowiedzieć się dzięki komiksowi "Superboy" z 1978 roku.
Elliot Maggin, autor nie wydawanych w Polsce powieści osadzonych w świecie DC, w jednym z wywiadów na temat swojej nowej książki powiedział, że Superman jest metodystą, gdyż w starszych historyjkach graficznych jest kładziony nacisk na wartości moralne i duchowe, jakie wpoili superbohaterowi rodzice. Maggin jednak zaznaczył, że jego interpretacja może być błędna, gdyż różni autorzy podchodzą inaczej do konceptualizacji Człowieka ze Stali.
Metodysta z pipidówki
Metodyzm jest to nurt chrześcijaństwa zapoczątkowany jako ruch ożywienia wewnątrz kościoła. Początkowo nazwę "metodyzm" nadawali ironicznie przeciwnicy tego nurtu, którzy krytykowali nadmierny rygoryzm i skrupulatność w wypełnianiu obowiązków religijnych. Metodyzm kładzie szczególny nacisk na praktykowanie dobrych obyczajów i zbawienie poprzez miłosierdzie. Cechy te pasują idealnie do rodziny Kentów, która pragnęła wychować przybranego syna na "człowieka" sprawiedliwego, wrażliwego i umiejętnie korzystającego ze swoich niezwykłych zdolności. Pomysł się przyjął, czego dowodem jest to, że w komiksie "Superman: na wszystkie pory roku" autorstwa Jepha Loeba i Tima Sale'a wyraźnie zaznaczono, że rodzina Kentów jest w bliskich kontaktach z pastorem w Smallville. Clark Kent w komiksie "Na wszystkie pory roku" odwiedzał swoją rodzinną miejscowość i owego pastora nawet wtedy, gdy mieszkał na stałe w Metropolis i zaczął swoją karierę jako Superman.
W komiksach z serii "Action Comics" od numeru 849. do numeru 850. Clark wyznaje, że do czternastego roku życia regularnie odwiedzał kościół wraz z ojcem, ale potem przestał, gdyż jego zmysły zaczęły ewoluować i zauważył, że nieświadomie... podsłuchuje spowiadających się ludzi. Historia zapoczątkowana w numerze 849. kilkakrotnie porusza problem wyznania Supermana, a bardzo ciekawa jest wypowiedź samego bohatera, która rzuca nowe światło na jego poglądy:
"Rzeczy, które widziałem. Miejsca, w których byłem - to wszystko zmusza mnie do patrzenia z nowej perspektywy. Nie rozumiem dążenia ludzi do górowania jednej wiary nad drugą. Widziałem planetę Tamaran, gdzie oddają cześć postaci X'hala. Jest też planeta Rann, gdzie już dowiedli, że nauka odpowiada na wszystkie pytania. Walczyłem z postaciami, które nazywają siebie Nowymi Bogami, spotkałem starych bogów greckich, widziałem demony..."
Mark Millar, znany scenarzysta serii "Wanted", napisał też komiks "Superman: Red Son", czyli elseworld opowiadający o tym, jak wyglądałby świat DC, gdyby rakieta z małym Kal-Elem wylądowała w Związku Radzieckim zamiast w Ameryce. Millar w jednym z wywiadów powiedział, że jego opowieść odcina się od kanonicznego przedstawienia Supermana jako chłopca wychowanego w małej miejscowości, w rodzinie metodystów i gorliwych chrześcijan.
Wybacz mi, ojcze, bo zgrzeszyłem...
Jednakże zarówno w komiksach, jak i ekranizacjach postać ta nie odcina się całkowicie od rzymskokatolickiego wyznania. W komiksie z 2004 roku pt. "Superman: For Tomarrow" autorstwa Briana Azarello i Jima Lee główny bohater odwiedza chorego na raka księdza w Metropolis, a potem wchodzi z nim w dyskusję na temat wiary, moralności i drogi chrześcijańskiej, którą przecież kroczą różni superbohaterowie z uniwersum DC. Może i dialog pomiędzy Supermanem a ojcem Danielem Leone nie określa wiary Kryptonijczyka, ale udowadnia, że szanuje on ziemskie autorytety religijne. Postać katolickiego księdza jest w tej historii niezwykle ważna, a Człowiek ze Stali traktuje go jako osobistego spowiednika.
Miłośnicy komiksów doskonale pamiętają dzień, w którym Lois Lane powiedziała sakramentalne "tak" Clarkowi Kentowi. ślub odbył się w kościele katolickim w Metropolis. Dlaczego nie kościół protestantów? Lois Lane jest katoliczką, a jak wiadomo, to ona góruje swoją osobowością w tym niezwykłym związku. Ponoć ksiądz udzielający Kentom ślubu ma twarz Siegela - twórcy Człowieka ze Stali. Ciekawostką jest to, że komiksowy ślub zbiegł się z filmowym - "tak" padło też w serialu "Lois and Clark: The New Adventures of Superman" w 1995 roku.
Chrystus? Ja też tak potrafię!
Jednym z najważniejszych wątków we współczesnym komiksie DC jest niewątpliwie śmierć Supermana. W 1992 roku pojawił się komiks "The Death of Superman", w którym bohater ginie podczas pojedynku z bestią zwaną Doomsday. W następnych częściach pojawia się kilku pretendentów do nazwy Superman, ale prawdziwy Człowiek ze Stali powraca w końcu z martwych, chociaż jak sam twierdzi: "nie było to zmartwychwstanie". Uważa on, że - jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi - była to śpiączka, w czasie której "ciało Kryptonijczyka nie wykazywało śladów życia".
Ten problem został poruszony w komiksie "Under the Hood" na łamach "Batmana". Superman prezentuje w tym komiksie postawę kogoś, kto wierzy w zmartwychwstanie, zaznaczając, że jednak nigdy tak nie umarł. Mroczny Rycerz w rozmowie z Supermanem, mimo że nie wierzy w boską interwencję po śmierci przyjaciela, zaznacza, że jakieś mistyczne siły mogły brać w tym udział. Batman twierdzi, że powroty z zaświatów takich postaci jak: Jason Todd (drugi Robin, został zabity przez Jokera), Green Arrow czy Hal Jordan mają więcej wspólnego z nauką i magią niż Bogiem. Batman wie o istnieniu czarodziejki Zatanny, okultysty Jasona Blooda czy istot z innych wymiarów, jednak nie może przyjąć koncepcji wszechpotężnego bóstwa, co przychodzi Supermanowi z łatwością. Kiedy okazuje się, że dawny Robin naprawdę pokonał w jakiś sposób śmierć, Batman mówi do Człowieka ze Stali:
"Zaczynam się zastanawiać, czy to wszystko ma coś wspólnego z nauką czy logiką. Ty też nie żyłeś, a przecież wróciłeś z zaświatów..."
"Przyjdź Królestwo Twoje"
Chyba najciekawszym komiksem, który porusza problem relacji superbohater-kultura, jest "Kingdom Come" Marka Waida i Alexa Rossa. Scenarzysta Mark Waid pokazuje Batmana, Supermana oraz Wonder Woman jako prawie boskie istoty, które opiekują się ludźmi. Co ciekawe, te trzy sztandarowe postacie nazywane są w świecie DC "Wielką Trójcą", co jest oczywistym odniesieniem do katolicyzmu. Ci klasyczni bohaterowie, obdarzeni prawie boskimi mocami, odeszli na emeryturę. Na świecie pojawiło się nowe pokolenie herosów, które nie dba o dobro ludzkości, ale walczy między sobą. Jest to odmienne spojrzenie na Supermana - tym razem w konwencji znanej z mitologii greckiej - jako boga współistniejącego ze sferą profanum i mającego wiele ludzkich przywar. Poprzez konfrontację klasycznych bohaterów z nowym pokoleniem twórcy pokazują, dlaczego mit superbohaterów jest niezwykle ważny w amerykańskiej kulturze.
W tej opowieści graficznej Superman jest porównywany niekiedy do Chrystusa, co wcale nie było nowością w konceptualizacji pierwszego bohatera uniwersum DC. Kiedy Clark Kent pojawia się po raz pierwszy na łamach "Kingdom Come", widzimy człowieka z belką na plecach, która na pierwszy rzut oka przypomina ramię krzyża. W komiksie pojawia się też motyw odkupienia win, poświęcenia i ofiary w ostatecznej walce, nazwanej tutaj wprost Armagedonem. Nie bez znaczenia jest to, że narratorem w tym komiksie jest pastor, któremu towarzyszy Spectre, czyli w tej opowieści - wysłannik samego Boga.
Mesjasz z odległej galaktyki
Porównywanie Supermana do Chrystusa może wydawać się nadinterpretacją, ale pomysł ten zaczął pojawiać się w kinematografii. Ludzie, którzy doszukują się w Supermanie mesjasza, zauważają, że:
- zarówno Chrystus jak i Kel-El zostali wysłani na Ziemię przez swojego ojca, aby pokazać ludziom właściwą drogę;
- obaj zostali wychowani przez rodziców, którzy szczególnie dbali o ich rozwój duchowy, wiedząc, że ich dzieci przeznaczone są do wielkich czynów;
- Supermana sytuowano w kontekście żydowskiego mesjanizmu: na Kryptonie nazywał się Kal-El, co przypomina hebrajskie "głos Boga" - "El" to w językach semickich określenie Boga, słychać je w imionach aniołów - Ariel, Gabriel;
- rodzice Clarka to Jonathan i Martha, imiona te zaczynają się na te same litery co imiona Józefa i Marii;
- obaj poświęcili swoje życie w obronie ludzkości, ich ciała zniknęły z grobowców, a następnie udało im się wrócić do żywych. W przypadku Supermana jest to już jawne odwoływanie się do mesjanizmu, gdyż w klasycznych komiksach nie było mowy o jego śmierci. Wydaje się, że na łamach "śmierci Supermana" twórcy postanowili dać czytelnikom więcej argumentów przemawiających za tym, aby patrzeć na Supermana jak na popkulturowego mesjasza.
Jesus Christ Returns
Zwiastun "Superman Returns" z monologiem Jor-Ela
|
|
Nie trzeba było długo czekać, aby zobaczyć nawiązania do Nowego Testamentu w ekranizacjach historii obrazkowych. W filmie "Superman Powrót" z 2006 roku jest kilka dialogów, które jednoznacznie nadają całemu filmowi kontekst religijny. Chrześcijańscy kinomani dopatrują się w bohaterze filmu postaci... Chrystusa, który powraca na Ziemię! Wystarczy zresztą obejrzeć zwiastun filmu, by upewnić się, że teksty wygłaszane przez ojca Supermana, Jor-Ela, równie dobrze mogłyby się odnosić do innego, ważnego dla katolików, obrońcy ludzkości.
Zwiastun "Pasji" Mela Gibsona z podłożonym monologiem z filmu "Superman Returns"
|
|
W jednej ze scen filmu widać Człowieka ze Stali z zamkniętymi oczami słuchającego głosu ojca, który mówi, że zesłał go na ziemię, bo ludziom brakuje światła, które wskazałoby im drogę. Sam powrót bohatera na ziemię po latach nieobecności przypomina niektórym śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Co więcej, główną rolę w filmie miał zagrać James Caviezel, który wcześniej wcielił się w Jezusa w "Pasji", co tylko umacniało zainteresowanych w przekonaniu, że twórcy filmu opierali się na Nowym Testamencie. W obrazie pojawia się nawet scena, w której Superman zostaje dźgnięty w bok, jak Jezus na krzyżu. W innej bohater rozpościera ręce jak w pozie ukrzyżowania.
Nie wszyscy jednak dopatrują się w Supermanie powiązań z postacią Chrystusa. Specjaliści od religioznawstwa zwracają uwagę na to, że Jerry Siegel i Joe Shuster byli Żydami. Inspirowała ich starotestamentowa historia Mojżesza oraz postać golema obecna w żydowskim folklorze. Superman miał być odpowiedzią na prześladowania Żydów w Europie - na łamach jednego z pierwszych komiksów walczył z samym Hitlerem. Bryan Singer, reżyser najnowszego "Supermana", też jest Żydem i wielokrotnie zaznaczał w wywiadach, jak ważna była dla niego ta postać w dzieciństwie.
Clark Kent - nastolatek z dwóch światów
Religijne odwołania pojawiły się jeszcze przed filmem Bryana Singera. W serialu młodzieżowym "Smallville" z 2001 roku uważny widz odnajdzie mnóstwo chrześcijańskich kontekstów. Podobnie jak komiks "Superman for all seasons", serial skupia się na relacji młodego Supermana z przybranymi rodzicami i odkrywaniu swojego pozaziemskiego pochodzenia. Nie jest to wprowadzenie do przygód kinowego Człowieka ze Stali, ale odświeżona wersja jego młodości. Serial rozgrywa się w czasach współczesnych, więc widz może na bieżąco obserwować, jak nieśmiały nastolatek staje się bohaterem. W tym trwającym już osiem sezonów serialu młodzieżowym widzimy początki Supermana, który dopiero poznaje swoje moce, zakochuje się w koleżance ze szkoły oraz zaprzyjaźnia z Lexem Luthorem - bogatym i zepsutym dwudziestodwulatkiem, który w przyszłości stanie się jego największym wrogiem. W "Smallville" nigdy nie powiedziano wprost, że rodzina Kentów chodzi do kościoła, można jednak zauważyć choinkę w czasie świąt, a samego Clarka uczęszczającego na pogrzeby. Lex Luthor w jednym z odcinków powiedział, że nie wierzy w Boga, chociaż jako erudyta samo Pismo święte zna dobrze - zdarza mu się czasami je cytować. W serialu pojawiły się odniesienia do historii Kaina i Abla - na razie Clark i Lex są sobie bliscy, ale w przyszłości ten drugi stanie się złoczyńcą i będzie próbował znaleźć sposób, aby pozbyć się Supermana, idealisty i obrońcy ludzkości. Oczywiście w serialu Lex nie wie, że jego kolega jest kosmitą obdarzonym nadzwyczajnymi zdolnościami. Już w pierwszym odcinku Clark zostaje powieszony na krzyżu przez starszych kolegów ze szkoły - jest to tradycja wybierania wśród uczniów ofiary, która ma przez kilka godzin spełniać funkcję stracha na wróble.
Scena z serialu "Smallville", w której Clark Kent jest przywiązany do krzyża.
|
|
Zwiastun serialu Smallville.
|
|
Kiedy słońce było bogiem
A co z wiarą na planecie Krypton? O tym twórcy fabuł też pomyśleli. W Srebrnej Erze (lata 70-te) amerykańskiego komiksu kilka razy wspomniano o bogu Rao. Po tym, jak w 1986 roku John Byrne ponownie zinterpretował historię Kryptonu, nie wspominano o tajemniczym bóstwie prawie nic, a szczególny nacisk został kładziony na scjentyzm rasy, z której pochodzi Kal-El. Nazwa Rao pojawiała się tylko jako czerwone słońce Kryptonu, które było jedną z przyczyn apokalipsy. W "Super Friends" z 1970 roku Superman wyjawił, że Rao to nazwa boga czczonego przez jego ojca, a w odcinkach z tamtych lat zdarza mu się krzyczeć raz na jakiś czas: "O wielki Rao!". Po "restarcie" uniwersum DC w 1986 roku przestał już odwoływać się do wiary swoich przodków. W "Superman: The Lost God of Krypton" jest pokazana walka pomiędzy Rao a Cythonną, w której wygrywa ognisty Rao. W tym komiksie powiedziane jest, że zagłada, jaka dosięgła planetę, może być wynikiem zezłoszczonego na Kryptonijczyków Rao. Fani świetnej serii "Sandman" Neila Gaimana mogą znaleźć odwołanie do tej tajemniczej siły wyższej na łamach wydanych w Polsce "Nieskończonych nocy".
Teologiczny wymiar popkultury
Przykłady, które tutaj się pojawiły, to tylko krople w morzu nawiązań kulturowych, a przede wszystkim religijnych w "Supermanie". Ciekawe kulisy powstania opowieści graficznej dostrzegł pisarz Brad Meltzer (dawniej scenarzysta DC Comics, polscy czytelnicy mogli zapoznać się z jego powieściami political-fiction), który w swoim najnowszym dziele "Book of lies" próbuje w iście Brawnowski sposób pokazać, że osobiste perypetie twórców Supermana miało ogromny wpływ na ich pierwsze dzieła. Meltzer zwraca uwagę na żydowskie motywy, które pojawiły się w komiksach. Niestety powieść ta nie została wydana w Polsce, chociaż jest ona raczej ciekawostką beletrystyczną, a nie rzetelnym źródłem wiedzy na temat religii w Supermanie. Meltzer jednak udowadnia, że Człowiek ze Stali doczekał się odważnych analiz. Czytając komiksy, warto następnym razem zwrócić uwagę na ukryte tło opowieści obrazkowych, bo w pozornie banalnych przygodach dzielnego kosmity mogą być ukryte odniesienia religijne, których historyjki obrazkowe (nie tylko superbohaterskie) na pewno nie są pozbawione. Przestrzeń literatury popularnej może być obiektem ciekawych badań, a wracając po latach do swoich ulubionych lektur z dzieciństwa, czytelnik może uświadomić sobie, że zaczyna dostrzegać nowy poziom interpretacji płytkich z pozoru fabuł.
Jakub "EL-Kal" Koisz
Pomocna literatura:
Tim Dowley, Historia chrześcijaństwa, Warszawa 2002.
Umberto Eco, Superman w literaturze masowej, Warszawa 1996.
Andrzej Tokarczyk, Religie współczesnego świata, Warszawa 1986.
|
|