|
Zapomniany "Asteriks"
"Sięgnę po coś z klasyki" - pomyślałem sobie pewno wieczoru i udałem się w kierunku regału, na którym leżą sobie "Asteriksy". Szperając pomiędzy nimi nagle uzmysłowiłem sobie, że do kompletu brakuje mi jednego albumu - "zapomnianego" komiksu pod tytułem "12 prac Asteriksa".
Skojarzenia z filmem animowanym o tym samym tytule są jak najbardziej na miejscu. Obraz "12 prac Asteriksa" wyprodukowano w 1976 roku we Francji. Już wcześniej powstały dwie inne animacje z przygodami niezwyciężonych Galów, lecz tym razem w bezpośrednią realizację filmu zaangażowani byli Albert Uderzo i Rene Goscinny, którzy wraz z Pierrem Tchernią (właściwie Tscherniakowskim - dop. red.) napisali do niego scenariusz i wspólnie go wyreżyserowali.
Osią fabuły jest wyzwanie rzucone Galom przez Juliusz Cezara: jeśli zdołają wykonać dwanaście nieludzko trudnych zadań uzna, że są istotami boskimi i odda im panowanie nad Rzymem. Natomiast jeśli odniosą porażkę, poddadzą się i zostaną jego niewolnikami. Film jest dość znany w Polsce, od czasu do czasu mignie w telewizji, więc nie ma potrzeby rozpisywania się o jego treści. Od siebie dodam, że jakiś czas temu obejrzałem go ponownie i uważam, że dorosły widz może się troszkę wynudzić podczas seansu. I nie chodzi mi o scenariusz, który jest całkiem niezły (np. świetna scena "Domu, który czyni szalonym"), ale o zbyt "nowoczesny" sposób realizacji, który sprawił, że produkcja postarzała się niemiłosiernie. Obejrzyjcie, a zrozumiecie, co mam na myśli.
Pobocznym produktem filmu była książka, w której tekst bogato zilustrowano rysunkami Uderzo i kadrami z filmu - rzecz troszkę podobna do "Jak Obeliks wpadł do kociołka druida, kiedy był mały", tyle z dużo większą ilością tekstu. Publikacja ta jest dość znana wśród fanów Asteriksa i doczekała się już sporej ilości wydań, a kto wie czy nie ujrzymy jej za jakiś czas w języku polskim.
Stosunkowo mało znany jest jednak fakt, że oprócz książki istnieje także nasz "zapomniany" komiks - "12 prac Asteriksa". Gwoli ścisłości, niektóre wersje językowe używają też tytułu "Asteriks podbija Rzym", więc album spotkać też można pod tytułami "Asteriks Conquers Rome" (wersja angielska), "Asterix verovert Rome" (holenderska).
Przejdźmy jednak do sedna sprawy. Całość komiksu składa się z dwudziestu-siedmiu kolorowych stron, a więc długości dość nietypowej jak na standardy serii, i jest wierną adaptacją filmu animowanego. Wszelkie zmiany fabularne są minimalne, w zasadzie ograniczają się jedynie do skrócenia niektórych scen.
Komiks podpisany jest jako praca R. Goscinnego i A. Uderzo, jednakże nie ma pewności co do prawdziwej tożsamości rysownika. Wedle strony asterix.co.nz w jednym z komiksów Marcela Uderzo (brata Alberta Uderzo) widnieje informacja, że to on jest autorem rysunków do tego albumu. Nie przesądza to jednak sprawy autorstwa, choć Marcel faktycznie kiedyś narysował w zastępstwie brata pojedynczą stronę do jednego z wydań "Przygód Gala Asteriksa", gdy okazało się, że oryginalna plansza zaginęła. Przyglądając się fragmentom zamieszczonym na wspomnianej już stronie, można mieć mieszane uczucia. Z jednej strony wygląda to na robotę A. Uderzo, z drugiej strony jednak czegoś tu brakuje, choć winę za to ponosić może kiepska kolorystyka albumu.
Gdzie szukać tego komiksu? Otóż, wedle informacji z asterix.co.nz, warto rozejrzeć się za albumem "Asterix Annual 1980". Ta ciekawostka została wydana tylko raz, w Wielkiej Brytanii w roku 1979, a jej zawartość jest skierowana głównie do dzieci, gdyż zawiera kolorowanki, zagadki i quizy z Asteriksem i jego kompanami w rolach głównych. Są w niej również komiksy, a konkretniej dziwnie skrócone i uproszczone wersje pięciu albumów, m.in. "Przygód Gala Asterika" i "Asteriksa Legionisty". Dość osobliwa rzecz, nieprawdaż? Jednak główną atrakcją zbioru jest właśnie pełna wersja "Asteriks Conquers Rome".
Oprócz publikacji w "Asterix Annual 1980" komiks serializowano w magazynach, wydano go również jako album w: Holandii (jedną z edycji rozdawano za darmo!), Niemczech, Włoszech, Hiszpanii oraz na terenie byłej Jugosławii, gdzie ukazała się jego wersja czarno-biała. Co ciekawe, najprawdopodobniej nie opublikowano go we Francji, znana jest tylko francuskojęzyczna edycja belgijska. Zarówno wspomniany "Annual" jak i inne albumy pojawią się czasem na Amazon.com (oczywiście używane) i Ebay.com, niekiedy w cenach porażających, a niekiedy śmiesznych. Kilka okładek wersji holenderskiej - dostępnych jest tutaj.
Pozostaje mi życzyć szczęścia w kolekcjonerskich łowach! Warto nieco się natrudzić, by móc powiedzieć, że ma się już wszystkie "Asteriksy" na swojej półce.
Karol Wiśniewski
Artykuł powstał dla Magazynu "KZ" oraz dla serwisu Aleja Komiksu .
("Asterix Verovert Rome" - to okładka holenderskiej wersji rozdawanej za darmo).
| |