
„Coś zabija dzieciaki 1” – okładka
„Coś zabija dzieciaki” to pierwszy tom nowej serii autorstwa Jamesa Tyniona IV, którą w oryginale wydało BOOM Comics, a na polski rynek trafiła za sprawą wydawnictwa Non Stop Comics. Bohaterką komiksu jest Erica Slaughter, która zawodowo zajmuje się zabijaniem potworów. Tak się składa, że jeden z nich zadomowił się w Archer’s Peak – małym amerykańskim miasteczku.
Horror Jamesa Tyniona IV
Archer’s Peak, małe prowincjonalne miasteczko, do złudzenia przypomina inne tego typu miejsca znane już z filmów czy komiksów. To mieścina, w której szeryf nie ma zazwyczaj zbyt wiele do roboty, życie toczy się własnym tempem, a wszyscy znają się jak łyse konie. Z tego powodu są też zazwyczaj nieufni wobec nowo przybyłych. Jedną z takich osób jest Erica Slaughter, która przyjeżdża do Archer’s Peak w jednym celu – ma rozwiązać zagadkę zaginięcia kilkorga dzieci i zabić to, co je porwało. Bo Erica to etatowy zabójca potworów, który zna się na swojej robocie. Tylko czy jest gotowa na to, co czeka na nią w tym miasteczku?

„Coś zabija dzieciaki 1” – przykładowa strona
Opowieść, która nie straszy i nie zachwyca
Pomimo że komiks został nominowany do prestiżowej Nagrody Eisnera, to mnie nie zachwycił. James Tynion IV w swojej historii czerpie ze sprawdzonych motywów rodem z powieści Stephena Kinga albo serialu „Stranger Things” i nie jest to nic złego. Problem w tym, że opowieść nie intryguje, jest przewidywalna i dzieje się zdecydowanie zbyt szybko. Ten ostatni punkt to mój największy zarzut. Komiks wrzuca czytelnika w wir wydarzeń praktycznie od pierwszej strony, błyskawicznie prąc naprzód, przez co bohaterowie nie wzbudzają jakiejkolwiek sympatii, są nam praktycznie obojętni, bo zwyczajnie nie ma czasu na zapoznanie się z nimi.
Najbardziej cierpi na tym postać głównej bohaterki, która wprawdzie wydaje się ciekawą osobą, ale nic o niej nie wiemy. Być może zamysłem autora było przedstawienie jej jako pełnej tajemnic, jednak uważam, że nie wyszło to tak, jak powinno. Ani się obejrzymy, jest już po wszystkim. Muszę jednak przyznać, że końcówka albumu mnie zainteresowała (zwłaszcza wątek przełożonych Eriki), szkoda jednak, że nastąpiło to na samym końcu komiksu. No i horror z tego żaden.

„Coś zabija dzieciaki 1” – przykładowa strona
Realistycznie rysowana historia
Za rysunki odpowiada Werther Dell’Edera wraz z kolorystą Miquelem Muerto. Plansze są dość realistyczne, jednak nie pozwalają nam zapomnieć, że to komiks. Dominują odcienie szarości, które dobrze wpasowują się w opowiadaną historię. Szczegóły jednak nie imponują, a drugi plan często nie istnieje. Odniosłem też wrażenie, że niektóre rysunki mają zbyt dużo czarnego koloru, przez co część plansz wydaje się mało czytelna. Również rozmieszczenie niektórych kadrów potrafi wywołać u czytelnika dezorientację. Trzeba też wspomnieć, że część rysunków podchodzi pod kategorię „gore”, więc zdecydowanie nie jest to komiks dla młodszego czytelnika.
„Coś zabija dzieciaki” to według mnie zwyczajny średniak. Pomimo wykorzystania starych i sprawdzonych motywów większość komiksu nie imponuje, jednak ostatnie kilka stron sprawiło, że chyba sięgnę po kolejny tom.
Maciej Skrzypczak
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Werther Dell’Edera
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: lipiec 2020
Liczba stron: 120
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena: 46,00 zł