Sklepy komiksowe - suplement 2

Uzupełniamy nasz przewodnik po sklepach komiksowych o kolejne miasto - Kraków. O komiksie w grodzie Kraka rozwodzi się Błendny Komboj. Ponadto zamieszczamy tekst naszego czytelnika - noriego. Dzięki i prosimy o jeszcze. :)

Kraków

Kraków, obok Łodzi i Warszawy, uchodzi za najlepiej "wyposażone" w komiksy miasto polskie. Zapewne nie pozostaje to bez związku z tradycjami: stąd pochodzą Grzegorz Rosiński i Papcio Chmiel. Tu odbywa się doroczny konkurs Alph-Art. Tutaj też mieszka (aktualnie mieszka w Warszawie, gdzie zajmuje się "Misiem", a do Krakowa dojeżdża - przyp. JO) jeden z bardziej zasłużonych popularyzatorów naszego medium w Polsce, współtwórca Krakowskiego Klubu Komiksu, Kamil Śmiałkowski.


zdjęcie: Wojciech Birek

Pod jego okiem funkcjonuje, założony na początku bieżącego roku, największy sklep komiksowy w Krakowie. Zajmuje on najbardziej przestronne pomieszczenie dwupiętrowej księgarni Zielona Sowa, która mieści się przy Rynku Głównym 12. Jest to dział poświęcony nie tylko komiksom, ale także literaturze i prasie o tematyce fantastycznej, nas jednak interesują opowieści rysunkowe. A tych wybór jest nader bogaty.

"Zielona Sowa" dysponuje pełną ofertą wszystkich wydawnictw komiksowych, jakie funkcjonują na polskim rynku. Co znaczy, że możemy nabyć nie tylko tytuły Egmontu, Mandragory i Twojego Komiksu, lecz także trudniejsze do zdobycia w oficjalnej dystrybucji pozycje Kultury Gniewu i JPF-u (jest to jedyna znana mi księgarnia, w której są do zdobycia wszystkie bez wyjątku tomy "Akiry"). Jednak najmocniejszym punktem tego miejsca jest dział antykwaryczny. W każdy poniedziałek sklep odwiedzają ludzie, którzy chcą pozbyć się jakichś komiksów, toteż oferta antykwaryczna ciągle rośnie. Znajduje się w niej mnóstwo archiwalnych tytułów polskich i zagranicznych (głównie amerykańskich zeszytów, choć zdarzają się też albumy francuskie i niemieckie), a także polskich wydawnictw niezależnych. Można tu nabyć wszystkie numery "Zinola" oraz archiwalne numery AQQ i KKK, także z czasów gdy pismo to było jeszcze "kserówką". Nie można przy tym pominąć kwestii bardzo atrakcyjnych cen. Archiwalne TM-Semiki są bez wyjątku po 1,50 zł (gdy na różnych giełdach pierwsze "Punishery" czy "Batman: Zabójczy żart" sięgają 10-15 zł), Mega Marvele i Wydania Specjalne - po 4,50 zł (za 6 zł widziałem "Spider-Man: Torment", za który w Imago zapłaciłem 20 zł), "Relaxy" - w zależności od stanu - od 5 do 7,50 zł. Za cenę nie większą niż 10 PLN można nabyć rarytas kolekcjonerski w postaci trzech części "Zemsty Harpera" albo pierwszych wydań "Żbika". Również komiksy zagraniczne bywają bajecznie tanie; zeszyty amerykańskie można dostać już za kwotę 3,50 zł; najdroższe z nich są po około 10 zł., przy czym wydaje mi się, że decydujące znaczenie ma tutaj jakość wydania. Starsze zeszyty z lat 70. i 80., wydrukowane na gorszym papierze, są dużo tańsze od wydanych na kredzie komiksów z Image czy nowszych Marveli.

Kalejdoskop amerykańskich tytułów, jakie można znaleźć na półce z archiwaliami, jest bardzo zróżnicowany: od perełek w rodzaju "He-Mana" czy "Batmana" z wczesnych lat 80, przez współczesne komiksy superbohaterskie ("Daredevil" Quesady, "Wildcats" Alana Moore'a, "Thor", "Fantastic Four") aż po mniej znane w Polsce serie z Vertigo, Image, Dark Horse i innych wydawnictw. Za przystępną cenę każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ciekawostkę stanowią niemieckie wydania amerykańskich komiksów z przełomu lat 70. i 80., np. marvelowska wersja "Star Wars", wydana w europejskim formacie A4, oraz liczne obcojęzyczne czasopisma komiksowe. Kamil Śmiałkowski zdradził, że ma w planach także sprowadzanie nowości wprost z zagranicy. Jednak jeszcze sam nie wie kiedy.

Obsługa "Zielonej Sowy" jest sympatyczna i zorientowana w temacie, często zresztą można tam spotkać samego Śmiałkowskiego, który osobiście przyjmuje komiksy do działu antykwarycznego, porozmawiać z nim, wypytać o rynek, plany itp. Pomieszczenie jest przestronne i posiada fotel, w którym można przejrzeć lub poczytać jakiś komiks, przy czym atmosfera jest spokojna i nie ma dekoncentrującego tłoku jak w Empiku. Jedynym minusem jest to, że nowości ukazują się tu na ogół z dwu-trzydniowym opóźnieniem, gdy do znajdującej się dokładnie naprzeciwko Księgarni Hetmańskiej czy niedalekiego Matrasu trafiają w momencie premiery. Ale poza tym "Zielona Sowa" ma wszystkie plusy po swojej stronie.

"Zielona Sowa" nie jest oczywiście jedynym miejscem w Krakowie, w którym można nabyć komiks. Wspomniałem o szybko zaopatrywanych Księgarni Hetmańskiej i Matrasie (obydwa sklepy mieszczą się w Rynku), jednak ich oferta jest uboższa. Jest oczywiście Empik, ale wszyscy znamy tę instytucję i nie trzeba o niej pisać. Chciałbym natomiast wspomnieć o dwóch mniejszych sklepach z komiksami i fantastyką zwanych "Waldi", pod względem wielkości i asortymentu przypominających nieco opisaną w 12 numerze KZ wrocławską "Bibliotekę". Pierwszy z nich mieści się nieopodal Dworca Głównego, tuż przy przejściu podziemnym, i jest to właściwie kiosk z komiksami, połączony ze stojącym obok kioskiem Ruchu. Drugi znajduje się przy ul. Starowiślnej, kilkadziesiąt metrów za Pocztą Główną. Jest on także kioskiem, ale można do niego wejść. Niewątpliwym atutem obydwóch "small biznesów" jest to, że bardzo szybko docierają tu nowości (niekiedy nawet w terminie wyprzedzającym oficjalne premiery). Brak natomiast pozycji archiwalnych, poza tym sprzedawcy nie biorą zazwyczaj w komis więcej niż kilku egzemplarzy jakiegoś komiksu. Wiadomo, właściciele małych sklepów muszą liczyć się z każdym groszem. Niemniej lokalizacja zwłaszcza pierwszego z nich jest bardzo odpowiednia, szczególnie dla osób wybierających się w podróż i potrzebujących lektury do pociągu.

Dla podróżnych jest też całodobowa giełda książkowa w pasażu Dworca Głównego. Jest to miejsce, z którego można wyszperać chyba każdą książkę wydaną kiedykolwiek w Polsce. Nie brakuje też komiksów. Są one jednak droższe niż w Zielonej Sowie; archiwalne TM-Semiki kosztują bowiem średnio 3 PLN, z nielicznymi przypadkami zniszczonych egzemplarzy, które można nabyć za złotówkę. Jednak dla lubiących się potargować kwestia ceny pozostaje otwarta, niektórzy sprzedawcy chętnie idą na ugodę.

Jest wreszcie słynna niedzielna giełda książkowa obok Hali Targowej. Jeszcze przed rokiem było to jedyne miejsce w Krakowie, gdzie bez trudu można było dostać większość archiwalnych komiksów wydanych w Polsce. Obecnie, gdy Zielona Sowa oferuje starsze komiksy codziennie i taniej, główną atrakcją giełdy jest możliwość zakupu nowości wydawniczych po niższej cenie (bodaj u właściciela hurtowni). Znam osoby, które tylko tam zaopatrują się w nowe pakiety Egmontu. Z ich wypowiedzi wynika, iż zniżki sięgają tam około 10%, choć osobiście do tej pory nie próbowałem tego sprawdzać. W każdym razie bardziej oszczędni miłośnicy komiksu, jeśli będą w Krakowie w okolicach weekendu, mogą to wziąć pod rozwagę.

Piotr "Błendny Komboj" Sawicki

 

Krótki przewodnik po Krakowie

Waldi - ul. Starowiślna 22 (koło byłego kina "Uciecha") - bezsprzecznie najlepsze miejsce gdzie można się zaopatrzyć we wszystkie pozycje pozostające w dystrybucji księgarskiej, oraz niektóre kioskowe - wszyscy wydawcy. Właściciel orientuje się w temacie, potrafi powiedzieć kiedy co się ukaże, a nowości pojawiają się w tempie ekspresowym, choć z rzadka zdarzają się przestoje (zazwyczaj z winy dystrybutorów i przedstawicieli). Plusem jest tez to, że dla stałych klientów są zniżki.

Rynek główny w Krakowie to zbiór paru księgarni:

Zielona Sowa - Rynek Główny 12 - największa powierzchnia handlowa przeznaczona na komiks wśród wszystkich księgarni. Nowości pojawiają się dość szybko choć również bywają przestoje (szczególnie dotyczące magazynów). Obecnie księgarnia nie dogadała się z Motopolem - z tego powodu nie pojawiały się nowości tego wydawnictwa (ta sytuacja mogła się już zmienić). Stali klienci mogą liczyć na zniżki. No i jest to jedyne miejsce gdzie można kupić trochę staroci, także tytuły zagraniczne.

Księgarnia Hetmańska - na przeciwko Zielonej Sowy - przeznaczyła regał na komiksy - bez rewelacji, ale przyzwoicie - minus - czasem trudno się przecisnąć koło tego regału. Tylko albumy i mangi.

Matras - Rynek Główny 23 - dwa małe regały - jest to oczywiście księgarnia firmowa hurtowni Matras, z czego niekiedy tytuły JPF'u czy Motopolu pojawiają się bardzo szybko. Księgarnia prowadzi tylko albumy i mangi.

Empik (Rynek Główny 5 / Sienna 2, Al. Bora-Komorowskiego 37 w hipermarkecie Geant) - dziadostwo na kolkach - komiksy oczywiście zniszczone - duże opóźnienia. Jeden plus, że można tu dostać tytuły o które gdzie indziej trudno (magazyny, wydania kultury gniewu itp.)

Janina Cholewicz (ul. Juliusza Lea 12A) - co prawda salonik prasowy - ale dość szybko przybywają tu mangi czy pakiety Egmontu lub Mandragory. Pozycje z Siedmiorogu, Motopolu pojawiają się rzadziej.

No i giełda książkowa (hala targowa przy ul. Grzegurzeckiej) - w niedzielę można tu znaleźć trochę staroci - ale żeby trafić na jakieś rewelacje, trzeba mieć dużo szczęścia.

Reasumując, Kraków to w porównaniu choćby z Katowicami bardzo ubogie w komiksy miasto. Prywatnie polecam księgarenkę Waldi oraz salonik prasowy przy Lea (tam zazwyczaj dokonuje wszystkich zakupów)

nori