Jerzy
Szyłak "Zgwałcone oczy"
Semantyka gwałtu
6. Dwuznaczność obrazów gwałtu
Komiks Ceux-La Picharda jest próbą wpisania się
w poetykę amerykańskiego Undergroundu, zarówno poprzez podjętą
tematykę, jak i satyryczny podtekst oraz ze względu na otwarty
sposób pokazania scen przemocy (nie tylko seksualnej). Nie
współbrzmi on jednak z tamtymi komiksami, ale je tylko imituje.
Z tej racji, że powtarza treści, które zostały wcześniej
wyrażone i nadmiernie eksponuje (m.in. przez powtórzenie
obrazów o tym samym znaczeniu) sceny, które opatruje ujemnymi
znakami wartości (sceny gwałtów są w komiksie przedstawione
kilkanaście razy i bardzo wyeksponowane), przybliża się
do pornografii, wykorzystującej postacie złoczyńców jako
alibi dla spragnionego ekscytujących obrazków widza.
44. J. O'Barr, The Crow
|
W wielu wypadkach nie sposób powiedzieć, gdzie kończy
się konieczność pokazania sceny drastycznej i zaczyna podsuwanie
odbiorcy "zakazanych fantazmatów". Druillet w
Vuzzie poświęca scenom gwałtów niewiele obrazków,
ale nasyca je obscenicznymi szczegółami, pokazuje bowiem
narządy płciowe i detale coitusu. J. O'Barr w swoim komiksie
The Crow (Kruk) przedłuża czas gwałtu, jakiego
dokonuje grupa przestępców na narzeczonej bohatera, ale
eliminuje szczegóły, które mogłyby spowodować oskarżenie
komiksu o pornograficzność. Obaj rysownicy zmierzają do
podkreślenia ohydy dokonywanego czynu i obaj starają się,
by widz zrozumiał uczucia bohatera. Przy czym, Vuzz jest
gwałcicielem, postać z Kruka zaś bezradnym świadkiem napaści.
Pornograficzna dosłowność obrazków Druilleta czyni z odbiorcy
komiksu niemal wspólnika czynów Vuzza właśnie dlatego, że
ofiarowuje mu obraz tego, co zakazane, że czyni zeń voyeura.
O'Barr rysuje przede wszystkim głowę i twarz gwałconej dziewczyny,
na pierwszy plan wysuwa jej łzy - widomą oznakę bólu i zapisuje
jej krzyki. Skupiając się na pokazaniu śliny cieknącej z
ust jednego z gwałcicieli i na wulgarnych wypowiedziach
innych, powiększa dystans pomiędzy czynem a obserwującymi
go odbiorcami komiksu.
Słowa, wypowiadane przez gwałciciela, obnażają motywację
jego czynu w stopniu znacznie większym niż samo działanie.
Dzieje się tak, ponieważ w samym czynie kryje się nieunikniona
dwuznaczność, która pozwala dostrzec aberrację aktu seksualnego
tam, gdzie - według "teoretyczek" feminizmu -
mamy do czynienia jedynie z aktem przemocy. Postać mówiąca
sama motywuje swój czyn, uzasadnia go, usprawiedliwia siebie,
bądź oskarża ofiarę. Dla rysowników współczesnych komiksów
dla dorosłych możliwość przytoczenia słów sprawcy gwałtu
jest najczęściej okazją do ujawnienia faktu, iż nie o seks
tu chodzi, ale o zdominowanie ofiary i upokorzenie jej.
Gwałciciel wyzywa, odgraża się, straszy, stwierdza, że kobieta
ma to, na co zasłużyła, próbuje usprawiedliwiać sam siebie
lub - po fakcie - przeprasza. Zawsze jednak manifestuje
swoją złość, gniew, furię lub frustrację. I zawsze są one
połączone z jego poczuciem przewagi fizycznej nad ofiarą,
czasem podkreślonej przyłożeniem noża, brzytwy lub broni
palnej do jej twarzy.
45. M. Schultheiss, Wahrheit über Shelby
|
W Wahrheit über Shelby Schultheissa, przebywający
w więzieniu bohater zostaje napadnięty przez grupę współwięźniów,
którzy gwałcą jego przyjaciela, potem zostaje poddany jakimś
brutalnym eksperymentom z nową bronią, wreszcie ucieka.
Na wolności gwałci kobietę, która znalazła go półżywego
na skraju drogi i zabrała do swojego domu. Co prawda, Shelby
proponuje najpierw kobiecie pójście do łóżka i atakuje ją,
gdy ta odmawia. Jego czyn nie jest jednak podyktowany potrzebą
seksualnego spełnienia, ale wynika z chęci zemszczenia się
na kimś za nieszczęścia, jakie spotkały bohatera. Shelby
prowokuje odmowę, mówiąc do kobiety wulgarnym językiem i
pozostaje głuchy na - zawartą w słowach "nie tak i
nie teraz" - erotyczną sugestię. Próbuje określić akt
płciowy, jako coś nieważnego i wręcz śmiesznego, kiedy zaś
kobieta oburza się na te słowa - atakuje. Słowa, jakie padają
w komiksie, tworzą kontekst pozwalający zdefiniować pojawiający
się tu obraz stosunku płciowego jako wizerunek gwałtu. Sam
obrazek nie różni się jednak zbytnio od przedstawienia gwałtownego
miłosnego zbliżenia dwojga kochanków, jakie Schultheiss
pokazuje w dalszym ciągu swojej opowieści.
|
|