Jerzy
Szy³ak "Zgwa³cone oczy"
Semantyka gwa³tu
7. Obrazy gwa³tu i s³owa gwa³cicieli
S³owo i obraz s± w komiksowych przedstawieniach gwa³tu traktowane
wymiennie, gdy¿ ka¿dy z tych ¶rodków przekazu mo¿e przekazaæ
tak± sam± informacjê o dokonaniu aktu przemocy seksualnej.
Z ró¿nych sposobów przekazania informacji o gwa³cie, wynikaj±
jednak rozmaite konteksty i podteksty, dziêki którym twórca
mo¿e wyartyku³owaæ najrozmaitsze tre¶ci dodatkowe - od bli¿szej
charakterystyki napastnika lub ofiary po w³asn± (autorsk±)
ocenê zdarzenia. Komunikacja obrazowa nie ma regu³, które
umo¿liwia³yby pos³ugiwanie siê wizerunkami na podobieñstwo
jêzyka. Znaczenie wynika tu z nastêpstwa i zestawienia sk³adników
komunikatu i ka¿dorazowo jest osadzane w kontek¶cie ca³o¶ci17.
Z tego te¿ wzglêdu analogiczne zabiegi kompozycyjne w dwóch
ró¿nych komiksach mog± mieæ dwa ró¿ne znaczenia.
47. W. Eisner, Cookalein
|
Gdy Will Eisner w swojej nowelce Cookalein pokazuje
spotkanie pary, które zaczyna siê od uwodzicielskiej gry,
koñczy za¶ brutalnym gwa³tem, skupia siê na tym, co przed
i po, natomiast w momencie kopulacji przenosi punkt widzenia
w inne miejsce. Jego celem jest zarówno stworzenie psychologicznych
portretów bohaterów jak i oddanie poprzez napisy obrazu
zmiany nastrojów - od spokojnej rozmowy, poprzez podniesione
g³osy, a¿ po krzyki rozpaczy. Interesuj±c± nas parê po raz
pierwszy w tej scenie widzimy siedz±c± w ustronnym miejscu,
w sytuacji, która mog³aby byæ wstêpem do aktu mi³osnego.
Ona siê opiera, on mówi o ¶lubie. Ona odmawia, on wstaje.
Rozmowa traci erotyczny charakter, gdy¿ okazuje siê, ¿e
oboje fa³szywie wyobra¿ali sobie, ¿e to drugie jest bogate.
On odchodzi na bok, milcz±c rzuca na ziemiê papierosa, powoli
zaczyna siê rozbieraæ i atakuje j±. Eisner pokazuje mowê
i milczenie, i sygnalizuje, ¿e to nie dyspozytor obrazów
rezygnuje z rejestrowania tego, co mê¿czyzna mówi, ale ¿e
on sam uznaje gadanie za zbêdne. Chwila, w której widzimy
mê¿czyznê jedn± rêk± zdzieraj±cego z kobiety spódnicê, drug±
za¶ - szarpi±cego jej bluzkê, koñczy tê scenê.
Eisner, dokonuj±c wyboru tego, co zostanie pokazane, jednoznacznie
odpowiada na pytanie, które zdarzenia s± wa¿ne dla przedstawienia
postaci i rozwoju fabu³y. Podkre¶la, ¿e nie o seks tu chodzi,
ale o zemstê na kobiecie, o chêæ odegrania siê na niej za
pomy³kê, jak± pope³ni³ mê¿czyzna. Z tej w³a¶nie przyczyny,
momentem, w którym osi±gnie on satysfakcjê, bêdzie chwila,
gdy przerazi dziewczynê, wyrwie z jej ust okrzyk rozpaczy,
odbierze godno¶æ. Autor komiksu powraca do obu postaci w
chwili zaraz po gwa³cie i skupia siê na postaci kobiecej
w³a¶nie po to, by podkre¶liæ to, co ona odczuwa, to, co
kaza³ jej odczuwaæ mê¿czyzna.
52. M. Schultheiss, Ch. Bukowskiego, Mordercy
|
W komiksowej adaptacji opowiadania Charlesa Bukowskiego
Mordercy, zrealizowanej przez Matthiasa Schultheissa,
wymuszony akt seksualny jest centralnym punktem jednow±tkowej
intrygi, nastêpuje jako rezultat jednych i staje siê przyczyn±
innych dzia³añ bohaterów i z tego powodu nie mo¿e zostaæ
ani przemilczany, ani ominiêty. Rysownik dokonuje jednak
swoistego ominiêcia przedstawienia gwa³tu, manipuluj±c punktem
widzenia, kompozycj± kadrów i ca³ej strony, i wielko¶ci±
obrazków. Bohaterami opowie¶ci s± Harry i Bill - dwaj ¿yciowi
nieudacznicy, którzy postanowili okra¶æ willê bogaczy z
Beverly Hills, ale w ¶rodku zastali mieszkaj±ce tam ma³¿eñstwo.
Obecno¶æ prawowitych mieszkañców i fakt, ¿e zostali przy³apani
na przestêpstwie sprowokowa³y z³odziei do zastosowania przemocy.
Harry - pozostawiony, by pilnowaæ kobietê - usi³owa³ j±
zgwa³ciæ, co wywo³a³o protesty mê¿czyzny i zabicie go przez
Billa. Pó¼niej obaj z³odzieje zgwa³cili pani± domu, zabili
j± i opu¶cili dom, zapominaj±c zabraæ pieni±dze, po które
przyszli.
Opowiedziana przez Bukowskiego historia przedstawia ludzi
dokonuj±cych zbrodni niemal bez motywów. Ofiary nie stawia³y
oporu, pozbawienie ich ¿ycia nie przynios³o ¿adnych korzy¶ci.
Harry i Bill dokonali jednak dwóch zabójstw, popchniêci
do tego przez strach, poniewa¿ przyjêli na siebie rolê bezwzglêdnych
przestêpców i bezustannie musieli dokonywaæ samopotwierdzenia
faktu, ¿e s± w³a¶nie tacy, na jakich pozuj±. Schultheiss
przy pomocy swoich obrazków podkre¶la te momenty w przebiegu
zdarzeñ, które sprzyjaj± takiej interpretacji.
W¶ród szeregu zabiegów formalnych maj±cych podkre¶laæ
ch³ód narracji i dystans wobec "bohaterów" (takich
jak stopniowe zmniejszanie obrazków i wprowadzenie - charakterystycznych
dla zdjêæ policyjnych - czarnych pasków, przes³aniaj±cych
na rysunkach oczy ofiar) mo¿na wyodrêbniæ kilka, bezpo¶rednio
zwi±zanych z relacj± na temat gwa³tu. Pierwszy komentarz
narracyjny, zwi±zany z pojawieniem siê kobiety, dotyczy
Harry'ego: "Sta³ tam i patrza³ w dó³, na ni±. Takie,
jak ta tutaj, nigdy mu nic nie da³y. Zacz±³ siê pociæ i
poczu³ zawrót g³owy. Oboje wytrzeszczali na siebie oczy"18.
Nastêpny komentarz pojawia siê w komiksie dopiero w momencie,
gdy Bill zabija w³a¶ciciela domu. Ca³a sekwencja usi³owania
dokonania gwa³tu jest opowiedziana jedynie przy pomocy obrazów
i trzech - skierowanych do kobiety - wypowiedzi, z których
dwie zawieraj± wyzwiska i gro¼by. Pomimo jednak tego, ¿e
przedstawienia plastyczne przejmuj± ciê¿ar narracji, rysunki
s± ma³o precyzyjne, sposób kadrowania za¶ utrudnia zrozumienie,
co siê dzieje.
Schultheiss wykorzystuje sze¶æ kadrów, by pokazaæ, ¿e
Harry ca³uje kobietê i po¶wiêca trzy, by przedstawiæ rozbieranie
siê bohatera. Szczególne jest ujêcie, na którym Harry zdejmuje
buty. Na pierwszym planie widzimy bose stopy i dziuraw±
podeszwê. Reszta postaci - za spraw± ¶mia³ego skrótu perspektywicznego
- "odje¿d¿a" w g³±b kadru, skrêcona w dziwacznej
pozycji. Zarówno ten kadr, jak i dwa nastêpne, ukazuj±ce
szarpaninê Harry'ego ze spodniami, by³yby niemal komiczne,
gdyby nie fakt, ¿e ca³± opowie¶æ zamyka scena morderstwa.
Choæ gwa³t dokonuje siê na oczach czytelnika, na obrazkach
jest on niemal nieobecny. Dwukrotnie Schultheiss ucieka
siê do pokazania cieni na ¶cianie. Robi to w chwilach, gdy
najpierw Harry, potem za¶ Bill odbywaj± stosunek z kobiet±.
Ka¿dy z tych coitusów przedstawiony jest na osobnej stronie
i ka¿demu z nich towarzyszy szereg wizerunków ukazuj±cych
obezw³adnianie kobiety - Harry szarpie siê z ni± i zatyka
jej usta d³oni±, Bill knebluje ofiarê serwetk± wyci±gniêt±
z komody.
Przewaga obrazków stosowania przemocy nad wizerunkami
samego aktu, przy jednoczesnym sprowadzeniu tych ostatnich
do funkcji symbolu zdarzenia poprzez pokazanie cieni i zamianê
postaci ludzkich w p³askie sylwetki, w wymowny sposób wyra¿a
autorsk± ocenê zdarzenia. W ca³ej sekwencji obrazów nie
ma ani krzty erotyzmu, nad wszystkim dominuje atmosfera
przemocy i bezustannej szamotaniny, odbywaj±cej siê nie
tylko w strefie fizycznego dziania siê, ale i w postaci
konfliktu stanowisk obu bohaterów. Schultheiss, który ogranicza³
liczbê dialogów w chwilach, gdy bohaterowie dokonywali gwa³tu,
ka¿e im wypowiedzieæ mnóstwo s³ów zaraz potem. Strona, na
której o¶miu niewielkim obrazkom towarzyszy dwana¶cie "dymków"
zajmuj±cych w sumie powierzchniê wiêksz± od samych rysunków
zaskakuje swoistym brakiem równowagi kompozycyjnej, ale
spe³nia swoje zadanie narracyjne.
Dialog Billa i Harry'ego obraca siê wokó³ pytania, czy
nale¿y zabiæ kobietê. Ca³a wymiana zdañ w gruncie rzeczy
jest zbêdna. ¦mieræ kobiety zosta³a przes±dzona ju¿ wcze¶niej
- bezpo¶rednio po zabiciu jej mê¿a. Gwa³t jedynie opó¼ni³
wykonanie wyroku. Nadmiar s³ów wypowiadanych przez mê¿czyzn
w obecno¶ci ich - le¿±cej zupe³nie bezradnie ofiary - ma
jedynie dostarczyæ im samousprawiedliwienia lub usprawiedliwiæ
ich w jej oczach. Postawa Harry'ego, który na pozór broni
kobiety i w koñcu odwraca siê, bo nie mo¿e patrzeæ na jej
¶mieræ, jest szczytem hipokryzji. Kobieta przez ca³y czas
milczy, bo wie, ¿e nie ma dla niej ratunku.
Zarówno w Cookalein jak i w Mordercach
obraz gwa³tu jest zdecydowanie ograniczany przez sposób
kadrowania i prowadzenia narracji przy pomocy nastêpstwa
obrazów. W obu wypadkach dialog przejmuje funkcjê medium,
za po¶rednictwem którego zostajemy poinformowani o i przebiegu
zdarzenia, i o tym, co siê dzieje w psychice jego uczestników.
Wypowiedzi gwa³cicieli jednoznacznie obna¿aj± ich intencje
i okre¶laj±, odleg³e od sfery seksualnej, motywacje czynu.
Benny chce sobie "zwróciæ" poniesione koszty,
Harry uwa¿a, ¿e zabicie kobiety przed jej zgwa³ceniem by³oby
marnotrawstwem. Shelby na moment przed gwa³tem wyra¿a siê
o seksie z lekcewa¿eniem i pogard±. Rysownicy komiksów,
uciekaj±c siê do wsparcia wymowy obrazów wypowiedziami bohaterów,
w pierwszym rzêdzie akcentuj± s³owami fakt, ¿e mamy do czynienia
z ujarzmianiem ofiary i jej upokorzeniem. S³owa ujednoznaczniaj±
sytuacjê, ukierunkowuj± sposób odbioru obrazków, rozwiewaj±
z³udzenie, ¿e mamy do czynienia z zaspokojeniem potrzeby
seksualnej. Pomagaj± sformu³owaæ oskar¿enie tam, gdzie obrazki
nie s± zdolne do jego przekazania, ale i dostarczaj± usprawiedliwienia
tam, gdzie obrazki przekazuj± tre¶ci jednoznacznie pornograficzne.
55. Milo Manara, Zapach niewidzialnego
|
Postacie z w³oskich fumetti neri czêsto gwa³c±
i czêsto przedstawiaj± siebie samych jako potwory, obrazki
za¶ dostarczaj± detali licznych stosunków analnych, oralnych
i genitalnych, i tworz± panopticum zakazanych widoków, z
racji ich niecenzuralno¶ci atrakcyjnych do tego stopnia,
¿e ¿adne moralne racje nie s± w stanie przes³oniæ ich "uroków".
Gdy Milo Manara w jednej ze swoich erotycznych historii
pokazuje gwa³t, jakiego na bohaterce dopuszcza siê (niewidzialny)
mê¿czyzna, robi to tak, by podkre¶liæ urodê kobiecego cia³a
i wysun±æ na pierwszy plan ginekologiczne detale. Gdy Paolo
Eleuteri Serpieri w serialu Morbus Gravis raz po
raz ka¿e pos±gowej (i niezniszczalnej) Druunie padaæ ofiar±
gwa³tów, czyni ³zy bohaterki konwencjonalnym dodatkiem do
jej g³adkiego cia³a. Sens przypisany obrazowi przez sformu³owania
werbalne, zostaje przysypany wielo¶ci± obrazków, na których
odbiorca mo¿e obejrzeæ szczegó³y aktu p³ciowego z ka¿dej
strony i z obiektywnie najlepszych punktów widzenia. Serpieri
tak¿e z przemocy nieseksualnej uczyni³ element erotycznej
gry i widowiska, ka¿±c bohaterce prze¿ywaæ w czasie jednego
zbli¿enia stany od niezgody po ekstazê. Rysuj±c takie sceny,
w³oski rysownik odwo³a³ siê do - zakorzenionego w pogl±dach
Freuda - pogl±du o masochistycznej naturze kobiecego libido
i wpisa³ w ci±g erotycznych prac komiksowych o podobnym
charakterze. Do tego samego pogl±du odwo³ywa³o siê chêtnie
wielu twórców komiksów erotycznych (i nie tylko ich). Najbardziej
znany jest tu niew±tpliwie Guido Crepax, który stworzy³
seriê opowie¶ci o prze¿ywaj±cej swe masochistyczne przygody
erotyczne na pograniczu snu i jawy, Valentinie, komiksy
Anita i Bianca Torturata oraz komiksowe adaptacje
klasycznych pozycji literatury erotycznej (Historia
O, Justyna, Wenus w futrze). Trzeba jednak przyznaæ,
¿e choæ wiêkszo¶æ jego bohaterek marzy o zniewoleniu lub
ulega mu na jawie, to artysta potrafi³ pokazaæ przemoc seksualn±
jako przemoc - zadawanie bólu oraz fakt upokarzania ofiary
i czerpania przez gwa³ciciela przyjemno¶ci nie z seksu,
ale z faktu dominowania nad kobiet±.
56. Scena z komiksu Paolo Eleuteriego Serpieriego
Morbus Gravis 4. Carnivora
|
17 Zob. C. Pryluck, ¬ród³a znaczenia w filmie
i telewizji, prze³. J. Mach, Warszawa 1988.
18 W opowiadaniu Bukowskiego fraza ta brzmi
inaczej: "Sta³ przygl±daj±c siê jej, my¶l±c o swojej ¿onie,
tak bardzo do niej niepodobnej. Zacz±³ siê pociæ, krêci³o
mu siê w g³owie; wpatrywali siê w siebie". Zobacz:
Ch. Bukowski, Mordercy, w tego¿: Na po³udnie od nigdzie.
Zapiski ¿ywcem pogrzebanego, prze³. L. Ludwig, Noir sur
Blanc, Szwajcaria 1996.
|
|