"Bajki urłałckie stare
i nowe"
Bajki Urłałckie,
czyli coś do poduszki dla starszych
Znacie
Prosiaka panie? Nu, tego co to do Urłałcji wyjechał. Gryzipióra
tego. Właśnie wrócił i dużo historii przywiózł stamtąd.
I nawet piknie wszystkie zrysował. Patrzcie nu, pokażę Wam.
Nowy album Owedyka to zbiór dwudziestu czterech króciutkich,
często jednostronicowych, prześmiewczych opowiastek. Wszystkie
scenariusze prezentują naprawdę wysoki poziom i wykorzystują
liczne motywy ludowe, czy też znane symbole z bajek, które
babcie opowiadały nam w dziciństwie. Akcja tych historii
rozgrywa się w enigmatycznej (choć nie tak bardzo, jeśli
przyjrzeć się mapie) Urłałcji. Ta dziwna, ale swojska kraina
stanowi doskonałe miejsce do przedstawienia na nowo pewnych
powszechnie znanych opowieści, które, kto wie, może takie
właśnie były naprawdę?
Mamy tu więc więc nową wersję Kopciuszka, dalsze losy Jasia
i Małgosi, czy Janka Muzykanta grającego na swych skrzypcach
utwory Dezertera. Niektóre opowieści mają drugą warstwę
znaczeniową i poruszają ważne problemy zarówno aktualne,
jak i "niebardzo" (część utworów powstała jakieś
10 lat temu!), a inne z kolei są tylko igraszką i zabawą
słowną napisaną dla uciechy i cichego rżenia ze śmiechu
w czasie lektury. Całość niemniej jednak jest bardzo inteligentna
i pozwala czytelnikowi bawić się w odkrywanie dwuznaczności,
źródeł inspiracji i odbitych w krzywym zwierciadle Urłacji
naszych własnych zachowań społecznych.
Rysunkowo całość prezentuje się bardzo porządnie i widać,
że starsze utwory zostały poprawione przez autora, tak by
komponować się z wyrobioną już i czystą kreską, która jest
zdecydowanie lepsza niż kiedykolwiek wcześniej. Postacie
są rysowane zabawnie i konsekwentnie, a przejrzyste rysunki
posiadają rozpoznawalny na pierwszy rzut oka własny styl!
Wydanie zaoferowane nam przez Kulturę Gniewu niestety nie
spełnia już dzisiejszych oczekiwań estetycznych. Okładka
co prawda jest dobrze usztywniona i zrobiona z odpowiedniego
materiału, ale już strony w środku to papier lekko przebarwiony-
drugiej klasy. Może troche drażnić fakt, że niezastosowano
wysokiej jakości offsetu, ale z drugiej strony przy tak
niskim naładzie mogłoby to zmienić cenę detaliczną. A cena?
Niziutka! 10 złotych za 36 stron naprawdę świetnej zabawy
to niedużo.
Generalnie komiks Owedyka bardzo mi się podobał. Zabawny,
bezpretensjonalny, prosty, ale obfitujący w wiele odwołań
i cytatów do wyszukania jest doskonałą rozrywką na leniwe
popołudnie w umoszczonym fotelu. Widać w nim znaczny postęp
artysty, a to dobrze rokuje dalszej twórczości Prosiaka
i jest gwarancją rozrywki na naprawdę wysokim poziomie!
Paweł "Kurczak"
Zdanowski
Niezwykle sympatyczny komiks. Prześmiewczy, momentami
złośliwy, bardzo zabawny. Prosiak w dobrej formie.
Sławek "pookie"
Kuśmicki
"Bajki urłałckie stare i nowe"
Scenariusz: Krzysztof "Prosiak" Owedyk
Rysunki: Krzysztof "Prosiak" Owedyk
Wydawcy: Kultura Gniewu i Zin Zin Press
Data wydania: 25.10.2003
Liczba stron: 36
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 10,00 zł |
|