Blacksad" tom 2:
"W śnieżnej bieli"
W
końcu, po wciąż przesuwanej dacie polskiej premiery, trafił
na półki księgarń drugi tom komiksu z serii "Blacksad".
"W śnieżnej bieli" był jedną z najbardziej wyczekiwanych
premier tego roku. O zniecierpliwieniu i rozgoryczeniu fanów
dobitnie świadczy niechlubna nominacja do nagrody "anty
K" w plebiscycie "K 03" za ciągłe opóźnienia
wydania tego tytułu. Naturalną konsekwencją małego szumu
wokół komiksu wydaje się być podwyższenie poprzeczki mu
stawianej - po długim wyczekiwaniu zaostrzają się apetyty
i rosną wymagania. Polska premiera w 2001 r. komiksu "Blacksad
- Pośród cieni" była wydarzeniem, a i dziś niejeden
czytelnik uważa, że to najlepsza seria oficyny "Siedmioróg".
Jak więc, wobec powyższych okoliczności, prezentuje się
ostatnie dokonanie panów Diaz Canales i Guarnido?
"Człowiek-nietoperz czy człowiek-kot?"
|
|
|
|
Już na początku chciałbym uczulić, że
"W śnieżnej bieli", podobnie zresztą jak "Pośród
cieni" to klasyczny, czasem aż do bólu, czarny kryminał.
Jest tu więc wszystko co być powinno - detektyw-outsider
chodzący w prochowcu, palący papierosa za papierosem; popełnione
przestępstwo; wiele poszlak, które albo prowadzą do nikąd
albo do ludzi polityki bądź biznesu; w końcu mroczna tajemnica
będąca kluczem do rozszyfrowania zagadki. Wszystko to już
znamy albo też mogliśmy poznać. Literatura czy też film
dostarczają mnóstwo podobnych przykładów. "Blacksad"
zdaje się pełnymi garściami czerpać zwłaszcza z dorobku
Raymonda Chandlera; sam tytułowy bohater komiksu to jako
żywo prywatny detektyw Philip Marlowe walczący samotnie
ze zbrodnią i bezprawiem.
Czy więc cała seria "Blacksad" jest wtórna? Powielająca
wątki? Niewątpliwie tak. Istnieje jednak kilka "ale",
o których trzeba wspomnieć. Już na pierwszy rzut oka widać,
że twórcy zastosowali sprytny (chociaż też ograny) zabieg
związany z animorfizacją postaci. Wyobraźmy sobie co by
się stało gdyby wszystkie zwierzęta zaczęły chodzić na dwóch
łapach, ubierać się jak ludzie a do tego myśleć jak ludzie!
Cóż, "uzwierzęcenie" postaci jest tylko przykrywką
i nikt nie ma chyba wątpliwości, że chodzi tu wyłącznie
o ludzi. Jest tu jednak pewien haczyk - w naszych wyobrażeniach,
do każdego zwierzęcia przypisany jest pewien zespół cech.
Wiadomo - lis jest chytry, niedźwiedź silny, pies posłuszny,
mysz tchórzliwa itd. Zestawienie wizerunku danego zwierzęcia
z zupełnie ludzkim zachowaniem powoduje uproszczenie w odbiorze.
Scenarzysta nie musi kreślić skomplikowanych psychologicznie
relacji między postaciami. Po prostu pewne cechy czytelnik
ma już podane na talerzu, wynikają one z samego faktu, że
przynależą immanentnie do danej postaci. Natomiast w tym
albumie dochodzi do głosu jeszcze jedna cecha - kolor skóry
(futra). Pozostaje jeszcze jeden element - nastrój czy też
klimat komiksu. Można bowiem stworzyć kryminał bazujący
na ogranych wątkach, lecz bez tego jakże nieuchwytnego elementu.
Mogę sobie wyobrazić taką sytuację, lecz wizja takiego komiksu
nie nastraja mnie entuzjastycznie. Na szczęście w tym albumie
odpowiedniego, mroczno - kryminalnego nastroju nie brakuje.
"W śnieznej bieli" można więc scharakteryzować
jako w istocie prostą acz przyjemną w odbiorze, kryminalną
opowieść zbudowaną na problemie rasizmu.
I nie byłoby raczej takiego zamieszania wokół całej serii
gdyby nie rysunki i kolory Juanjo Guarnido. Ilustracje bardzo
przypominają konwencją dokonań wytwórni "Disney'a"
i pod tym względem są wręcz perfekcyjne. Wyróżnia się więc
zwłaszcza mimika i ruch postaci. Strona graficzna komiksu
(podobnie zresztą jak kadrowanie, ujęcia i zbliżenia) jest
niezwykle czytelna i przejrzysta, co wcale nie jest tak
łatwe do osiągnięcia, jak by to się mogło wydawać. Emocje
malujące się na twarzach (pyskach) bohaterów są tak przekonywujące,
do tego stopnia żywe, że czytelnik zostaje wręcz pochłonięty
przez lekturę. Na dodatek dostajemy znakomite kolory. Paradoksalnie
- są stonowane, choć tam gdzie trzeba żywe. Po prostu mistrzowska
robota.
Ci którzy po lekturze pierwszej części "Blacksad"
byli zauroczeni, niniejszym albumem będą również zachwyceni.
Ci którzy nie znaleźli wówczas nic dla siebie, nie znajdą
zapewne niczego i teraz. Natomiast nieznajomość pierwszej
części nie stanowi żadnej przeszkody w lekturze części drugiej.
Oba albumy, oprócz tytułowego bohatera, nie są fabularnie
powiązane.
Duże brawa należą się wydawcy za jakość wydania. Co tu
dużo gadać - jest doskonała. Druk bez zarzutów, żadnych
niedopasowań, dobra czcionka, jednocześnie szyte i klejone
kartki, odpowiedniej grubości papier i solidna twarda oprawa.
"W śnieżnej bieli" to komiks, który przede wszystkim
czyta się z niesamowitą przyjemnością. Jest to lektura dla
osób, które chciałyby przeczytać coś odprężającego i niezobowiązującego;
coś co przeniesie ich na te kilkadziesiąt minut w zupełnie
inny świat. Jest to wartość, która zbyt często jest pomijana
i ignorowana przez krytyków. Bo zrobić bardzo dobry rozrywkowy
komiks też jest sztuką...
Piotr "wilk"
Skonieczny
Tym razem jest to nie tylko fantastycznie namalowana,
ale również intrygująca opowieść. "W śnieżnej bieli"
jest moim zdaniem fabularnie lepszy niż "Pośród cieni".
To niesamowite jak można odnieść się do rasizmu w świecie
reprezentowanym przez zwierzęta. Może jest to po prostu
kolejny komiksowy kryminał, ale ma w sobie coś więcej -
zasługa to przede wszystkim rysownika. Warto było czekać.
Warto wydać pieniądze.
Jakub "Tiall"
Syty
Prawdziwa latynoska, gorąca, niczym nie skrępowana fiesta
dla oczu. Poza tym znośny czarny kryminał z nienajgorszą
intrygą. Ogląda się rewelacyjnie, czyta nieźle.
Sławek "pookie"
Kuśmicki
"Blacksad" tom 2: "W śnieżnej bieli"
Scenariusz: Juan Diaz Canales
Rysunki: Juanjo Guarnido
Wydawca: Siedmioróg
Data wydania: 10.2003
Liczba stron: 56
Format: A4+
Oprawa: twarda
Papier: błyszczący
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 29,90 zł
|
|