|
"All Star Batman i Robin, Cudowny Chłopiec"
W 2005 roku oficyna DC Comics stworzyła oddzielną linię wydawniczą All Star, w ramach której najlepsi artyści mają przedstawiać własne wersje przygód najpopularniejszych postaci z uniwersum DC. "All Star Batman i Robin" autorstwa Franka Millera i Jima Lee jest pierwszym tytułem opublikowanym przez imprint. Mimo że komiks nie został jeszcze zakończony, zdążył już narobić sporego zamieszania w USA - okazał się prawdziwym hitem wydawniczym, ale równocześnie został zmiażdżony przez krytykę. Dlaczego tak się stało mamy okazję przekonać się sami, bowiem Egmont wypuścił właśnie wydanie zbiorcze pierwszych dziewięciu zeszytów.
Komiks bierze na warsztat alternatywną wersję historii Dicka Graysona: śmierć jego rodziców, przygarnięcie przez Batmana, przeistoczenie w Robina i stworzenie "Dynamicznego Duetu" w parze z Mrocznym Rycerzem. Frank Miller umieścił fabułę w wykreowanym przez siebie kontinuum, gdzieś pomiędzy "Rokiem Pierwszym" a "Powrotem Mrocznego Rycerza". Cechą charakterystyczną scenariusza jest oparcie narracji na bardzo dużej liczbie postaci. Poza tytułowymi superbohaterami w komiksie prawo głosu otrzymują: Vicky Vale, Alfred Pennyworth, Black Canary, Wonder Woman, Superman, Plastic Man, Jimmy Olsen, Batgirl, Jim Gordon, Joker, Catwoman i Green Lantern. Uff... Przyznam, że tak duże nagromadzenie bohaterów ze świata DC już na początku skutkuje sporym zagmatwaniem historii. Nie byłby to zarzut, gdyby nie szereg rozpoczętych wątków, z których żaden nie zostaje dostatecznie rozwinięty. W założeniach seria planowana jest na 22 części, więc na tym etapie ciężko ocenić zasadność jej konstrukcji, jednak dziewięć pierwszych zeszytów sprawia wrażenie zaledwie wprowadzenia do dłuższej opowieści. Wielowątkowość może wypaść na korzyść komiksu, ale biorąc pod uwagę, że tytuł w USA znajduje się w zawieszeniu (po 10 wydanych numerach), nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się finału.
Frank Miller postanowił zerwać z dotychczasowym, tradycyjnym sposobem przedstawiania Batmana. Jego Mroczny Rycerz nie jest honorowym detektywem, ale brutalnym psychopatą, który dochodzi swego fizyczną i psychiczną przemocą. Dosyć powiedzieć, że młodemu Graysonowi każe żywić się szczurami, a sam siebie nazywa "cholernym Batmanem". Zmiana wizerunku Nietoperza niesie ze sobą modyfikację tak Gotham, jak i całego uniwersum. Świat przepełnia zło i zgnilizna, a mający pilnować porządku są albo głupi (Liga Sprawiedliwości na czele z Supermanem), albo skorumpowani i zdegenerowani (policja). Na każdym kroku "All Star Batman i Robin" stara się imitować styl wcześniejszego dzieła Millera - "Sin City". Krytycy podkreślają, że artysta chciał najwidoczniej zaadaptować konwencję tamtego cyklu do swojego nowego komiksu. Ma to odbicie nie tylko w charakterystyce świata przedstawionego, ale też w specyficznej narracji. Niestety Miller zupełnie nie wziął pod uwagę archetypu postaci Batmana. Z dnia na dzień nie da się zerwać z wieloletnią tradycją szlachetnego superbohatera i przedstawić go w zupełnie odmiennym świetle. Millerowski Nietoperz jest zaprzeczeniem cnót, którymi zawsze kierował się Bruce Wayne. W zaproponowanym wydaniu przypomina raczej swoich odwiecznych wrogów i muszę przyznać, że jest to propozycja mało przekonująca.
W tym świetle zupełnie pretensjonalnie brzmi patetyczny wstęp do komiksu autorstwa Boba Schrecka. Przedmowa, napisana w 2008 roku na potrzeby wydania zbiorczego przez (jeszcze wtedy) edytora DC Comics, sprawia raczej wrażenie tłumaczenia z nieudanego posunięcia niż jest zachętą do lektury.
Pragnę też zauważyć, że komiks, choć opatrzony znakiem "tylko dla dorosłych", jest w rzeczywistości adresowany dla trochę starszych nastolatków. Wnioskuję to po pseudo-sensacyjnej treści, wetkniętych na siłę rysunkach pół-roznegliżowanych bohaterek i przekleństwach ograniczających się do słów typu "cholera". Być może byłoby lepiej, gdyby Miller poszedł na całość i stworzył naprawdę obrazoburcze dzieło? Być może ograniczenia wydawnicze nie pozwoliły mu w pełni rozwinąć skrzydeł? Niestety "All Star Batman i Robin" w obecnej, całkowicie mainstream'owej formie wypada wręcz karykaturalnie.
W realizacji komiksu partneruje Millerowi cały sztab uznanych grafików. Za szkic odpowiada Jim Lee, za tusz Scott Williams, zaś kolorami zajął się Alex Sinclair. Ich wkład oceniam znacznie wyżej od pracy scenarzysty, choć daleki jest od doskonałości. Nieszczególnie spodobała mi się sztucznie wyglądająca, modna od wielu lat, komputerowa kolorystyka. Zupełnym nieporozumieniem są dla mnie niektóre kadry, w których dynamika akcji została podkreślona cyfrowym rozmyciem obrazu. Najchętniej widziałbym ten komiks w oprawie graficznej stworzonej wyłącznie ręką Jima Lee. Taki eksperyment przeprowadzono w USA, gdzie pierwszy zeszyt serii, zawierający tylko sam szkic, wydano w dodatkowym, limitowanym nakładzie egzemplarzy.
Egmont wydał "Cudownego chłopca" na naprawdę wysokim poziomie (szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na rozkładówkę obejmującą aż sześć stron), ale co z tego, skoro jest to pozycja wyjątkowo nieciekawa? Publikacja tytułu w kolekcji "Mistrzowie komiksu" może wydawać się prawdziwą zagadką. Widocznie Egmont nie zawsze patrzy na jakość serwowanych przez siebie historii, a przede wszystkim kieruje się nazwiskami twórców. Poza tym, nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się zakończenia historii. Ja, szczerze powiedziawszy, zupełnie nie mam ochoty go poznawać.
Mikołaj Ratka
Zachęcam do zapoznania się z opinią Michała Chudolińskiego na temat komiksu "All Star Batman i Robin". Recenzję amerykańskiego wydania znajdziecie w 51. numerze KZ.
Jakiś czas temu miałem nieprzyzwoitą przyjemność zrywania boków z recenzji tegoż komiksu Jakuba Demiańczuka z "Dziennika. Gazety Prawnej". Zaprawdę czymś kuriozalnym jest opisywanie tego bzdurnego komiksu niczym prozy Dostojewskiego! Jako że pozwoliłem sobie już wcześniej opisać ten komiks to zakończę wprost - nie marnujcie pieniędzy.
Michał Chudoliński
Frank Miller wziął Batmana, zrobił z niego psychopatę i zmieszał z klimatem "Sin City" - efekt wyszedł mizerny. Tandetnego scenariusza nie ratują nawet rysunki Jima Lee, który w przypadku tego projektu wspiął się na ilustracyjne wyżyny. Franku Millerze, nie idź tą drogą!
Damian "Damex" Maksymowicz
"All Star Batman i Robin, Cudowny Chłopiec"
Tytuł oryginału: "All Star Batman & Robin, The Boy Wonder" vol. 1
Scenariusz: Frank Miller
Szkic: Jim Lee
Tusz: Scott Williams
Kolory: Alex Sinclair
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Wydawca: Egmont Polska
Kolekcja: Mistrzowie Komiksu. Nowa kolekcja
Data wydania: 16.11.2009
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania oryginału: 07.2008
Objętość: 240 stron
Format: 176 x 266 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 89,00 zł
| |