|
Potrawka z Rosomaka
Po
wydaniu na polskim rynku najważniejszych dzieł z udziałem Logana, Mandragora
zdecydowała się na, trzeba przyznać ryzykowny, projekt wydawniczy, jakim
jest tradepack tytułu Wolverine. Trudno prognozować kiedy, i czy w ogóle
ukaże się w sprzedaży tom drugi. Przed fanami Logana stoi niemała gratka:
23 numery serii.
Parę zdań dla porządku. Samodzielna seria Rosomaka ruszyła w 1988 roku
i do jej zamknięcia w 2003r. ukazało się 189 numerów. Jako całość nazywana
jest serią drugą (vol.2). Za pierwszą uznaje się miniserię Chrisa Claremonta
i Franka Millera z 1982 roku (Egmont Polska; KŚK - album 325), a wraz z
przeniesieniem serii w 2003r. do wydawnictwa Marvel Knights rozpoczyna się
seria trzecia.
Claremont przedstawia nam Logana w egzotycznej scenerii wyspy-miasta Madripoor.
Niskie Madripoor: slumsy, wśród których znajduje się knajpa, której współwłaścicielem
okazuje się być nasz bohater, pełne zbirów spod ciemniej gwiazdy i luksusowe
Wysokie Madripoor: pełne zbirów w eleganckich garniturach - innymi słowy:
miejsce, w którym Wolverine czuje się jak ryba w wodzie. Prezentowane wydarzenia
nie są związane z losami mutantów z X-Men, a Logan ukrywa swą tożsamość
nosząc opaskę na lewym oku i przyjmując pseudonim Path.
Historia trąci już trochę archaizmem - sporo pomysłów i dialogów może
wywołać na twarzy uśmiech politowania. Na kartach komiksu pojawiają
się postacie Srebrnego
Samuraja, (ex)Spiderwoman, Karmy (mutantka pochodząca z Wietnamu - znak czasów)
i
hollywoodzka gwiazdka (nowy tym superbohatera?). Ciekawiej się robi, gdy
na scenę wkracza duet szwarcopryszków: potężny Roughhouse i wampiryczny Bloodsport.
Na deser w zakończenia wystąpi Niesamowity Hulk - pod jakże pomysłowym pseudonimem:
Pan FixIt (nie muszę dodawać, że strony, na których Wolvie i Hulk występują
razem są najciekawsze).
Peter David swój występ inauguruje zgrabną opowiastką "Dotrzymane
obietnice", stanowiącą epizod dla serii sygnowanej przez Claremonta.
Jego sześcioczęściowa "Sprawa kamienia Gehenny", skrojona na kształt
czystej krwi powieści przygodowej, prowadzi od prozaicznego początku do
mistycznego zakończenia, w którym w rękach Logana spocznie los całego świata.
Łatwo zauważyć sporą dawkę humoru, którego tak często brakuje u Claremonta.
Dodatkowo kreskę Buscemy wypełnia tusz Billa Sienkiewicza.
Archie Goodwin przedstawia nam historię, w której ponownie Rosomakowi
przyjdzie walczyć, a jakże, o ocalenie świata - tym razem ze starożytną
bestią imieniem Spore. Trywialny wgląd na sprawy republik bananowych Ameryki
Łacińskiej, nieco irytująca bohaterka imieniem Flaga (obdarzona mocą inspirowania
ludzi do rewolucyjnych zrywów), do tego mitologia żywcem z Daenikena -
wszystkie te, jak dla mnie dość przykre, elementy zostają wynagrodzone
porządną, wielowątkową strukturą, w której znajdziemy zarówno elementy
oniryzmu jak i cyberpunka, plus kolejnych kilka klocków do portretu naszego
ulubieńca. Zdecydowanie najmocniejszą stroną tej siedmioczęściowej opowieści
są rysunki Johna Byrne, zręcznie wykorzystującego możliwości, jakie oferuje
czarno-biały druk.
Jeśli chodzi o stronę edytorską to nie zauważyłem istotnych uchybień. Twarda
okładka, a w środku ponad pół tysiąca czarno-białych stron, które prawdopodobnie
przewyższają jakością pierwotne wydanie. Autorem okładki polskiego tradepack'a
z Wolviem w całej okazałości jest Marek Oleksicki - prosty i pomysłowy rodzimy
akcent. Jeśłi chodzi o tłumaczenie, pozwolę sobie zacytować w tym miejscu
fragment recenzji Arka Królaka ze zbiorczego wydania "Origin".
"
Niezbyt podoba mi się też zwyczaj nie podawania autora tłumaczenia, bo ukrywanie
się za zlepkiem 'Orkanaugorze' nasuwa podejrzenie, że wydawca zleca to zadanie
komuś bez wymaganych kwalifikacji, albo wręcz dla oszczędności zajmuje się
tym sam. Natomiast do samego efektu tłumaczenia nie mam zastrzeżeń. Mam
nadzieję tylko, że w kolejnych komiksach nie przeczytamy, że np. korektę
w Mandragorze robi 'srałwaspies'." Sam bym tego lepiej nie ujął. Szkoda,
że wydawca nie wziął sobie tych słów do serca.
Cena nie powinna odstraszyć potencjalnych nabywców, tym bardziej, że biorąc
pod uwagę obszerność wydania 544 strony - to swoisty rekord na naszym
rynku. I choć trudno prognozować, to pomysł z takim wydaniem Rosomaka
wydaje mi
się znacznie bardziej racjonalny, niż Egmontowska seria Mistrzów Komiksu.
Wyglada na to, że w Mandragorze nastroje optymistyczne, skoro w styczniu
ukazał się podobny tradepack "Daredevila", a w zapowiedziach czeka
już "Conan" (marzec), "X-Men" (maj), "Spiderman" i "Ghost
Rider". Czy polski rynek czytelniczy jest na tyle pojemny by przyjąć
te propozycje? Czas pokaże. Łukasz "Krux" Kruczkowski
Więcej o Wolverine przeczytaj też tutaj
Essential: Wolverine - Volume 1
Scenariusz: Chris Claremont (1-8,10), Peter Dawid (9,11-16), Archie Goodwin
(17-23).
Ołówek: John Buscema (1-8,10-16), Gene Colan (9), Bill Sienkiewicz (10),
John Byrne (17-23)
Tusz: Klaus Janson (1,217-23), Al Williamson (3-6), John Buscema (7,8),
Gene Colan (9), Bill Sienkiewicz (10-16).
Okładka: Marek Oleksicki
Wyd. Mandragora
Cena: 79,90 zł
| |