„Papierowy rewolwer” Szawła Płóciennika może być jednym z najciekawszych polskich komiksów, jakie czytałam. Nietuzinkowe rysunki, interesująca fabuła i doskonale wpleciona między dialogi poezja sprawiają, że po przeczytaniu chce się więcej i więcej, a przecież to niemożliwe, bo ta tragiczna wręcz historia jest już dawno zakończona.

papierowyrewolwer3

Włodzimierza „Szymona” Szymanowicza znamy przede wszystkim jako poetę za sprawą piosenki „Zaproście mnie do stołu” wykonanej przez Elżbietę Wojanowską na XII Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki. Szymanowicz był również malarzem, ale jak wielu artystów spotkał go zły los ‒ został zapomniany. 14 marca 1967 roku artysta zorganizował na uczelni imprezę z okazji sprzedania swojego pierwszego obrazu. W nieznanych okolicznościach Włodzimierz znalazł się na parapecie i zeskoczył z niego ‒ przebił szklany dach pracowni rzeźbiarskiej i nadział się na jedną z rzeźb. Jest to jedna z dwóch wersji. Druga mówi, że został zepchnięty. Przez kogo? Nie wiadomo. Odpowiedzi na to nie znajdziemy też w komiksie Szawła Płóciennika, lecz zapewniam ‒ każdemu kto przeczyta „Papierowy rewolwer”, przejdzie ona przez głowę.

papierowyrewolwer2

Album jest niezwykle ciakawy wizualnie Rysunki Płóciennika magnetyzują ‒ nie bez przyczyny. Autor musiał się nie lada postarać przy ich tworzeniu. Najpierw powstały zdjęcia, a dopiero z nich rysunki. Z początku nie widziałam w nich niczego specjalnego, dopiero wraz z czytaniem powieści zaczęłam je doceniać.

Do komiksu zręcznie wpleciono także zdjęcia i obrazy Szymanowicza ‒ te niestety nie zachowały się w kolorze, zobaczyć je można jedynie na archiwalnych, czarno-białych zdjęciach. To nie przeszkodziło autorowi i postanowił opracować reprodukcje niektórych z nich. Taki trud trzeba docenić.

papierowyrewolwer5

Choć do dialogów nie mam zastrzeżeń, to trochę nie podoba mi się dokładność komiksu. Brakuje w nim kadrów, dzięki którym moglibyśmy poznać Włodzimierza Szymanowicza.Autor rzuca nas w wir szybkiej akcji i nie ma w tym czasu na jakiekolwiek informacje o poecie, przez co trzeba sięgać do internetu w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące pytania. Jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś o tym artyście ‒ to nie jest komiks dla was. „Papierowy rewolwer” to artystyczna interpretacja ostatnich, jakże tragicznych godzin z życia Szymanowicza, ale nic więcej. Innych informacji trzeba szukać  na własną rękę. Na samym końcu opowieści autor umieścił kilka wzmianek o artyście,  podane nam na sucho”nie smakują tak jak powinny. Oczywiście mógł to być zabieg artystyczny, ale przez to czegoś mi brakuje.

papierowyrewolwer1

Paweł „Szaweł” Płóciennik to istny człowiek renesansu. Koloruje własne powieści, rysuje, maluje, a także pisze. Oprócz tego jest animatorem i muzykiem. Jego najnowsze dzieło, „Papierowy rewolwer”, to niesamowite przeżycie. Największą zaletą (albo i wadą) jest to, że nie pozostawia po sobie uczucia sytości. Próbując je zaspokoić, przeczytałam komiks jeszcze raz i czuję, że będzie to dzieło, do którego będę wracała tak często, jak wraca się do poezji.

papierowyrewolwer4

Autor tej opowieści tchnął nowe życie w poezję Szymanowicza. Nie boję się stwierdzić, że wręcz uratował go przed zapomnieniem. Założę się, że na Wydziale Malarstwa w  Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie studiował, poeta jest legendą. Niefortunnie, jest to stosunkowo mały krąg. Uważam, że poeta żyje tak długo, jak żyją jego słowa ‒ dzięki Płóciennikowi Włodzimierz „Szymon” Szymanowicz przetrwa dłużej, dlatego możemy być wdzięczni za to ekstrawaganckie dzieło.

Tytuł: „Papierowy rewolwer”
Scenariusz: Paweł Płóciennik
Rysunki: Paweł Płóciennik
Wydawca: Timof i cisi wspólnicy
Premiera: 2016
Oprawa: twarda
Format: 150×210 mm
Papier: offsetowy
Druk: kolor
Liczba stron: 80
Cena: 42,00 zł