„New X-Men: Bunt w Instytucie Xaviera” to trzeci, a zarazem przedostatni tom o przygodach mutantów spod pióra Granta Morrisona, wydany przez Mucha Comics. Tym razem dowiemy się więcej o eksperymencie „Broń X”, któremu poddany został Wolverine, a także będziemy świadkami tragicznych wydarzeń, które rozegrały się w Instytucie Profesora X.
Morderstwo i narkotyki wśród X-Menów
Tom zaczyna się od morderstwa mutanta o pseudonimie Jumbo Carnation, który był najlepszym projektantem mody wśród mutantów. Jego zabójstwo sprawia, że młodzi podopieczni profesora Charlesa Xaviera zaczynają bać się o swoje bezpieczeństwo. Jakby tego było mało, jeden z uczniów – Quentin Quire – dowiedział się, że został adoptowany. Przez to chłopak uznaje, że nie może nikomu ufać. Wraz z kilkoma innymi uczniami zaczyna uzależniać się od narkotyku zwanego Kop i tworzy grupę, która nie tylko chce pomścić śmierć Jumbo Carnationa i innych mutantów zabitych w Genoshy, ale także przywrócić ideały Magneto. Z każdym dniem telepatyczna moc chłopaka przybiera na sile, co sprawia, że staje się niezwykle niebezpieczny. Następstwa tej historii, a także kilku innych wątków sprawiają, że w instytucie dojdzie do morderstwa i to niejednego.
Eksperymenty nad Bronią X i Bronią XIII
W dalszej części tomu śledzić będziemy historię Wolverine’a i Fantomexa, którzy chcą dowiedzieć się więcej o swojej przeszłości i o eksperymentach, jakie na nich wykonywano. W tej wyprawie towarzyszy im również Cyclops, który jak na razie po dość niefortunnych wydarzeniach nie chce wrócić do instytutu. I wcale mu się nie dziwię. Jakie przygody czekają naszą waleczną trójkę mutantów i jakie fakty odkryją w związku ze swoją przeszłością? Jedno jest pewne – na pewno nie będą zadowoleni.
Morrison wciąż szokuje
Poprzedni tom „New X-Men” Granta Morrisona był dobrą historią, jednak według mnie słabszą niż ta, która rozegrała się w tomie pierwszym. „Bunt w Instytucie Xaviera” zdecydowanie poprawił poziom, jednak nie przebił wydarzeń z albumu „Z jak zagłada”. Nie jest to tak do końca minus, ponieważ ciężko jest przebić wydarzenie, jakim było zabicie 16 milionów mutantów. Grant Morrison jednak w dalszym ciągu próbuje stworzyć coś nowego, dobrego i szokującego, co tym razem wychodzi mu całkiem dobrze. Historia Quentina Quire’a pokazuje, jak zwykły szkolny przeciętniak może zostać kolejnym mordercą o zapędach dyktatorskich i ludobójczych. Do tego dochodzi temat narkotyków, który niestety jest ciągle aktualny. To wszystko sprawia, że opowieść nie tyle szokuje, co wręcz przeraża i wymusza u czytelnika pewne refleksje i trzeba przyznać, że jest naprawdę dobra.
Szkoda tylko, że Szalony Szkot próbuje szokować wątkami, które absolutnie nic nie wnoszą do fabuły, jak chociażby seksualność Beasta. Zamiast dialogów o tym, czy Hank jest gejem, czy też nie, wolałbym, aby autor rozwinął temat wtórnej mutacji, który został już trochę zapomniany. Niestety, zawiodła mnie też historia romansu Cyclopsa z Emmą Frost, która poprzednim razem zapowiadała się naprawdę interesująco. To samo dotyczy wątku Phoenix i Jean Grey.
Wspomnę jeszcze o historii Fantomexa, która poprzednio nie przypadła mi do gustu, jednak w tym tomie kontynuacja wątków Broni XIII potrafiła mnie zaciekawić. Być może przez to, że towarzyszy mu Wolverine i Cyclops, których chyba nie da się nie lubić. Zakończenie tomu jest wręcz wybuchowe i mam nadzieję, że kolejny, będący już zwieńczeniem runu Morrisona, wyjaśni i rozszerzy wątki, o których wspomniałem wcześniej, bo naprawdę na to zasługują.
Frank Quitely nadal nie zachwyca
Niestety, nadal bez zmian w szacie graficznej komiksu. Frank Quitely chyba już nigdy nie znajdzie się na liście moich ulubionych rysowników. Nie mogę przekonać się do jego kreski i chyba już nie zdołam. Nie pomaga fakt, że w tym tomie Wolverine doczekał się tzw. koziej bródki, co sprawia, że momentami wygląda wręcz komicznie. Na szczęście tak jak poprzednio w tomie są też historie innych rysowników, m.in. Phila Jimeneza, Chrisa Bachalo i Kerona Granta, które znacząco podnoszą poziom wizualny albumu. W materiałach dodatkowych znajdziemy tzw. sekwencje, które pokazują etapy rysowania i kolorowania poszczególnych stron, a także kilka niewykorzystanych okładek.
„New X-Men: Bunt w Instytucie Xaviera” to nadal porządny Morrison i bardzo dobra historia o mutantach, która poprawiła poziom zaniżony przez poprzedni tom. Wprawdzie nie brak tutaj wad, jednak historia jest na tyle ważna i wciągająca, że warto się z nią zapoznać.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Scenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Frank Quitely, Phil Jimenez, Chris Bachalo, Keron Grant
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: październik 2020
Liczba stron: 304
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 110,00 zł