Daredevil /ˈdɛə(ɹ)dɛvəl/ – rzeczownik w użyciu od 1794 roku oznaczający osobę nieodpowiedzialną, kuszącą los, ryzykanta, śmiałka. Słowo wywodzące się od czasownika „dare” (wyzywać, ośmielać się) i rzeczownika „devil” (diabeł). Wyrażenie najtrafniej oddające swój sens jako: „Ten, który rzuca wyzwanie diabłu”.
Netflix nie po raz pierwszy wykazał się ogromną odwagą. Firma zrewolucjonizowała odbiór programów telewizyjnych. Proponując nowatorskie rozwiązanie dla użytkownika – cały sezon jest wypuszczany w jednym momencie ustanowiła nową jakość. W dniu premiery możemy obejrzeć wszystkie odcinki serii. Netflix nie jest dostępny wszędzie, ale jego oryginalne produkcje biją rekordy popularności na całym świecie. Kto nie wierzy, niech sprawdzi wyniki dla chociażby „House of Cards”. Warto zauważyć, że Netflix na rynek produkcji o superbohaterach wszedł nieco spóźniony. To również wymagało odwagi, bo ryzyko jest duże i nie ma gwarancji zysków. Renesans gatunku, seriali komiksowych, trwa w najlepsze. Główni gracze rozdają karty już od kilku lat. Utarta opinia jest taka, że Marvel przoduje na dużym ekranie za sprawą Marvel Cinematic Universe – inicjatywy, która dała nam „Iron Manaˮ i „The Avengersˮ – DC panuje, ale jeszcze nie rządzi na srebrnym ekranie z seriami takimi jak „Arrowˮ i „The Flashˮ. Rynek telewizyjny wydaje się mocno nasycony za sprawą przygód agentów S.H.I.E.L.D. i agentki Carter, które stanową platformę uzupełniającą dla MCU. To wszystko zmienia się za sprawą najnowszego tytułu ze stajni Marvela.
Daredevil miał swój debiut na dużym ekranie w 2003 roku. Film został zmiażdżony przez krytyków, a Bena Afflecka, odtwórcę tytułowej roli, fani okrzyknęli najgorszym aktorem wszech czasów. Mimo wszystko, Netflix decyduje się pracować nad tym właśnie bohaterem. Śmiały ruch jak na początek przygody z gatunkiem. Ryzykowne posunięcia, zwroty akcji już na etapie ambitnych planów pokazują odbiorcom, czego mogą się spodziewać. Z punktu widzenia marketingowego jest to strzał w dziesiątkę. Zainteresowanie serią jest ogromne. Nadchodzi moment kulminacyjny: 10 kwietnia 2015 roku. Seria w całości ujrzała światło dzienne. Trzynaście odcinków, każdy gotowy do surowej oceny. Wszyscy chcą znać odpowiedź na jedno pytanie: „Jaki jest nowy Daredevil?”.
Netflix od samego początku miał konkretne plany co do tego, jak ma wyglądać ich pierwszy tytuł o superbohaterach. Trzeba podkreślić, że jest to początek większego projektu. Strategia rozwoju, jaką firma przyjęła, zakłada bowiem wypuszczanie kolejnych tytułów, które swoją kulminację mają mieć w „The Defendersˮ. Jest to mniej znana niż Avengers, ale bardzo ciekawa grupa superherosów. Wiadomo, że Netflix posiada prawa do Iron Fista, Luke’a Cage’a i Jessiki Jones. Mamy więc szeroko zakrojoną i dobrze przemyślaną akcję. Tworzenie uniwersum bohaterów ulicy. W odróżnieniu od swoich kolegów z The Avengers ci bohaterowie działają bliżej zwykłego człowieka, skupiają się na tym, co dzieje się w życiu przeciętnego człowieka, gdy prawie boskie istoty ratują świat. Nowe przygody Matta Murdocka są zupełnie inne niż to, co do tej pory widzieliśmy w gatunku, mimo że schemat wydaje się znajomy. W „Daredeviluˮ można zobaczyć naprawdę brudny i skorumpowany świat Nowego Yorku, który nie dotyka świetlistej wieży Tony’ego Starka. Obraz naprawdę przeraża swoją realnością.
„Daredevilˮ jako seria zanurzony jest w rzeczywistości, a subtelne moce i ludzie w kostiumach wkradają się do tego świata niespodziewanie. Porachunki mafijne, włoskie korzenie Nowego Jorku, mocne i jednoznaczne zasady irlandzkiego katolicyzmu to świetny kontrapunkt dla superbohatera. Świat przedstawiony mocno czerpie z najlepszego okresu serii komiksowej – z Franka Millera, twórcy takich tytułów jak chociażby „Sin Cityˮ. Niektóre sceny są wprost wyjęte z kadrów „The man without fear”. Mrok widać w palecie barw, w pracy kamery, w muzyce. Ciężar, jaki serial kładzie na rodzaj budowanych wątków, sprawia, że jest to nie tylko niezwykła opowieść o herosach Marvela, ale również doskonały kryminał. Brutalny, zaskakujący świeżością, nie tylko nas odbiorców, lecz także swoich bohaterów. Ludzie naprawdę krwawią, rany pozostawiają ślad, a walka wyczerpuje. Zdecydowanie „Daredevilˮ jest dużo dojrzalszy niż „Agenci S.H.I.E.L.D.ˮ czy lepiej osadzony w twardej, bezwzględnej rzeczywistości niż „Arrowˮ. Wizja kształtująca serię tworzy świat, u którego podstaw stoi korupcja i zepsucie. Nikt nie jest od tych wpływów wolny, a serial kierowany jest raczej do dorosłego widza.
Niezwykle mocną stroną całego sezonu jest doskonałe, kompleksowe zrozumienie istoty Daredevila. Scenarzyście należą się owacje na stojąco, gdyż przedstawił spójny, złożony świat, który nie jest oderwany od swojego pierwowzoru. Widać w nim zmagania doskonale znane z serii komiksowej, działanie na granicy prawa w imię sprawiedliwości. Widz może dostrzec, dlaczego sprawiedliwość w Hell’s Kitchen jest ślepa, jednocześnie rozterki bohaterów tych w kostiumach i bez trafnie wpisują się w autentyczne reakcje ludzi, którzy stoją na przegranej pozycji. Matt Murdock nie jest zbawcą, ale człowiekiem, który postanowił walczyć. Odtwórca głównej roli, Charlie Cox, to nie tylko ładna twarz, dzięki swej charyzmie potrafi dodać wiarygodności temu, co rozgrywa się na ekranie. Jego interakcje ze wspólnikiem Foggym Nelsonem – w tej roli Elden Henson – oddają w pełni dynamikę osób, które znają się od lat, ze wszystkimi aspektami takiej przyjaźni. Ogromne uznanie należy się doskonałej obsadzie jako całości, nawet najmniejsze epizodyczne role zagrane są perfekcyjnie. Każdy detal został dopracowany tak, jakby od tego zależało powodzenie całej serii.
Na tle tych wszystkich znakomitych aktorów jedna postać zasługuje na szczególne gratulacje. Vincent D’Onofrio stworzył za sprawą swojej roli coś, co przechodzi najśmielsze oczekiwania. Gdyby nie jego genialna reinterpretacja klasycznego adwersarza, serial miałby zupełnie inny wydźwięk. Zaryzykuję stwierdzenie, że Daredevil jest jedynie antagonistą dla bohatera granego przez D’Onofrio. Wilson Fisk jest niewątpliwie protagonistą – to termin, którym określano głównego aktora w teatrze starożytnej Grecji. To on niczym w greckiej tragedii prowadzi dialog z widzem i innymi aktorami występującymi w sztuce. W późniejszych epokach tak określano postać, wokół której toczy się akcja. Nie oszukujmy się, to bohater grany przez D’Onofrio jest motorem całej fabuły i staje na wysokości zadania. Matt Murdock niczym prawdziwy bohater komiksowy nie zmienia się, jego zasady pozostają niewzruszone przez całą serię, za to możemy obserwować przemianę Wilsona Fiska. Doskonałe monologi skierowane do innych bohaterów, świetne manieryzmy oraz nadanie nowego rysu tej klasycznej postaci zasługują na prawdziwe uznanie. W mojej opinii zarysowanie tej kluczowej relacji pomiędzy bohaterem a diabłem zadecydowało o sukcesie serii.
Co ciekawe, tytuł zaskakuje niezwykle dobrze skrojonymi postaciami kobiecymi. Są interesujące, nietuzinkowe i mają realny wpływ na fabułę. Cieszy oczywiście udany występ Deborah Ann Woll znanej szerszej publiczności z „True Blood”. Tutaj ma o niebo ambitniejszą rolę i nie ukrywajmy, pomogła wypromować tytuł dzięki swojej popularności. Osobiście darzę wielką sympatią tę aktorkę, a jej zaangażowanie w projekt wiele do niego wniosło. Nie jest też tajemnicą, że z powodów osobistych Deborah Woll aktywnie udziela się na rzecz osób zagrożonych ślepotą. Jej obecny partner życiowy cierpi na choroideremię. Należy zawsze docenić moment, gdy aktorzy mogą wpłynąć dzięki swej pracy na zwiększenie świadomości społecznej. Słowa uznania należą się również Ayelet Zurer. Stworzyła wraz z Vincentem D’Onofrio odbiegający od standardowego, jednak fascynujący wątek romantyczny. Dość typowy zabieg występujący w schematycznych serialach tutaj nabiera głębszego wyrazu. Nie jest to częste w serialach o superbohaterach, gdzie takie relacje wypadają często płytko, blado i sztucznie.
Netflix ma ogromne wyczucie rynku i potrzeb swoich odbiorców, co więcej, doskonale zdaje się poruszać w formule, którą sobie stworzył. Seria zamknięta jest w trzynastu odcinkach, jest niezwykle spójna i dopasowana do nowatorskiego sposobu odbioru. Klasycznie na każdy odcinek serialu trzeba było zawsze czekać do kolejnej emisji. „Daredevilˮ to niezwykły obraz trwający około trzynastu godzin. Możliwość obejrzenia całej serii w jeden weekend jest niezwykle kusząca. To coraz częstsza praktyka w dobie powszechnego dostępu do seriali telewizyjnych za sprawą internetu. Wymusza ona zmianę struktury opowieści i daje nowe narzędzia narracyjne scenarzystom. Odbiorca jest doskonale świadomy tego, co dzieje się na ekranie, mocniej zakorzeniony w fabule, bo od emisji poprzedniego odcinka minęło zaledwie kilka sekund. Nie ma więc zbędnych narzędzi wyjaśniających fabułę, scen, które istnieją tylko po to, by wprowadzić widza na powrót w świat przedstawiony. Netflix poszedł jednak o krok dalej.
Powszechnie wiadomo, że Marvel podzielił prawa do swoich tytułów. Disney, Fox, Sony te wielkie koncerny posiadają prawa tylko do niektórych bohaterów i serii. Mimo że komiksowe postacie należą do jednego wydawcy, nie jest powiedziane, że na dużym lub małym ekranie mogą się one spotkać. „Daredevilˮ łamie i te zasady, bezpośrednio nawiązując do zdarzeń MCU nieobjętych serią, odnosi się do postaci, których umowy licencyjne nie obejmują. Zabieg z punktu widzenia fanów genialny. Nie chodzi też o rzeczy pozbawione znaczenia, ale sam motor napędowy fabuły. Takie zachowanie spójności świata wprowadza nową jakość i daje nadzieję, że przynajmniej na srebrnym ekranie rozwiązany zostanie palący problem continuum. Charlie Cox jest niezwykle optymistyczny, jeżeli chodzi o przyszłe możliwości crossoverów i występów jako Matt Murdock w pozostałych tytułach MCU.
Daredevil przebojem zagościł na ekranach naszych komputerów i telewizorów. Jeżeli uda się utrzymać znakomity poziom przez wszystkie sezony, jest to tytuł obowiązkowy dla każdego, kto ceni sobie dobre, mocne filmy. Netflix wprowadził nową jakość na rynek produkcji komiksowych i na pewno nie można nie obejrzeć jego wizji na temat gatunku. Ambitne plany, znakomity styl oraz końcowe wykonanie gwarantują, że firma zostanie w grze na dłużej. Ja osobiście już należę do rzeszy fanów i czekam na kolejne produkcje.
Rafał Pośnik
Tytuł: „Marvel’s Daredevilˮ: Season 1
Gatunek serialu:
Action
Crime Drama
Superhero
Kraj produkcji: USA
Obsada:
CharlieCox (Matt Murdock/ Daredevil)
Deborah Ann Woll (Karen Page)
Elden Henson (Foggy Nelson)
Toby Leonard Moore (Wesley)
Vondie Curtis-Hall (Ben Urich)
Bob Gunton (Leland Owlsley)
Ayelet Zurer (Vanessa Mariana)
Rosario Dawson (Claire Temple)
Vincent D’Onofrio (Wilson Fisk)
Twórca: Drew Goddard
Dystrybutor: Netflix