Jakkolwiek byśmy się od siebie nie różnili, w grupce ludzi zawsze uda się odnaleźć jakieś wspólne cechy. To, jak postrzegamy rzeczywistość, co nas śmieszy, smuci czy denerwuje. Jedną z rzeczy, która zdaje się to potwierdzać, jest popularność satyry w historii naszej kultury. “Złota kolekcja” jest zbiorem właśnie takich dzieł, które mogą pozwolić na oddech od trudów życia codziennego.
Ostatecznie jak inaczej poradzić sobie z rzeczami, na które nie mamy wpływu? Z pomocą przychodzą przeróżni komicy, pokazujący rzeczywistość w zwierciadle na tyle krzywym, żeby buzie wygięte w podkówkę na chwilę chociaż przesłonił uśmiech. W tym przypadku zajął się tym Janek Koza ze swym komiksem wydanym przez Kulturę Gniewu.
TATO, MIAŁEŚ ZROBIĆ ORŁA, A ZNOWU WYSZŁA ŚWINIA
Wśród najbardziej znanych rysowników satyry z pewnością znajdą się Andrzej Mleczko czy Andrzej Raczkowski. Rozwój mediów społecznościowych, opartych w dużej mierze na szybkiej propagacji skondensowanych idei, bardzo wspomógł ten segment rynku. Mocno skorzystał z tego Janek Koza, autor „Złotej kolekcji”. Ma on własną renomę poza siecią ‒ od lat jest stałym rysownikiem m.in. dla „Polityki”. Jest też znanym w środowisku artystów malarzem i animatorem wywodzącym się z wrocławskiej ASP. Jednak jego styl, skupiający całą ideę w pojedynczym obrazku czy krótkim dwu-, trzypanelowym pasku, idealnie wpisuje się w ulotność memolubnego Internetu. Album dzieli się na cztery rozdziały (Polska, Wybory, Władza, Czas). W każdym z nich anonimowi bohaterowie dzielnie znoszą przeciwności losu, dopóki nie upomną się o nich bóstwa ironii i złośliwości. Żart Janka Kozy nie jest jednolity. Czasem mniej czy bardziej abstrakcyjny, tu znów bardzo bezpośredni. Jego magia tkwi z pewnością w tym, że znakomicie odnosi się do prawdziwych przemyśleń i odczuć. Jakby autor brał esencję frustracji, nadziei i wewnętrznej złości Statystycznego Polaka i przelewał ją na papier.
ŁYŻKA DZIEGCIU W BECZCE DZIEGCIU W BASENIE MIODU
„Złota kolekcja” nie jest pierwszym zbiorem rysunków Janka Kozy. Kultura Gniewu wydała już kilka jego albumów, m.in. „Erotyczne zwierzenia” w 2003 i „Wszystko źle” w 2008. Kolejne wydanie potwierdza popularność autora i jego twórczości. Jednak pomimo bardzo solidnego wykształcenia i warsztatu, nie da się pominąć specyficznego stylu grafiki, która nie należy do najładniejszych.
Postaci są nieforemne i nieproporcjonalne, kolory nakładane nierównomiernie i bardzo surowo. Faktem pozostaje oczywiście, że w tej twórczości przekaz liczy się niewspółmiernie bardziej niż sama forma. Tutaj jednak mamy do czynienia z zebraniem dużej liczby obrazów w jednym albumie, przez co efekt się potęguje. Tam, gdzie zazwyczaj mamy do czynienia z jego rysunkami, czyli pojedynczo w Internecie czy w jednej z gazet, dla których tworzy, nie stanowi to żadnego problemu. W wydaniu zbiorczym po krótkim czasie zaczyna to nieco doskwierać, ale raczej nie powinno uniemożliwić lektury. Podobny efekt, nieco bardziej niestety zauważalny, dotyczy też treści. Obserwacje Janka Kozy są bardzo trafne i za każdym razem dobrze parodiują to, co sparodiować mają. Są jednak krótkie – większość komiksów to dwa kadry, z których ten drugi to już puenta. W następnej linijce znów to samo, na następnej stronie ponownie. Po jakimś czasie poczułem się jak pod ostrzałem dowcipu, przy czym – przynajmniej w pierwszym rozdziale – wszystkie dotyczą z grubsza tych samych zagadnień. Dopiero przy przejściu do następnej części czytelnik otrzymuje chwilę oddechu, zmiany tempa. Można też przyzwyczaić się do satyrycznego ognia zaporowego, przez co lektura staje się mniej przytłaczająca.
ALE CZY WARTO?
Ot i dobre pytanie. Fabuły per se komiks nie posiada, grafika też nie stoi tu na pierwszym miejscu. Ma jednak dużo uroku i celnych obserwacji, zebranych w jednym miejscu z wielu różnych źródeł. Myślę, że pomaga spojrzeć na frustrujące kwestie życiowe z szerszej perspektywy. Ponadto jest to forma bezpośredniego wsparcia autora, który często udostępnia swoją twórczość bezpłatnie, w Internecie, wraz z przekazaniem mu swojego zainteresowania. Dla fanów twórcy z pewnością będzie to dobry zakup.
Kacper „Kapa” Syguła
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
- Format:165×235 mm
- Liczba stron:96
- Oprawa:twarda
- Papier:offsetowy
- Druk:kolor
- ISBN-13:9788366128057
- Data wydania:24 styczeń 2019
- Numer katalogowy:384873