„Void Rivals” od wydawnictwa Nagle Comics, to tytuł, który rozpoczyna wielowątkową historię rozgrywającą się w ramach tzw. „Energon Universe”. Opowiada ona o konflikcie pomiędzy rasą Agorrian i Zertonian, który trwa od setek lat i skrywa wiele tajemnic. Jak prezentuje się najnowszy komiks autorstwa Roberta Kirkmana? Moim zdaniem bardzo dobrze, aczkolwiek nie obyło się bez kilku drobnych zastrzeżeń.
„Zamieszkujące zbudowany wokół czarnej dziury Święty Pierścień pozostałości dwóch wielkich cywilizacji toczą odwieczną wojnę. Jednak, gdy pilot Darak i rywalizująca z nim Solila rozbiją się na tajemniczej planetoidzie, zaprzysięgli wrogowie będą musieli połączyć siły. Pytanie, czy na dryfującym w kosmosie kawałku skały naprawdę nie ma nikogo poza nimi? I jakie mroczne siły zagrażają bezpieczeństwu całego wszechświata?
Jeden z najlepszych współczesnych scenarzystów, Robert Kirkman (Żywe trupy, Oblivion Song, Invincible) i niesamowicie uzdolniony rysownik Lorenzo de Felici (Kroma, Oblivion Song) startują z zupełnie nowym uniwersum łączącym w sobie światy Transformersów i G.I Joe. Pod szyldem Energon Universe ukażą się w tym roku aż cztery komiksy. Tego nie można przegapić!”
Konflikt trwający od stuleci
„Void Rivals” od samego początku wprowadza nas w konflikt pomiędzy Agorrianami i Zertonianami. Darak i Solila – przedstawiciele rywalizujących ze sobą ras rozbijają się na planetoidzie bez szans na ratunek. Żeby przeżyć muszą zawrzeć rozejm i wspólnymi siłami znaleźć sposób na wydostanie się z pustego kawałka skały. Scenarzysta Robert Kirkman w bardzo ciekawy sposób prezentuje nam powody waśni obu ras. Objaśnia nam zwyczaje i zasady panujące po każdej ze stron. Jak się jednak okazuje, oba gatunki więcej łączy niż dzieli. Autor czerpie tutaj z wielu znanych motywów, przez co historia potrafi być momentami dość przewidywalna, ale mimo wszystko intryguje. I prawdę mówiąc to chyba jedyny zarzut, który mam do tego tytułu. Nie zrozumcie mnie źle, całość czyta się naprawdę dobrze, ale mimo wszystko liczyłem na jakieś większe zwroty akcji, które mogłyby mnie zaskoczyć, ale tak się nie stało. Może następnym razem?
„Void Rivals” – początek nowego uniwersum od Image Comics
W komiksie pojawiają się także postacie i wątki, które prawdopodobnie mają być spoiwem łączącym wszystkie serie z „Energon Universe”. Na chwilę obecną są to jednak tak nieznaczne nawiązania, że osobiście jestem ciekaw w jaki sposób scenarzyści połączą te wszystkie tytuły. Już teraz widać jednak, że jest to projekt stworzony na większą skalę i mam nadzieję, że wraz z kolejnymi tomami będziemy świadkami czegoś naprawdę epickiego. Oprócz wspomnianego wcześniej konfliktu mamy tutaj wątki polityczne, religijne, a także przepowiednię, która zwiastuje coś strasznego. Różnorodność postaci i wątków jest naprawdę imponująca i muszę przyznać, że pod tym względem Robert Kirkman spisał się naprawdę dobrze.
Lorenzo De Felici w kosmosie
Za oprawę komiksu odpowiada znany chociażby z serii „Oblivion Song” Lorenzo De Felici. O ile w tamtej serii rysunki wydały mi się dość nierówne, tak tutaj uważam, że prezentują się one o poziom wyżej. Pochwalić muszę dynamikę i kadrowanie poszczególnych plansz, a także zastosowaną kolorystykę. Wrażenie robią plansze całostronicowe i sceny akcji, których chociaż nie ma tutaj zbyt dużo, prezentują się bardzo dobrze. Warstwa graficzna cały czas trzyma dość równy i szczegółowy poziom co bardzo mi się podoba. Komiks wydany został w miękkiej oprawie bez skrzydełek i liczy 136 stron. Cena okładkowa albumu wynosi 84,90 zł.
„Void Rivals” to udany początek wielowątkowej opowieści, która w teorii ma wiązać się z innymi seriami w ramach „Energon Universe”. Czy tak będzie zobaczymy za jakiś czas. Mimo wszystko jest to komiks, który w chwili obecnej można czytać samodzielnie i który potrafi zaciekawić. Z chęcią będę śledził dalsze losy bohaterów.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Nagle Comics za przekazanie cyfrowej wersji komiksu do recenzji.