WIELKA KOLEKCJA MARVELA TOM 1. SPIDER-MAN: POWRÓT DO DOMU


222x300

Stało się. Po wielu latach płaczu, zgrzytania zębów, flejmów, trollowania na forach komiksowych i wyrażania tęsknoty na wszystkie możliwe sposoby, komiksy wydawnictwa Marvel wracają do kiosków. Co najciekawsze, premiera pierwszego albumu wchodzącego w skład publikowanej przez oficynę wydawniczą Hachette (pospołu ze znanym skądinąd wydawnictwem Mucha Comics) mało co nie przeszła kompletnie bez echa, jakby wydawcom zależało na opublikowaniu komiksu-widma. Jest to o tyle dziwne, że „Marvel w kioskach” od dłuższego czasu jest wręcz fetyszem w niektórych kręgach polskiego światka komiksowego. Brak jakiejkolwiek reklamy produktu po prostu dziwi. A tymczasem nagle gruchnęła wiadomość, że ktoś komuś podesłał SMS-a ze zdjęciem elegancko wydanego tomiku przygód Spider-Mana i ów tomik stanowi pierwszą część zaplanowanej na sześćdziesiąt (!) numerów kolekcji do kupienia w każdym kiosku. Pierwszy tom za niecałe piętnaście złotych.

Szok i niedowierzanie. Spekulacjom i hype’owaniu nie było końca. Następnego dnia rano w wielu miejscach Polski pojedynczy fani komiksów z bijącym sercem rozpoczęli osobiste minipielgrzymki w stronę najbliższego punktu sprzedaży prasy. Wielu odchodziło z pustymi rękami, niektórzy – w tym i piszący te słowa – dotarli do celu, celebrując tryumfalny powrót dzierżąc w dłoniach pierwszy tom Wielkiej Kolekcji Marvela.

Na pierwszy rzut oka komiks wygląda naprawdę imponująco. Twarda oprawa, kredowy papier, solidne wydanie, które nie rozleci się w rękach po dwóch czy trzech sezonach – wszystko, do czego zdążyła przyzwyczaić nas Mucha Comics. Wszystko – z wyjątkiem zaporowej ceny. Pierwszy tom kolekcji można nabyć za jedyne 14,90 PLN, drugi ma podobno kosztować niecałe trzydzieści. Kolejne tomy będą już droższe, jednak nawet gdyby doszły do ceny około pięćdziesięciu złotych – a na tyle się zapowiada – i tak warto byłoby je kupować. Oczywiście, jeżeli tylko standard wydawniczy nie spadnie. Jakby tego było mało, wydawnictwo kusi też bardzo ciekawą ofertą prenumeraty, która oferuje dwa tomy miesięcznie za niecałe osiemdziesiąt polskich złotych. Plus upominki pokroju kubka, torby oraz filmu na DVD. Mówcie co chcecie, ale oferta co najmniej warta rozważenia. Do pierwszego tomu dołączono także potężny (874 x 570 mm) plakat z grafiką Leinila Yu przedstawiającą New Avengers. Całości dopełnia broszurka przybliżająca detale prenumeraty oraz papierowa ankieta, której wypełnienie i wysłanie pod wskazany adres ma skutkować kontrprzesyłką zawierającą… zegarek kwarcowy. Hmm, możliwe, że się skuszę.

Ale wracając do meritum, czyli samego komiksu. Poza sześcioczęściową historią opowiadającą o Spider-Manie (pierwotnie opublikowaną w magazynie Amazing Spider-Man numery #30-35) komiks zawiera przedmowę Marca M. Lupoi, redaktor oryginalnej serii wydawniczej, krótki wstęp w przekrojowy, ale i bardzo przystępny sposób opisujący wydarzenia rozgrywające się przed komiksem, historię powstania postaci Spider-Mana, biosy autorów i kilka szkiców okładek autorstwa J. Scotta Campbella. Jak zatem widać, ilość dodatków zaiste imponuje i wybija się in plus w obliczu większości wydawanych w Polsce komiksów, które – z niezrozumiałych dla mnie względów – na ogół pozbawione są takich smaczków.

A sama historia? Umyślnie zwlekam z jej recenzją, bowiem zdaję sobie sprawę, że niczego nowego tu nie napiszę, a to z tego powodu, iż prezentowana na łamach pierwszego tomu historia jest już polskiemu czytelnikowi doskonale znana z zeszytowych pozycji wydawnictwa Dobry Komiks!. Dość powiedzieć, że dynamiczna, piekielnie wciągająca historia pióra J. Michaela Straczynskiego w pewien sposób przedefiniowała origin Człowieka-Pająka. Tym razem Peter Parker stawia czoła enigmatycznemu Morlunowi, istocie potężnej i niepowstrzymanej, z jaką Spider-Man nie mierzył się nigdy dotąd. Choć zdecydowaną większość historii pożera długa walka Pajęczaka z Morlunem, scenarzyście udało się wpleść w komiks zalążki kilku wątków, które wydadzą owoce w kolejnych rozdziałach jego runu – Parker zostaje nauczycielem, poznaje Ezekiela, zaś Ciocia May… no, ale tego nie zdradzę, bo mam świadomość, że przecież nie wszyscy znają tę historię z poprzedniego wydania. W każdym razie – zdecydowanie warto.

Rysunki Johna Romity Juniora to temat na oddzielny akapit. Rysownik ten ma wielu zagorzałych fanów, jak i zaciekłych przeciwników, wszystko to przez jego bardzo specyficzny, charakterystyczny styl rysowania, który albo się kocha albo po prostu się go nie znosi. Ja należę raczej do obozu niechętnego Romicie, aczkolwiek jego praca przy runie Straczynskiego nie irytuje tak bardzo, jak późniejsze ilustracje. Komiks czyta się bez bólu, ilustracje nie przeszkadzają w odbiorze opowieści, a jeśli ktoś jest fanem twórczości JRJR to już w ogóle będzie w siódmym niebie.

Hachette i Mucha grają bardzo ryzykownie. Weterani komiksowych forów internetowych cynicznie obstawiają zakłady, ile numerów wytrzyma ta kolekcja, nim upadnie i ulotni się po angielsku. Ja sam jestem rozdarty, bo nie wiem czy wydawców chwalić za odwagę czy ganić za oderwanie od rzeczywistości, ale jakoś nie mam serca do tego drugiego. Wierzę, że ktoś tam usiadł z kalkulatorem nad papierkami, podliczył wszystko i wyszło mu, że gra jest warta świeczki i wydawanie Marvela w naszym kraju po stosunkowo przystępnej cenie może być nie tylko możliwe, ale i opłacalne. Doświadczenie nakazuje mi być sceptycznym, ale – przyznam szczerze – trudno powstrzymać mi się od entuzjazmu. Seria zapowiada się naprawdę świetnie i myślę, że każdy fan trykociarzy i peleryniarzy powinien w nią zainwestować. A nawet jeśli nie, to przynajmniej zakupić ten jeden jedyny pierwszy numer, bo za niecałe piętnaście złociszy dostaje pięknie wydany skarb. Trzymam kciuki za Muchę i Hachette!

Michał Ochnik

„Wielka Kolekcja Marvela tom 1. Spider-Man: Powrót do domu”
Tytuł oryginału: „The Official Marvel Graphic Novel Collection Vol.1 The Amazing Spider-Man: Coming home”
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: John Romita Jr.
Kolory: Dan Kemp, Avalon Studios
Tusz: Scott Hanna
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Hachette
Data wydania: sierpień 2012
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału: czerwiec 2001 – listopad 2001
Objętość: 160 stron
Format: 170x265mm
Oprawa: HC
Papier: kredowy
Druk: kolor
Dystrybucja: kioski, Empiki, punkty sprzedaży prasy
Cena: 14,90 PLN