ZABAWA W VICHY
Recenzent, starając się przyrównać właśnie przeczytany utwór do jakiegoś dzieła, sięga zazwyczaj po takie, które jest bliskie jego sercu i tak dobrze mu znane, że z łatwością wybroni się przed ewentualnymi atakami na jego recenzję. „NeST” porównam do „Zabawy w ciebie” Neila Gaimana, tak będzie bezpiecznie i zapewne w stu procentach trafnie.
Od brytyjskiego autora dostajemy dzieło o Kukułce, która pasożytniczo zagnieździła się w jednej z sennych krain, wprowadzając ogromny zamęt. A o czym opowiada najnowszy komiks Marka Turka na najbardziej oczywistym poziomie? Właśnie o kukułce (postać de facto nie jest tym ptakiem, a jedynie ma pewne jej cechy), która pojawiła się we Francji Vichy. O gnieżdżeniu się w niepożądanym przez otoczenie miejscu (stąd tytuł „NeST”, który po angielsku oznacza „gniazdo”). O przybieraniu postaci osobników z danego miejsca (jak wykluta w gnieździe kukułka, udająca młode gatunku ptaka, któremu jajo zostało podrzucone). I o wyrzucaniu tych osobników z gniazda, czyli ich unicestwianiu (w tym przypadku zamienianiu ludzi w kamień). Na innym poziomie trzeba zestawić te wydarzenia z polityką antyżydowską prowadzoną w czasach (1940 rok) i miejscu (Francja Vichy), akcji komiksu. Znikający ludzie (wywożeni po zamianie w kamień do magazynu) to nikt inny jak właśnie przedstawiciele tego narodu. Turek daje nam sporo wskazówek, np. taki oto cytat: „…ludzie starają się nie dostrzegać pewnych rzeczy. Udają, sami przed sobą, ze nic się nie stało. Sąsiad, który zniknął. Zapewne uciekł przed represjami.”
Na jeszcze innym poziomie historia ta to kryminał, w którym pojawiają się elementy wielokrotnie wykorzystywane w różnego rodzaju dziełach. Bo oto Inspektor Reflet dostaje za zadanie rozwiązania osobliwej (zamiana w kamień) sprawy kryminalnej (znamy). Z pomocą przychodzi pewien genialny naukowiec (a któż by inny?), który za pomocą pewnej maszyny dwukrotnie wprowadza inspektora do umysłu zabójcy. Po odbyciu tych fantastycznych, rodem z komiksów Moebiusa podróży – które są popisem graficznym Marka Turka – inspektor domyśla się, kto stoi za zabójstwami, i w wielkim finale dochodzi do konfrontacji bohatera z mordercą. Jakie będzie zakończenie można się domyślić. Można i tak czytać ten komiks, nie patrząc na różnego rodzaju nawiązania i wtedy czytelnik też dobrze się bawi.
Komiks jest konstrukcyjnym majstersztykiem. Nie ma w nim jednego zbędnego wydarzenia. Nie ma też jednej zbędnej kreski. W końcu ogrom czasu, w jakim powstawał utwór, zobowiązuje. Doczepić można się tylko do mimiki postaci. Miejscami trudno jest wyczuć, jaką emocję wyraża dana twarz. Z tego zarzutu można jednak Turka z łatwością wybronić. Bo czyż zaraza nie sięgnęła znacznie dalej niż tylko do osób, które jak smutne kamienne posągi stały w magazynie? Oczywiście, że tak. Przez straszne wydarzenia w miasteczku, wszyscy jego mieszkańcy przybrali już kamienny wygląd. Prawdopodobnie jest to zabieg celowo zastosowany przez autora. A jeśli nie, to spokojnie można mówić, że to zabieg. Nikt nie udowodni, że tak w istocie nie jest.
Obcowanie z tym komiksem, to taka zabawa, jak czytanie „Ligi Niezwykłych Dżentelmenów”. Fajne jest wyszukiwanie różnego rodzaju nawiązań do polskiej mitologii i twórców europejskich czy ukrytych znaczeń w nazwiskach postaci i tytułach rozdziałów. Sam autor a także wydawca (np. na skrzydełkach okładki komiksu), zasugerowali, że tych nawiązań, a co za tym idzie frajdy, jest od groma. Jeśli ktoś ma ochotę na intelektualną zabawę, którą przyszykował Marek Turek, to z pewnością się nie zawiedzie. Jeśli chce przeczytać kryminał ze świetnymi rysunkami i fantastycznymi światami także. Ja bawiłem się wybornie.
Krzysztof Cuber
„Nest”
Scenariusz: Marek Turek
Rysunek: Marek Turek
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Wydanie: I
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 80
Format: 165 × 235 mm
Oprawa: miękka szyto-klejona ze skrzydełkami
Druk: czarno-biały
Papier: offsetowy Amber Graphic
ISBN-978-83-60915-67-7
Cena: 39,90 zł