Murena #5: Czarna bogini
Dzięki wydawnictwu Taurus Media właśnie pojawił się na naszym rynku piąty tom bardzo dobrej serii historycznej, zatytułowanej „Murena”. Aż nie chce się uwierzyć, że minęło już 10 lat, odkąd poprzedni wydawca, Egmont, zakończył jej wydawanie. Ostatni, czwarty tom, zakończył pierwszy cykl „Mureny”, zatytułowany „Matka” („Le cycle de la mère”, dosłownie „Cykl matki”). Tom piąty zapoczątkował kolejny – „Żona” („Le cycle de l’épouse”, dosłownie „Cykl małżonki”). Tak jak poprzedni, ten cykl również składa się z czterech tomów i, co jest bardzo dobrą wiadomością, został już zakończony, więc nowy wydawca może wydawać kolejne tomy dużo szybciej, niż gdyby ukazywały się w czasie, kiedy są na bieżąco tworzone.
Głównym bohaterem serii jest cesarz Neron. Tytułowy Lucjusz Murena jest jedynie pretekstem do przedstawienia historii życia Nerona z innej perspektywy. Autorzy znacznie więcej czasu poświęcają cesarzowi, jego rodzinie i dworskim intrygom niż Murenie. Nerona poznajemy jako siedemnastolatka, który na jednej ze swoich licznych nocnych eskapad po mieście spotyka Lucjusza Murenę i zaprzyjaźnia się z nim. Niedługo później, po śmierci cesarza Klaudiusza, dzięki licznym intrygom własnej matki Agryppiny Neron zostaje nowym cesarzem. Od tego czasu przyjaźń Nerona i Lucjusza przechodzi wiele przeobrażeń, spowodowanych różnymi tragicznymi wydarzeniami w ich życiu. Cały pierwszy cykl pokazuje również, jak zmienia się młody cesarz podczas pierwszych pięciu lat swojego panowania. Od pierwszych miłości, przez coraz większe przekonanie o swojej boskości i zafascynowanie ogniem, po coraz gwałtowniejszą walkę o władzę ze swoją matką. Ten okres kończy się wraz ze śmiercią Agryppiny („najlepszej z matek”).
Drugi cykl rozpoczyna się trzy lata od wydarzeń kończących poprzedni tom serii. Neron poślubił już znaną z pierwszego cyklu Poppeę. To druga w jego życiu kobieta, która zrobi wszystko, aby zdobyć władzę, nieważne jakimi metodami. Mentorem Nerona pozostaje Seneka. Wiele postaci ukazanych w tej serii to postacie prawdziwe. Tytułowy Lucjusz Murena jest natomiast postacią fikcyjną. Ponieważ autorzy nie zdradzili daty jego urodzenia, możemy jedynie przypuszczać, że jest w podobnym wieku, co Neron – ma więc około dwudziestu pięciu lat. Przez trzy lata od czasu przywrócenia do łask cesarza (dzięki wstawiennictwu Akte) w życiu naszego bohatera nie zmieniło się niemal nic, o czym mogliby nas poinformować autorzy. Lucjusz nadal korzysta z gościnności swojego przyjaciela Petroniusza, mieszkając u niego od śmierci swojej matki. Wydaje się to dosyć dziwne, ale taki był wybór scenarzysty tej serii, świetnego i dobrze znanego w Polsce Jeana Defaux, autora scenariusza do takich serii wydanych w naszym kraju, jak „Skarga Utraconych Ziem”, „Drapieżcy”, „Giacomo C”, „Niklos Koda”, czy „Jessica Blendy”. Za oprawę graficzną od początku odpowiedzialny jest znakomity Philippe Delaby, w Polsce znany również z grafik do serii „Skarga Utraconych Ziem”, tom 5 i 6. Dzięki tym dwóm artystom nadal możemy czerpać przyjemność z lektury „Mureny”, której najnowszy tom trzyma dotychczasowy poziom i jest równie interesujący, co poprzednie.
Zapewne wielu czytelników nurtuje pytanie, czy można zaczynać czytanie tej serii od tomu piątego, bez znajomości poprzednich, które po dziesięciu latach są dość trudne do zdobycia. Naturalnie, że można. Drugi cykl nie jest bezpośrednią kontynuacją pierwszego i dzięki zastosowanemu przez autorów zabiegowi, polegającemu na trzyletnim przeskoku czasowym, można dość swobodnie wejść w świat komiksu, bez konieczności poznawania go od początku. Jednak seria ta jest tak dobra, że warto przeczytać również wcześniejsze tomy, w których poznajemy wszystkie postacie występujące w tej historii. Z wcześniejszych tomów dowiadujemy się też, w jaki sposób zginęli cesarz Klaudiusz, jego syn i prawowity pretendent do tronu Brytannik, a także matka Mureny i cesarzowa Agryppina. Mam nadzieję, że po wydaniu ostatniego, ósmego tomu, Taurus Media pokusi się również o wydanie cyklu pierwszego. Na razie wszystkim, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z „Mureną”, pozostaje cieszyć się z cyklu drugiego. A moim zdaniem naprawdę warto poznać tę serię.
Jeśli chodzi o sposób, w jaki wydawnictwo Taurus Media wydało kontynuację, to jest on bardzo staranny. Nie znalazłem w albumie żadnej literówki. Wygląd piątego tomu został perfekcyjnie dopasowany do części wydanych poprzednio. Opis na grzbiecie jest niemal identyczny jak ten na trzecim tomie. Idealne dopasowanie do opisu wszystkich tomów było niemożliwe z powodu tego, że Egmont nie starał się, aby były one idealnie na tej samej wysokości. Jedyną naprawdę widoczną różnicę stanowi papier, jakiego użyto w piątym tomie. Egmont stosował lekko błyszczący papier kredowy, natomiast Taurus zastosował papier prawdopodobnie równie dobrej jakości, ale matowy – co zmieniło nasycenie kolorów, brak też idealnej czerni, takiej jak w poprzednich tomach. Kolory są teraz bardziej przytłumione i pastelowe. Oczywiście dla niektórych może to być zaletą, dla mnie jednak sprawia wrażenie mniejszej przejrzystości niż w tomach poprzedniego wydawcy. Zmieniła się czcionka, wydaje mi się jednak, że nowa jest bardziej czytelna i ten zabieg zaliczyłbym nowemu wydawcy na plus. Zmieniła się również cena albumu. Trudno byłoby się spodziewać, aby po dziesięciu latach była na podobnym poziomie, ale wzrost ceny o ponad 100% może być zaskoczeniem, mimo że to standardowa cena obecnie wydawanych komiksów w podobnym formacie.
Wszystkich bardzo zachęcam do poznania „Mureny”. Jest to jedna z lepszych serii francuskich wydawanych na naszym rynku. Dzięki niej można lepiej poznać życie cesarza Nerona, który dzięki powieści „Quo vadis” jest w naszym kraju bardzo dobrze znaną postacią. Neron zmarł w wieku 31 lat, a więc kojarzenie tej postaci z postacią graną przez Michała Bajora jest nie do końca trafne. Kolejne tomy powinny nam przynieść naprawdę ważne wydarzenia z życia cesarza, aż po spalenie Rzymu. Seria nie wygląda na zakończoną, żaden wątek nie został też ostatecznie domknięty. Ostatnia część drugiego cyklu wyszła już trzy lata temu, może więc niedługo autorzy skończą kolejny tom rozpoczynający kolejny cykl.
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za egzemplarz recenzencki.
Robert Góralczyk
Murena #5: Czarna bogini
Wydawnictwo: Taurus Media
Data wydania: luty 2013
Tytuł oryginalny: Murena: La Déesse Noire
Wydawca oryginalny: Dargaud
Rok wydania oryginału: 2006
Liczba stron: 48
Format: 215×290 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-60298-86-2
Wydanie: I
Cena z okładki: 37 zł