Gdy szachownica zaczyna się przeludniać
Siedemnasty tom „Żywych Trupów” umieścił na planszy kolejną postać – Negana. Sposób, w jaki wkroczył on na karty komiksu, był doprawdy okrutny. Negan w bezlitosny sposób pozbawił życia Glena przy pomocy ukochanej Lucille – kija bejsbolowego owiniętego drutem kolczastym. Zrobił to na oczach m.in. Ricka, który mógł tylko bezradnie patrzeć na masakrę swojego przyjaciela. Osiemnasty tom serii, zatytułowany „Co przed nami”, zgodnie z moimi oczekiwaniami koncentruje się właśnie na nowym wrogu numer jeden naszych bohaterów. Zastanawiałem się, w jaki sposób Kirkman pokaże sposób działania Negana, jego bazę, ludzi i relacje, które między nimi zachodzą. I przyznać muszę, że się nie zawiodłem. Kirkman posyła do kwatery głównej Zbawców jednego z członków grupy Ricka. Którego? Wybór jest bardzo zaskakujący. Negan oprowadza go po swoich włościach, co również czytelnikowi daje wgląd za kulisy. Poprzedni tom dał jasno do zrozumienia, że Negan nie należy do liderów, którzy rządzą demokratycznie i liczą się z głosem innych. Tu już mamy dobitnie pokazaną dyktaturę absolutną. Negan, mimo że daje swoim ludziom schronienie i namiastkę normalnego życia, obchodzi się z nimi w okrutny sposób. Zabiera mężczyznom żony, z których robi sobie swój prywatny harem i które posiada na wyłączność w zamian za pewne przywileje dla reszty rodziny. Wszelkie nieposłuszeństwa są karane przypiekaniem twarzy… żelazkiem.
Co na to Rick? Wobec Negana jest całkowicie uległy. Wiadomo jednak, że coś knuje. Że będzie próbował pozbyć się przeciwnika. Sam tego jednak nie zrobi. I tu na szachownicy pojawia się kolejna postać. Kolejny lider. Kolejny ekscentryk. Jesus bowiem prowadzi Ricka na spotkanie z niejakim królem Ezekielem. Tak, królem, bowiem Ezekiel zasiada na tronie, skąd zarządza swoim królestwem. Podobnie jak reszta liderów, z którymi Grimes miał do tej pory do czynienia, również Ezekiel ma coś w zanadrzu. Gubernator trzymał swoją córkę zombi, Negan ma Lucille. Co ma król? Prawdziwego, żywego tygrysa – Shivę. Tu zrodziła mi się pewna myśl. Czyżby Kirkmanowi pomysły na serię zaczynały się kończyć? Czy tak teraz będą wyglądać kolejne tomy? Kolejna wojna, kolejne zwycięstwo, kolejny bzik z kolejnym – coraz bardziej pokręconym – „atrybutem”? Boję się, co będzie dalej. „Żywe Trupy” to jedna z moich ulubionych serii, ale kierunek, w którym zaczyna podążać, wcale mi się nie podoba. Poczekamy, zobaczymy. Poza „zgrzytem” z Ezekielem, tom czyta się świetnie. Scenariusz trzyma wysoki poziom, rysunki również. Adlard nie spuszcza z tonu.
W recenzji poprzedniego tomu wytknąłem jedną rzecz, która psuje lekturę komiksu – chodziło mi o sporą dowolność w stosowaniu się do zasad interpunkcji. Miałem nadzieję na poprawę, ale niestety nic się nie zmieniło. Panie tłumaczu i drogi korektorze! W języku polskim przed spójnikami „żeby” lub „aby” STAWIAMY PRZECINEK. Jak jest w „Co przed nami”? Na kilkadziesiąt przypadków zastosowania wymienionych spójników przecinek pojawia się bodaj w dwóch czy trzech miejscach. Zatem jeszcze raz wystosuję apel do wydawnictwa o niepogarszanie stanu języka polskiego, który i tak jest już opłakany.
Osiemnasty tom może być punktem przełomowym w serii. Pewnym rozstajem dróg, na którym znalazł się komiks Kirkmana. Co będzie dalej – czy grupa Ricka będzie dalej napotykać kolejnych dziwaków? Trudno powiedzieć. Póki co musimy poczekać na rozwiązania w kwestii Negana.
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.
Dawid Kukła
Żywe Trupy, tom 18: Co przed nami
Tytuł oryginału: „The Walking Dead”, vol. 17: „What Comes After”
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Charlie Adlard
Współpraca graficzna: Cliff Rathburn
Okładka: Tony Moore
Tłumaczenie: Robert Lipski
Wydawca: Taurus Media
Data wydania: sierpień 2013
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania oryginału: 2013
Objętość: 144 strony
Format: 17 X 26 cm
Oprawa: SC
Papier: kredowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie, Internet
Cena: 43 zł