Czy można zrobić interesujący komiks akcji o rzymskich legionach? Wydawałoby się, że motyw wojny i żołnierskiego życia przedstawiony z perspektywy starożytnych legionistów gwarantuje sukces. Pierwsza część trylogii „Za Imperium” zapowiadała się interesująco, dawała nadzieję na ciekawie opowiedziany kawałek historii. Jednak, aby ten komiks był czymś więcej niż tylko przyjemnym czytadłem, zabrakło kilku elementów.
Bohaterami komiksu są członkowie elitarnego oddziału najlepszych legionistów jakich wydało Cesarstwo. Ich sukcesy i wynikająca z nich sława docierają aż do samego Cesarza (nie wymienianego z imienia), potrzebującego dokładnie takich ludzi, aby zaspokoić swe nienasycone ambicje. Cesarz, podbiwszy cały znany świat, postanawia zorganizować ekspedycję do nowych krain i zdobywając je potwierdzić nieśmiertelność swego imperium. Zadanie to spada na porucznika Glorima Cortisa i jego podkomendnych, którzy podejmują je z ogromnym entuzjazmem.
Na owoc kolaboracji tria Merwan Chabane, BastienVivès i Sandra Desmazières trzeba niestety patrzeć jak na fantazję na temat legionów Imperium Rzymskiego. Wielbiciele historycznie wiernego odwzorowania realiów mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Biorąc „Za Imperium” do rąk trzeba się nastawić na komiks akcji, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dużą wadą jest bardzo luźne podejście do faktów historycznych. Nie mam tu oczywiście na myśli tylko opisywanych wydarzeń, ale chociażby taktyki i sposób toczenia walk przez rzymskie legiony czy relacje jakie panują między legionistami. Dokładne śledzenie nielicznych wątków może wydatnie zmniejszyć przyjemność z lektury, dlatego odradzam zadawanie zbyt wielu, czy w ogóle jakichkolwiek, pytań. Archetypiczne i bardzo pobieżnie zarysowane postaci nie odwracają uwagi czytelnika od wartko płynącej akcji. Również rysunek, swobodny i miejscami bardzo umowny, służy jako doskonałe tło dla postępujących po sobie scen bitew, zasadzek i podróży.
Rysunkowi, a dokładniej niesamowitym barwom, które album zawdzięcza kolorystce, Sandrze Desmazières, należy się kilka osobnych słów. Przybrudzone, nieco wyblakłe kolory nasuwają skojarzenia z warstwą patyny pokrywającą widoki sprzed niemal dwóch tysięcy lat. Dzięki temu zabiegowi Desmazières, kontrast między czerwienią mundurów i krwi a ciemniejszą kolorystyką krajobrazu staje się niezwykle przyjemny dla oka. Rdzawe kadry sprawiają niesamowite wrażenie podkreślając szorstkość i surowość żołnierskiego życia. Toporność kreski zaskakująco dobrze koresponduje ze wspomnianą wcześniej powierzchownością wątków.
Pierwszy tom serii „Za Imperium” czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Za sprawą urzekających barw rysunek, pomimo toporności, zaskakująco dobrze koresponduje z nieskomplikowaną fabułą. Idealny wybór dla czytelnika szukającego w komiksie przede wszystkim relaksująco nieskomplikowanej akcji.
Dziękujemy wydawnictwu Centrala Mądre Komiksy za udostępnienie egzemparza komiksu do recenzji.
Mateusz „Deskath” Witkowski
Tytuł: Za Imperium: Honor
Scenariusz: Merwan, BastienVivès
Rysunek: Merwan, BastienVivès
Kolor: Sandra Desmazières
Wydawnictwo: Centrala
Tytuł oryginalny: Pourl’Empire: L’honneur
Wydawca oryginalny: Dargaud
Rok wydania oryginału: 2010
Liczba stron: 60
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-63892-05-0
Cena z okładki: 34,90 zł