OBY „JUTRO” PRĘDKO NIE NADESZŁO
Kolejna apokaliptyczna wizja niedalekiej przyszłości. Znów coś tąpnęło, światem wstrząsnęło… i to, co znamy, dobiegło w zasadzie końca.
Nie ma rządów. Nie ma prezydentów, premierów, ministrów. System polityczny przestał istnieć. Co przetrwało? Mówi się, że prawdziwą apokalipsę przeżyją szczury. Tak jest również w „Lazarusie”. Przetrwały szczury. Korporacyjne szczury – zwycięzcy wielkiego wyścigu. Teraz bowiem światem rządzą wielkie klany rodzinne. Kontrolują wszystko i wszystkich. Garstka ludzi, która ma pieniądze – to oni są Rodziną. Jest też grupa Poddanych, których głównym zajęciem jest służba Rodzinie. Są też pozostali – Odpady. Tak z grubsza przedstawia się podział społeczny w komiksie. Przyszłość niezbyt zachęcająca. W tym akurat nie ma nic odkrywczego, wszak 98 (albo i więcej) procent literatury traktującej o czasach, które mają dopiero nadejść, przedstawia je w mniej lub bardziej ponurych barwach. Wróćmy do „Lazarusa” i Rodzin. Oczywiście jest ich kilka i toczą ze sobą mniej lub bardziej otwartą wojnę. Każda z nich ma na swych usługach kogoś wyjątkowego. Łazarza. To osobnik, który dostaje wszystko, co najlepsze. Wszelkie nowinki techniczne, najlepszy trening, podrasowanie organizmu, który staje się praktycznie niezniszczalny. Ma bronić interesów rodziny, wykonywać najbrudniejszą robotę. Takim Łazarzem jest główna bohaterka serii. Forever – bo tak ma na imię – jest Łazarzem rodziny Carlyle. Już pierwsza scena komiksu zdradza nam, że dziewczyna jest kimś/czymś więcej niż zwykłym człowiekiem. Forever doznaje wielokrotnego postrzału, który normalnego człowieka zwyczajnie by zabił. Tak się jednak nie dzieje i wkrótce bohaterka wraca do życia, by wymierzyć sprawiedliwość. Na tym polega bycie Łazarzem. Biblijnie, co?
Premierowy zeszyt serii „Lazarus”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Image Comics, był bardzo wyczekiwanym komiksem. Nic w tym dziwnego, bowiem historię opowiada Greg Rucka, a ilustruje Michael Lark. Duet bardzo znany i bardzo pasujący do siebie. Szczytowym osiągnięciem tych dwóch panów jest znakomita seria „Gotham Central”, opowiadająca o zwyczajnych policjantach w niezwyczajnym mieście. Jak poradzili sobie w opowiadaniu historii osadzonej w przyszłości?
Greg Rucka słynie z umiejętności snucia intryg. Nie inaczej jest tym razem. Główna bohaterka – Forever – jest narzędziem w rękach bogatej rodziny, której interesów broni. Co więcej, ,poszczególni członkowie tej rodziny mają co do niej swoje plany. Dla niektórych jest wręcz niewygodna ze względu na swą bezgraniczną lojalność wobec głowy rodziny. Czy jednak jest tak faktycznie? Forever to bardzo charakterna postać. Co się stanie, gdy zacznie zadawać pytania „dlaczego”? Odpowiedzi pewnie przyjdą w kolejnych tomach. Pierwszy pod względem scenariusza jest znakomity. Mamy dużo akcji, knowań i podchodów – walki o wpływy w wydaniu wręcz gangsterskim, jest nawet wątek romantyczny z główną bohaterką w roli głównej. Jest on jednak zawoalowany i bardzo subtelny – ciekawe, jak będzie rozwijany. Mamy zatem do czynienia z historią wielopoziomową. Wojna między rodzinami, konflikty wewnątrz rodzin, rozterki głównej bohaterki. Można by pomyśleć, że łatwo się w tym pogubić. Rucka jednak stoi na straży i pilnuje, by nic nie wymknęło się spod kontroli. Scenariusz został przemyślany i wszystko jest na swoim miejscu. Co na to rysownik?
Napomknąłem wcześniej, że Rucka i Lark to świetnie dobrany duet. Coś jak Tim Sale i Jeph Loeb. Jednemu świetnie się rysuje to, co napisał drugi. „Lazarus” jest potwierdzeniem tych słów. Michael Lark świetnie się czuje w mroczniejszych klimatach, a wizja przyszłości opisana przez Ruckę wcale nie jest optymistyczna. Dodatkowo, jego scenariusz stara się dać wycisk rysownikowi, który jednak spokojnie przyjmuje ciężar na siebie i świetnie spisuje się w scenach akcji, w plenerach, w pokazywaniu opływającej w luksusy Rodziny, pustynnych, mocno kontrastujących krajobrazów i wszelkiej technologii przyszłości, której na kartach komiksu nie brak. To się zwyczajnie świetnie ogląda.
Podsumowując – po „Lazarusa” powinni sięgnąć wszyscy, którzy lubią dobrą, twardą literaturę – nie tylko miłośnicy postapokaliptycznych klimatów. To komiks, który pochłania się szybko i czeka się na więcej. Oby niedługo. Jak dobrze, że polskie wydawnictwa wprowadzają na nasz rynek nowe, znakomite serie ze stajni Image Comics. Wybór, po co sięgnąć, staje się naprawdę coraz cięższy. No, ale lepiej mieć chyba problem nadmiaru. Jeśli się wahacie, czy zakupić „Lazarusa”, powiadam wszem i wobec. Zakupić. Szybko.
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: „Lazarus”, tom 1
Scenariusz: Greg Rucka
Rysunki: Michael Lark
Kolory: Santi Arcas
Tłumaczenie: Mateusz Jankowski
Wydawnictwo: Taurus Media
Wydawca oryginału: Image Comics
Data publikacji: 23.03.2015 r.
Liczba stron: 104
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena: 55 zł