Są tacy superbohaterowie, których lubi się bez większego powodu. Czasami przyciąga nas ich wygląd, innym razem oryginalne moce. Właśnie tak miałam z Daredevilem. Zanim sięgnęłam po komiksy z obrońcą Hell’s Kitchen, przeczytałam jego bios w „Spider-Man: Magazyn”, później był film z Affleckiem i stwierdziłam, że to jeden z moich ulubionych superbohaterów. Lata minęły, ja zaczęłam naprawdę czytać komiksy, a nie tylko biosy, ale Daredevil wciąż pozostał jednym z moich ulubieńców. Sama do końca nie wiem czemu, bo postać Matta Murdocka częściej mnie irytuje, niż daje się lubić. W nowej inicjatywie wydawniczej Marvela nie mogło zabraknąć tej klasycznej serii. „Daredevil” od Soule’a, Garneya i Milla to naprawdę dobra seria, choć do ideału brakuje jej wiele. 

14555548_1596724217301752_669358357_n

Nie tylko życie Petera Parkera wywróciło się do góry nogami. Matt Murdock już nie jest adwokatem w prywatnej kancelarii ‒ teraz bohater pracuje jako oskarżyciel dla stanu Nowy Jork. W dodatku nie walczy już sam, bo u jego boku stoi Blindspot ‒ nowy bohater, emigrant, który dzięki swojemu kostiumowi potrafi zniknąć. Jego wątek dodaje serii świeżości, której zresztą ostatnio w Marvelu nie brakuje. Cała otoczka nowej pracy Murdocka sprawdza się fantastycznie, widać, że Soule ma jakieś pojęcie o prawie i dla mnie, osoby, która się nim interesuje, życie prywatne Matta jest równie ciekawe co jego alter ego ‒ tym bardziej że teraz łączą się bardziej niż kiedykolwiek. Fabuła bardzo powoli się rozwija, ale nie jest to wada. Dopiero finałowy zeszyt „Back in Black”  przyspiesza i niestety historia na tym traci, a szkoda. Po pierwszym przeczytaniu tomu pierwszego byłam bardzo zawiedziona, dopiero za drugim, trzecim razem bardziej go doceniłam. „Daredevil” o wiele lepiej sprawdza się jako historia czytana co miesiąc, bo niezwykle trzyma w napięciu. Zwroty akcji są dynamiczne, interesująca fabuła przyciąga.

Daredevil-plansza1

Ogromną zaletą komiksu jest niesamowita kreska. „Daredevil” jest klimatyczny, a tego brakowało temu komiksowi już od jakiegoś czasu. Choć poprzednia seria miała więcej zalet niż wad, to jedną z nich były rysunki, które nijak nie pasują do klimatu komiksów z Mattem Murdockiem w roli głównej. Oczywiście na nic ładna kreska, jeżeli seria miałaby brzydkie kolory ‒ na szczęście tak nie jest. Kolory są równie klimatyczne, a przestrzeń „widziana” oczami bohatera świetnie oddaje to, co może widzieć ślepiec polegający na swoich zmysłach. W dodatku na każdym kadrze znajduje się wzór w kropki ‒ to również przyczynia się do odbioru całości. Jednak kapitalna kreska sprawdza się o wiele lepiej przy scenach akcji. Te obyczajowe nie robią takiego wrażenia.

Daredevil-plansza2

Warto też wspomnieć o jakości wydania pierwszego tomu. Niestety, trzeba już chyba porzucić nadzieje na dobrze wydany nowy komiks Marvela w miękkiej oprawie. Amerykańskie wydania komiksów, kolokwialnie mówiąc, nie umywają się do tych polskich. Oryginalne wydania niestety pozostawiają sporo do życzenia. Świecąca okładka łatwo sięgnie, a kartki są bardzo cienkie i ich jakość przypomina mi raczej magazyn, niż komiks. Egmont Polska ze swoją wersją serii Marvel NOW spowodował, że oryginalne wyglądają kiepsko.

Daredevil-plansza3

„Cosy” to słowo, którego używają Anglicy, żeby opisać coś miłego i przyjemnego. Właśnie taki jest „Daredevil”. Może i ta seria nie jest majstersztykiem jak „Vision”, ale jednak jest w niej coś ujmującego. Polecam jej czytanie szczególnie tym, którzy zainteresowali się postacią po genialnym serialu od Netflixa. Na pewno odnajdziecie się w tej serii. Jednak wiernym fanom Daredevila odradzam ‒ lepiej wracać do klasycznych historii o Śmiałku.

„Daredevil Back in Black:Chinatown”
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Ron Garney
Kolory: Matt Milla
Okładka: Ron Garney
Wydawca: Marvel
Data wydania: 2016
Liczba stron: 120
Format: 17 CM X 26 CM
Oprawa: miękka
Papier: śliski
Druk: kolor
Dystrybucja: Internet, Księgarnie
Cena: $15.99