Komiksy o Batmanie stworzone przez Scotta Snydera i Grega Capullo są powszechnie uznawane za jedne z najlepszych, jakie ukazały się pod szyldem „Nowe DC Comics”. Choć popularne i znaczące dla uniwersum, nie są jednak bez wad. Wydany właśnie album „Ostateczna rozgrywka” jest tego kolejnym dowodem.

Batman-7-10cm

Członkowie Ligi Sprawiedliwości wydają wyrok śmierci na Batmana. Mroczny Rycerz staje do brutalnej walki ze swoimi przyjaciółmi, podczas której odkrywa, że są oni bezwolnymi ofiarami toksyny Jokera. Najgroźniejszy przeciwnik Batmana powrócił, by stanąć do ostatecznej rozgrywki z zamaskowanym obrońcą Gotham. Zatruci przez Jokera mieszkańcy Gotham zmieniają się w potwory, a ulice metropolii spływają krwią. Mroczny Rycerz z pomocą nielicznych sojuszników robi, co może, by opanować sytuację, ale wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie musiał ulec swojemu wrogowi.

Joker zadebiutował pod szyldem „Nowe DC Comics” już w pierwszym zeszycie odnowionej serii „Detective Comics”. Po starciu z Batmanem trafił do Arkham, gdzie poddał się operacji usunięcia twarzy i na rok zniknął z pola widzenia. Powrócił w albumie „Śmierć rodziny” opowiadającym o pułapce, jaką zastawił na Mrocznego Rycerza i członków jego bat-rodziny. Wtedy został pokonany, ale ‒ co za zaskoczenie ;) ‒ nie zginął. W tzw. międzyczasie pojawił się jeszcze w „Roku zerowym”. W „Ostatecznej rozgrywce” wrócił, by raz na zawsze pozbyć się Batmana.

ostateczna_plansza_2

Scott Snyder słynie z tego, że „dobrze zaczyna, ale słabo kończy”. „Ostateczna rozgrywka” również wpisuje się w ten schemat. Komiks – jak film Hitchcocka – rozpoczyna się od „trzęsienia ziemi”. Członkowie Ligi Sprawiedliwości atakują Batmana, powraca Joker, a w Gotham wybucha piekło. Do dynamicznej akcji i sprawnego jej zawiązywania Snyder zdążył nas już jednak przyzwyczaić. W „Ostatecznej rozgrywce” scenarzysta idzie krok dalej. Przy okazji kolejnego spektakularnego starcia odwiecznych wrogów Snyder tworzy postać Jokera na nowo. We wcześniejszych albumach przedstawiał go jako bezwzględnego szaleńca i sadystę gotowego na wszystko, by doprowadzić do realizacji swoich chorych planów. W „Ostatecznej rozgrywce” Joker staje się już rasowym bohaterem rodem z horroru. Okrutnym mordercą w stylu Jasona Voorheesa czy Freddy’ego Kruegera, który nawet jeśli pada pokonany, po chwili wstaje, by kontynuować swoje zbrodnicze dzieło. To jednak nie wszystko. Jakby tego było mało, Snyder wywraca do góry nogami dotychczasową biografię Jokera, wplatając do niej wątki paranormalne kojarzone do tej pory głównie z Ra’s Al Ghulem. W rezultacie początkowo realistyczna (jak na komiks) historia zmienia się w slasheropodobny twór i od pewnego momentu trudno już traktować ją poważnie.

Snyder przesadził. Oczywiście, zrobił to z wdziękiem. Tempo, z jakim przedstawia kolejne wydarzenia, jest imponujące, a w komiksie nie brakuje naprawdę solidnych pomysłów. Jednak kiedy przeczytacie finał tej historii, większość z Was będzie się zastanawiać, co tu się właściwie stało? Snyder lubi szokować. Wiele ze stworzonych przez niego historii opiera się na ryzykownych pomysłach, ale w przypadku „Ostatecznej rozgrywki” poszedł, moim zdaniem, za daleko. Ta opowieść byłaby o wiele lepsza, gdyby nie wpleciono do niej elementów nadnaturalnych. Danie Jokerowi supermocy sprawiło, że jego wcześniejsze decyzje, jak choćby szokujące usunięcie twarzy, straciły swą siłę i znaczenie. Maniak o zielonych włosach dołączył do szerokiego grona złoczyńców, którzy mogą więcej, bo nie dotyczą ich ludzkie ograniczenia. A to błąd. Joker przerażał dlatego, że był człowiekiem – szalonym, nieprzewidywalnym, ale przede wszystkim fascynującym. Snyder to zmienił. Niestety, na gorsze.

ostateczna_plansza_1

Graficznie „Ostateczna rozgrywka” nie rozczarowuje. Greg Capullo po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najlepszych rysowników w branży, doskonale czującym komiksowe medium. Jego dynamiczne, filmowo zakomponowane kadry, w których nie brakuje typowego dla opowieści superbohaterskich efekciarstwa, robią wrażenie i znakomicie komponują się z brutalnym scenariuszem Snydera.

„Ostateczna rozgrywka” to album ważny, bowiem w konsekwencji przedstawionych w nim wydarzeń dochodzi do poważnych zmian w uniwersum Mrocznego Rycerza. Nie jestem jednak pewien, czy są to zmiany na lepsze. Na pewno jednak jest to jeden z tych „Batmanów”, o które warto się pokłócić.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Marcin Kamiński

Tytuł: Batman: Ostateczna rozgrywka
Scenariusz: Scott Snyder
Rysunki: Greg Capullo
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca oryginalny: DC Comics
Wydawca: Egmont
Data premiery: 07.12.2016 r.
Oprawa: twarda
Format: 17 x 26 cm
Papier: kredowy
Druk: kolor
Liczba stron: 176
Cena: 75 zł