W drugim tomie serii „Velvet” robi się coraz ciekawiej i coraz niebezpieczniej. Wrobiona w zabójstwo jednego z agentów kobieta próbuje poznać prawdę, ale okazuje się, że w świecie szpiegów jest to pojęcie bardzo względne. Bardzo konkretna jest natomiast śmierć. Wiedzą o tym umarlacy…
Wiemy już, że Velvet Templeton nie jest zwyczajną sekretarką. Nadal jednak nie wiemy, kto i dlaczego wrabia ją w zabójstwo jednego z najlepszych agentów tajnej organizacji szpiegowskiej ARC-7. Piękna i zabójczo niebezpieczna kobieta próbuje to ustalić, a przy okazji poznaje wiele sekretów agencji, dla której pracuje. Wydaje się, że nic nie jest w stanie zaskoczyć agentki, która wiele lat spędziła w szpiegowskim świecie, kiedy jednak Velvet dowiaduje się, że jej mąż nie był – jak dotąd myślała – zdrajcą, jej świat zaczyna się chwiać. Głównie dlatego, że to ona wykonała na nim wyrok śmierci podczas ich wspólnej podróży poślubnej.
Teraz nasza bohaterka musi dowiedzieć się nie tylko, kto wrobił ją w zabójstwo Jeffersona Kellera, lecz także – a może przede wszystkim – ustalić, kto doprowadził do tego, że zabiła swojego męża i przez lata żyła w przekonaniu, że był podwójnym agentem. W tym celu Velvet wraca – choć wydaje się to być posunięciem samobójczym – do Anglii. Postanawia wykorzystać swoją znajomość procedur agencji, element zaskoczenia oraz to, że agenci szukają jej teraz na całym świecie (umiejętność mylenia tropów jest jedną z wielu umiejętności Velvet Templeton). Na jej celowniku znajduje się czterech mężczyzn z władz ARC-7. Kobieta jest przekonana, że zdrajcą musi być jeden z nich. Pytanie tylko, jak dowiedzieć się, który. Podczas swojego dochodzenia Velvet poznaje zaskakujące szczegóły intrygi, a w grze pojawia się kolejna ważna postać. Damian Lake, były pracownik ARC-7, który ostatnie czternaście lat spędził w szpitalu dla obłąkanych, zmienia układ sił w całej intrydze.
„Velvet. Tajne życie umarlaków” przynosi kolejne zaskakujące zwroty akcji i cały czas trzyma w napięciu. Velvet Templeton kontynuuje swoją śmiertelnie niebezpieczną misję. Choć ma przeciwko sobie całą agencję, dzięki wyjątkowym umiejętnościom radzi sobie zaskakująco dobrze. Do czasu… Ed Brubaker stawia na jej drodze człowieka, który jest najwyraźniej równie niebezpieczny jak ona, wnosi do opowieści wiele emocji i zapowiada dalsze niespodzianki. Podobnie jak nikt nie spodziewał się spektakularnych umiejętności po sekretarce, nikt też chyba nie przypuszczał, że człowiek od czternastu lat faszerowany środkami psychotropowymi jest w stanie też nieźle namieszać w sprawach agencji. Jedno jest pewne, dzięki temu opowieść staje się jeszcze ciekawsza.
Na osobne słowa uznania zasługuje graficzna warstwa komiksu. Realistyczne, mroczne rysunki Steve’a Eptinga idealnie pasują do pokazania świata szpiegów i agentów. Dynamiczne kadrowanie nadal idzie tu w parze z niezwykłą precyzją w odtwarzaniu detali, co nadaje komiksowi bardzo efektowny charakter. Rysownik unika kreskowania, zastępując je plamami czerni oraz efektem suchego pędzla. W rezultacie dostajemy rysunki oparte na dużym kontraście, które w połączeniu z efektowną kolorystyką tworzą doskonałą atmosferę. Elisabeth Breitweiser nie tylko świetnie dobiera kolory, lecz także nakłada je w interesujący sposób. Choć pracuje na komputerze, udaje jej się uzyskać efekt farb olejnych nakładanych tradycyjnie. W wielu miejscach widać przetarcia charakterystyczne dla suchego pędzla oraz wyraziste granice pomiędzy poszczególnymi plamami kolorów. Kolorystka nie wyrównuje ich i nie wprowadza żadnych sztuczek, za pomocą których mogłaby to wszystko wygładzić. Dzięki temu warstwa graficzna kojarzy się nieco z klasycznymi komiksami szpiegowskimi, co jest w pełni uzasadnione tym, że akcja komiksu rozgrywa się w latach siedemdziesiątych. Wisienką na tym graficznym torcie są dołączone do albumu okładki poszczególnych zeszytów stanowiące intrygujące połączenie hiperrealizmu i impresjonizmu.
Krótko mówiąc, seria „Velvet” jak do tej pory nie zawodzi. Świetny scenariusz idzie tu w parze z doskonałym opracowaniem graficznym. Bez wątpienia duża w tym zasługa wydawnictwa Image Comics, które od lat stanowi ciekawą alternatywę dla Wielkiej Dwójki. Formuła wydawnicza oparta na zapraszaniu do współpracy uznanych twórców i dawaniu im wolnej ręki podczas kreowania oryginalnych opowieści po raz kolejny okazuje się być doskonałym rozwiązaniem. Brubacker, Epting i Breitweiser tworzą trójkę doskonale uzupełniających się artystów. Można nawet odnieść wrażenie, że z każdym kolejnym tomem rozumieją się coraz lepiej. Szczególnie rzuca się to w oczy w odniesieniu do warstwy graficznej, która stanowi mocną stronę komiksu.
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za egzemplarz recenzencki.
Paweł Ciołkiewicz
Tytuł: „Velvet. Tajne życie umarlaków”
Tytuł oryginału: „Velvet. Volume 2. The Secret Lives of Dead Men”
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Steve Epting
Kolorystyka: Elizabeth Breitweiser
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Mucha Comics
Data polskiego wydania: 2016
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania oryginału: 2014
Objętość: 128 stron
Format: 175 x 265 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 55 złotych