Takie rzeczy tylko w USA. Oto niejaki Jim Briggs od kilku lat odsiaduje wyrok dożywocia za próbę zabójstwa prezydenta. Z więziennej celi zarządza jednak rodzinnym interesem za pośrednictwem swojej żony. Grace, jak na uległą i posłuszną żonę przystało, dwa razy w tygodniu jedzie trzy godziny w jedną stronę, by wysłuchać nowych poleceń apodyktycznego męża, a następnie wdrożyć je w życie. Komiks Briana Wooda i Macka Chatera rozpoczyna się jednak od spektakularnej sceny, w której zmęczona tą sytuacją kobieta mówi wreszcie: dość!
Podczas jednej z wizyt Grace Briggs oznajmia mianowicie swojemu mężowi, że ma zamiar przejąć rolę głowy rodziny. Od teraz to ona zadba o terytorium oraz dziedzictwo Briggsów. A trzeba przyznać, że jest o co dbać. Terytorium ma długą tradycję, bo zostało założone po wojnie domowej. Dziś stanowi schronienie dla ekstremistów wyznających rasistowską ideologię. Co więcej, Briggsowie czerpią miliardy dolarów ze sprzedaży pozwoleń na odwierty oraz budowę nieruchomości. Skazany na dożywocie mąż Grace chciał wykorzystać swoją pozycję jako kartę przetargową w negocjacjach dotyczących natychmiastowego zwolnienia z więzienia. Nie trzeba zatem dodawać, że decyzja żony zdecydowanie popsuła mu misterny plan.
Grace Briggs doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka, jakie podjęła. Kobieta sprawująca władzę w zamkniętej, konserwatywnej i odizolowanej w gruncie rzeczy od reszty społeczeństwa wspólnocie, którą jej mąż podporządkował sobie bez reszty, nie będzie miała łatwego życia. Tym bardziej, że do swych planów będzie musiała przekonać najpierw trzech synów. Wszystko wskazuje na to, że najłatwiej pójdzie z najmłodszym. Dwudziestosześcioletni Isaac właśnie wrócił z misji w Afganistanie i, jak się zdaje, jest lojalny wobec swojej maki. Podobne wrażenie sprawia Noah, który w rodzinie pełni funkcję wykonawcy wyroków. Znacznie trudniej będzie dogadać się z Calebem. Najstarszy z braci, zajmujący się finansami rodziny, ma swoje dość ambitne plany i nie chce, by działania matki przeszkodziły mu w ich realizacji. Krótko mówiąc, zdeterminowaną kobietę czekają bardzo trudne chwile.
Brian Wood przedstawia rzeczywistość, która sprawia wrażenie całkowicie absurdalnej. Oto w samym sercu Stanów Zjednoczonych, pod nosem władz, istnieje enklawa rządząca się własnymi prawami. Podporządkowana patriarchalnej władzy Jima Briggsa wspólnota żyje tak, jakby czas się zatrzymał. Bogaty w złoża ropy teren pozwala na samowystarczalność, własne siły zbrojne strzegą porządku, stały dopływ finansów zapewniany jest przez jakieś szemrane transakcje, a najważniejszą wartością jest lojalność wobec głowy tej wielkiej rodziny. Trzeba przyznać, że przez lata ten rządzący twardą ręką mężczyzna zapracował sobie na lojalność swoich poddanych. I właśnie dlatego tak trudne zadanie stoi teraz przed Grace. Jak zdobyć zaufanie i szacunek tej skostniałej wspólnoty?
Historia przedstawiona w pierwszym tomie rozwija się dość spokojnie. Wprawdzie Grace niemal od razu po ogłoszeniu swojej decyzji musi zmagać się z ogromnymi problemami, ale scenarzysta mimo wszystko daje czytelnikowi czas na spokojne wejście w tę opowieść. Stopniowo odkrywamy sytuację, w jakiej kobiecie przyjdzie walczyć o władzę. Część szczegółów poznajemy, śledząc jej kolejne kroki, resztę dopowiada para agentów śledząca jej poczynania. Podczas lektury można odnieść wrażenie, że scenarzysta bardziej niż na samej akcji skoncentrował się jednak na zbudowaniu dusznej atmosfery. Widzimy bardzo dwuznaczne relacje łączące Grace z synami – dość powiedzieć, że podczas pierwszej po wymówieniu posłuszeństwa Jimowi rozmowy z Calebem oboje trzymają palce na spustach broni. Równie przejmujące jest życie wspólnoty. Dzięki temu ta narracja jest bardziej wiarygodna i atrakcyjna.
Całkiem dobrze prezentuje się również warstwa graficzna. Widać, że na stylistykę Macka Chatera w dużym stopniu wpłynęła współpraca z Michaelem Larkiem przy serii „Lazarus”. Można doszukać się tu pewnych podobieństw – na przykład delikatny kontur, specyficzne kreskowanie, czy stosowany tu i ówdzie efekt suchego pędzla to elementy, które dobrze znamy z twórczości Larka. Trochę jednak gorzej rysownikowi wychodzi przedstawianie mimiki twarzy bohaterów. Postacie Chatera często mają dość dziwne miny i patrzą nie tam, gdzie powinny (np. zamiast patrzeć sobie w oczy podczas rozmowy wyraźnie „spoglądają w kamerę”). Świetnie prezentują się natomiast okładki poszczególnych zeszytów stworzone przez Tulę Lotay.
Komiks Briana Wooda i Macka Chatera na pewno jest godny polecenia. Ciekawy pomysł na opowieść został tu połączony z udaną realizacją. Sensacyjna, choć niespiesznie rozwijająca się narracja nie wymaga od czytelnika nadmiernej koncentracji i wczytywania się w skomplikowane szczegóły. Zamiast tego można chłonąć atmosferę, w jakiej rozgrywają się zdarzenia, oraz poznawać bohaterów. Trzeba jednak przyznać, że wizja wykreowana w komiksie jest dość przerażająca. Tym bardziej, że trudno mieć pewność, czy przypadkiem scenarzysta nie jest bliższy rzeczywistości, niż mogłoby się wydawać.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Paweł Ciołkiewicz
Tytuł: „Briggs Land. Tom 1. Kobieca ręka”
Tytuł oryginału: „Briggs Land. Vol 1. State of Grace”
Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Mack Chater
Kolorystyka: Lee Loughridge, Jeremy Colwell
Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data polskiego wydania: 2018
Data wydania oryginału: 2017
Objętość: 160
Format: 170 x 260
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 49,99