Recenzując pierwszy tom przygód agenta Jej Królewskiej Mości tworzonych przez Warrena Ellisa oraz Jasona Mastersa, napisałem, że jest to komiks solidnie napisany i narysowany, ale nie wybitny, a jego zakończenie jest dość rozczarowujące. Niestety drugi tom prezentuje się bardzo podobnie. Ellisowi nie można odmówić warsztatowej biegłości w konstruowaniu swojej opowieści, ale całość jednak jest niezbyt przekonująca.
Tym razem James Bond tropi spisek zawiązany wewnątrz struktur odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii. Wszystko zaczyna się od wyjazdu do Los Angeles. Agent 007 ma bezpiecznie przywieźć do domu agentkę MI6. Cadence Birdwhistle pracowała w Konsulacie Turcji jako księgowa. Nieoficjalnie zaś była audytorem śledczym, na potrzeby wywiadu zajmowała się analizowaniem nieoficjalnych przepływów finansowych. Ostatnio znalazła drobną nieprawidłowość, która zapoczątkowała lawinę, bynajmniej nie drobnych, konsekwencji. Początkowo wydawało się, że ta misja Bonda będzie jedną z łatwiejszych. W życiu agenta 007 jednak nic nie jest proste. Już w drodze na lotnisko ich samochód zostaje ostrzelany. James Bond i Cadence Birdwhistle po tym, jak oczywiście spędzą – zwyczajową w takich sytuacjach – wspólną noc w pokoju hotelowym, będą musieli jakoś wrócić do kraju. A od razu trzeba zasygnalizować, że to będzie dopiero wstęp do prawdziwych kłopotów czekających w ojczyźnie. Tym razem największe zagrożenie wynika bowiem z wewnętrznych rozgrywek pomiędzy agencją wywiadu wewnętrznego i zewnętrznego.
Akcja komiksu znów jest dynamiczna, dużo tu strzelanin, pościgów samochodowych i skrajnej brutalności. Agent 007 oczywiście nawet w ekstremalnie trudnych sytuacjach sili się na subtelne poczucie humoru. Nie zapomina także o tym, by pójść do łóżka z kolejną kobietą pojawiającą się w pobliżu, znów dowodząc swej męskości. Niestety po raz kolejny za całym tym efekciarskim sztafażem skrywa się dość słaba fabuła. Intryga związana ze spiskiem kryjącym się pod kryptonimem Eidolon sprawia wrażenie mało wiarygodnej i wymyślonej trochę na siłę. Motywacje stojących za nim ludzi, ich sposoby działania czy prawdopodobieństwo zachowania wszystkiego przez tak długi czas w tajemnicy nie są zbyt przekonujące. Naprawdę trudno podczas lektury wykrzesać z siebie jakieś emocje i kibicować bohaterom tej opowieści. Nie pomagają w tym niestety proste i bardzo oszczędne w szczegóły rysunki Jasona Mastersa. W zasadzie dają tu o sobie znać wszystkie słabości wspomniane przy okazji recenzowania poprzedniego tomu – sztywne postacie, maskowate twarze, schematyczne tła oraz częste unikanie rysowania szczegółów. Nie ma tu nic, co jakoś przyciągałoby uwagę czytelnika.
Być może dla fanów Bonda ta uwspółcześniona i skrajnie zbrutalizowana wersja przygód agenta Jej Królewskiej Mości okaże się interesująca. Niemniej jednak na tle innych ukazujących się obecnie na naszym rynku komiksów sensacyjno-szpiegowskich opowieść Ellisa i Mastersa prezentuje się dość blado. Ani fabuła, ani rysunki nie są w stanie obronić tego komiksu. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że agent MI6 nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Paweł Ciołkiewicz
Tytuł: „James Bond. Tom 2. Eidolon”
Tytuł oryginału: „James Bond Volume 2: Eidolon”
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Jason Masters
Kolor: Guy Major
Tłumaczenie: Tomasz Hacia
Wydawca: Non Stop Comics
Data polskiego wydania: 2018
Wydawca oryginału: Dynamite Entertainment
Data wydania oryginału: 2017
Objętość: 152 strony
Format: 180 x 270 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 49 złotych