Świat Marvela zmienił się po „Tajnych wojnach” i śledzimy konsekwencje tych wydarzeń na wielu płaszczyznach. Duże zmiany zaszły także w najsłynniejszej superbohaterskiej drużynie z tego uniwersum. Została właściwie kompletnie przemeblowana. W „Avengers. Siedmiu wspaniałych” jesteśmy świadkami tego, jak jej członkowie docierają się ze sobą i próbują znaleźć wspólny język.
Chyba zawsze, po każdym kolejnym „restarcie” świata Marvela otrzymywaliśmy Avengers w odświeżonym składzie. Tradycji musiało stać się zadość także przy starcie linii wydawniczej „All-New, All-Different”, która w Polsce jest wydawana jako „Marvel NOW 2.0”. Dla wyjaśnienia oryginalnie linia ANAD trwała rok, a potem została zastąpiona właśnie przez „Marvel NOW 2.0” po wydarzeniu, jakim jest „Wojna domowa II”. Biorąc pod uwagę fakt, że Egmont wydaje komiksy w formie wydań zbiorczych, a nie zeszytów, a i do wspomnianego wydarzenia zaraz dojdzie, to wprowadzanie odrębnej linii tylko na kilka miesięcy nie miałoby za bardzo sensu. Tyle w temacie formalności, wracamy do Avengers!
Nowy skład Avengers
Tytułowa wspaniała siódemka to: Iron Man, Thor, Kapitan Ameryka (w tej roli Sam Wilson), Vision, Nova, Ms Marvel – Kamala Khan i Spider-Man – Miles Morales. Dostajemy więc zespół, w którym młodość, świeży zapał, momentami narwanie wręcz, mierzy się z doświadczeniem. I jako wstęp do nowej serii całkiem nieźle się to sprawdza. Zwłaszcza że ci z czytelników, którzy nie śledzili poszczególnych serii z którymś z bohaterów, mają chwilę, by się z nimi zapoznać, oswoić.
W „Avengers. Siedmiu wspaniałych” dano nam na to czas i miejsce. Tom ten zbiera bowiem aż osiem zeszytów, które łącznie mają 168 stron. W środku znajdziemy: Avengers #0, All-New, All-Different Avengers #1-6, a także Free Comic Book Day 2015 (Avengers #1). Jak wspomniałem, jesteśmy w nich świadkami formowania się i docierania nowego składu.
Gdy zaczynamy lekturę, nie ma żadnej drużyny o nazwie Avengers, a Tony Stark, który de facto finansował jej działalność ze swojego majątku, próbuje stanąć na nogi. Długi zmuszają go jednak do sprzedaży Stark Tower, w której mieściła się siedziba Mścicieli. W czasie jego wyprowadzki dochodzi jednak do nieprzewidzianego ataku, a w zdarzenie to niezależnie wplątuje się cała wyżej wymieniona siódemka. Po tej pierwszej wspólnej akcji wszyscy zgadzają się, że wyszło nieźle. Na tyle dobrze, że warto to kontynuować, i tak w ogniu bitwy rodzi się nowa odsłona Avengers.
Młodość mierzy się z doświadczeniem
Nowi Mściciele to drużyna, w której spotyka się stare z nowym. Nie tylko pod względem popularności, rozpoznawalności wśród czytelników, lecz także ich zakorzenienia w uniwersum Marvela. W końcu młody Nova działał na zupełnie innym, kosmicznym froncie. Ms Marvel pojawiła się stosunkowo niedawno, a Miles… No Miles jest dosłownie z innego uniwersum. Do tego dochodzi jeszcze nowe wcielenie Thora, które polski czytelnik mógł już poznać dzięki solowej serii, ale nie okrzepł on jeszcze w tym świecie, układzie sił. Przede wszystkim jednak pierwsza wspomniana trójka to nastolatkowie, którym momentami ciężko przychodzi porozumienie się z bardziej doświadczonymi kolegami po fachu.
O ile oczywiście fajnie jest zobaczyć, jak nasi bohaterowie ratują świat i toczą zarówno efektywne, jak i efektowne potyczki, nie to jest w tym tomie najlepsze. Mnie najbardziej do gustu przypadły reakcje między osobami, które są po tej samej stronie, grają w jednej drużynie, wiedzą o swoim istnieniu, ale się nie znają. Na przykład moment, gdy Ms Marvel spotyka Novę, ta urocza wręcz niezręczność po obydwu stronach, albo gdy Thor włącza się do akcji i wprawia w osłupienie zgromadzenie herosów. To i oczywiście wspomniane dopasowywanie się nowych wspólników. Każdy z nich jest bowiem inny, co tylko dodaje drużynie charakteru.
Nie oznacza to, że główny wątek fabularny jest słaby lub nieciekawy. Owszem, widzieliśmy ciekawsze, ale to porządna intryga, której szczegółów zdradzać nie będę. Jest tu wartka akcja i elementy zdrady, co szczególnie może zaważyć na powodzeniu całego przedsięwzięcia, jakim jest nowa drużyna Avengers. Mark Waid napisał całkiem zgrabne wprowadzenie, genezę dla tej paczki.
Dbałość o detale w każdym aspekcie
Zeszyty zebrane w „Avengers. Siedmiu wspaniałych” narysowało dwóch rysowników. Mahmud Asrar („All-New X-Men”, „Supergirl”) i Adam Kubert („Avengers” i „X-Men: Axis”, „Ultimate X-Men”, „Wolverine: Geneza II”). To już kolejny tom z serii „Marvel NOW 2.0”, w którym mamy do czynienia ze znaczącą poprawą wobec tytułów publikowanych w ramach pierwszej odsłony NOW. Tamte rysunki nie były złe. Często jednak brakowało detali, a czasem pojawiał się problem z rysowaniem twarzy postaci, które nie stoją aż tak daleko, by można je było zastąpić dwiema kreskami.
Tutaj tego nie ma. Przynajmniej na razie i oby jak najdłużej. Dbałość o szczegóły rzuca się w oczy zarówno w przypadku kostiumów naszych bohaterów, teł, na których dzieje się akcja, jak i przywołanych wyżej twarzy. Porządna robota bez fuszerki. Kolory nałożone przez Sonię Oback i Dave’a McCaiga świetnie uzupełniają rysunki panów wymienionych wyżej. Jest żywo, kiedy trzeba dramatycznie, a do tego przede wszystkim wyraźnie.
Dobry start Marvel NOW 2.0
Do polskiego wydania nie można się przyczepić. Kto czytał inne tomy wydawane przez Egmont w ramach linii wydawniczej „Marvel NOW”, czy teraz inne w „Marvel NOW 2.0”, ten wie, z czym mamy do czynienia. Okładka miękka ze skrzydełkami, nieco twardsza niż w oryginale, kilka słów o twórcach i galeria okładek zeszytów z albumu na końcu. Tłumaczenie Marka Starosty i Tomasza Sidorkiewicza to dobra robota. Przynajmniej nic nie rzuciło mi się w oczy.
„Avengers. Siedmiu wspaniałych” to dobry początek nowej serii. Biorąc pod uwagę ciężar związany z pisaniem tytułu o wielu postaciach, gdzie trzeba było uwzględnić dynamikę relacji między nimi, bardziej niż udany. Naprawdę, spodziewałem się mniej, niż dostałem. Może pierwsze potyczki nie są zbyt angażujące, ale zostałem kupiony właśnie przez interakcje pomiędzy bohaterami. Być może szykuje się tasiemiec, jak to z seriami superhero bywa. Ale jest jasno i wiadomo o co chodzi, w przeciwieństwie do tego, co pisał Hickman.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Wydanie: 2019
Seria/cykl: MARVEL NOW 2.0
Scenarzysta: Mark Waid
Ilustrator: Mahmud Asrar, Adam Kubert
Tłumacz: Marek Starosta
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Egmont
2/2019
Tytuł oryginalny: All-New, All-Different Avengers Vol. 1: The Magnificent Seven
Wydawca oryginalny: Marvel Comics
Rok wydania oryginału: 2016
Liczba stron: 168
Format: 165×255 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328134935
Wydanie: I
Cena z okładki: 39,99 zł