Pusta lodówka, brak żywności, a do tego kiszki marsza grają? Szok i niedowierzanie! Sytuacja wielce nieciekawa. Każdy z nas tego doświadczył. I co wtedy? Jeśli nie macie pojęcia, jak zachować się w takim momencie, przeczytajcie komiks „Totalna Masakra: Bo Gagata była głodna”, za który odpowiada wydawnictwo Pokembry.
Parę słów wprowadzenia. Jak sami o sobie piszą, „Pokembry to grupa ha-ha-hartystyczna, wydalnictwo i styl życia”. To trio trzech panów: Bartosz Sztybor, Piotr Nowacki i Łukasz Mazur, ukryte pod pseudonimami Bysztor, Jaszczur i Łazur. Pierwszy odpowiada za pomysł i scenariusz. Spod ołówka drugiego wychodzą szkice i dizajn postaci. Trzeci sprawia, że komiks nabiera barw, a także pracuje nad składem wydania.
Bo jeść trzeba umieć
„Totalna Masakra” to pierwszy z nowej serii zeszytów komiksowych dla dzieci i młodzieży. Przykuwa czytelnika od samego początku niesamowicie kolorowymi (brawo!) i odjechanymi rysunkami, ciekawymi postaciami i wszechobecnym na kartach komiksu humorem.
Główną bohaterką jest Gagata, którą notabene mógłby być każdy z nas. Bardzo łatwo się z nią identyfikować. Wszak kto nie znalazł się kiedyś w tej sytuacji co ona. Otworzyła lodówkę, a tam nic – tylko światło. Wpada więc na szatański pomysł – jaki, tego nie zdradzę.
Morał i przesłanie to właściwa kombinacja smaków
Jak możecie się domyślać, Gagata w końcu zaspokoi swój głód, co doprowadzi jednak do kolejnych mrożących krew w żyłach i buzujących soki w żołądku sytuacji. Wtedy zacznie się walka z samym sobą i nauka savoir-vivre’u.
Bardzo mi się podobało, jak na w sumie niewielu stronach (bo zeszyt liczy ich ledwie 24) udało się zmieścić tyle treści. Widzimy, do czego prowadzi brak planowania, myślenia długoterminowego, przejedzenie i dalsze konsekwencje naszych działań. Autorzy wychowują, uczą odpowiedniego zachowania przy stole. A to wszystko w sposób lekki i radosny.
Chude czasy komiksu
Wiem, że może nie powinienem się czepiać, ale muszę zwrócić uwagę na parę kwestii. Po pierwsze dostajemy komiks na papierze offsetowym, który wielu uważa za gorszy niż kredowy. Osobiście preferuję ten drugi, ale samo to nie jest jeszcze minusem. Faktem jest, że wydawnictwa komiksowe rozpieściły mnie w ostatnich latach i rzadko kiedy do moich rąk trafia tytuł wydrukowany na papierze innym niż kredowy.
Po drugie – komiks, jak już wspomniałem, jest chudszy bardziej niż przysłowiowa szkapa. 24 stroniczki to niewiele. I o ile na te dwie kwestie oddzielnie mogę przymknąć oko, to jednak razem tworzą taki stosunek ceny do jakości, że na to już nie.
Mniejszy czy większy kęs?
Porównajmy to wydanie z innymi komiksami dla dzieci, które ukazały się na polskim rynku w ostatnich latach. „Studio tańca” to wydatek ok. 30 zł za prawie 150 stron. „Wojtek i Rudy” czy „Rufus” to komiksy liczące ok. 40-45 stron po ok. 17 zł za tom. Wszystkie te wydania to wysoka półka. W przypadku „Totalnej Masakry” to jedynie 24 strony za ok. 18 zł.
Uważam, że rozsądny i planujący wydatki rodzic, mając do wyboru różne pozycje, nie sięgnie po komiks Wydawnictwa Pokembry. Z drugiej jednak strony, skoro komiks jest przeznaczony dla dzieci w wieku 6-7 lat, to który milusiński w tym okresie będzie zwracał uwagę na papier? Ja na pewno tego nie robiłem.
Nie taki diabeł smacz… straszny
Podsumowując, dostajemy dość ciekawy i zabawny komiks dla młodszego czytelnika. I to naprawdę młodego, bo nasi milusińscy, jak tylko nauczą się liter, mogą po niego sięgnąć bez obaw. Uważam, że takich pozycji powinno być w naszym kraju jak najwięcej.
Wydawnictwu życzę jak najlepiej, mając nadzieję, że w przyszłości zaskoczą mnie równie mocno co w tym przypadku. Będę obserwował przyszłość tej serii, jak i innych dzieł Pokembry z niemałym zainteresowaniem. „Totalną Masakrę” polecam, ale niestety nie za pełną cenę.
Dziękujemy wydawnictwu Pokembry za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Michał „Emjoot” Jankowski
Wydawnictwo: Pokembry
Data wydania: 2/2019
Liczba stron: 24
Format: 175 x 250 mm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolor
Wydanie: I
Cena: ok. 18 zł