Kot rabina - tom 7 - okładka

Kot rabina – tom 7 – okładka

Za oknami żar niczym w Algierze, więc kiedy czytać „Kota Rabina” jak nie teraz? Pogoda idealna, no niemal, bo tylko powodzi nam brakuje, by było jak w siódmym tomie serii „Wieża Bab-El-Oued”. Pod względem klimatycznym przynajmniej. Jeśli o fabułę chodzi, to też nam niedaleko, a to dzięki temu, że Joann Sfar pisze swoje komiksy tak, że zawsze są aktualne.

Dzieje się w naszym upalnym Algierze, oj dzieje. Dla Kota Rabina nastały ciężkie czasy w domu po tym, jak Zlabya urodziła dziecko. Zazdrosny jest, choć stara się nie być, o miłość i troskę, która kiedyś była tylko dla niego. Jakby tego było mało, to jeszcze przypałętały się jakieś małe, urocze, słodkie kociaki. No po prostu nie ma dla niego miejsca. A do tego jeszcze stał się celem ataku pewnego starego rabina, który chce mu ukręcić łeb. No ciężkie czasy, ciężkie.

Powrót Kota w wielkim stylu

Oczywiście przygody kota to nie wszystko. W „Wieża Bab-El-Oued” dostajemy porządną fabułę podszytą etycznymi rozważaniami, a także nieco akcji. W Algierze żydzi i muzułmanie żyją w całkiem niezłej zgodzie obok siebie. Zgadzają się co do tego, że się nie zgadzają.

Kot rabina - tom 7 - przykładowa plansza

Kot rabina – tom 7 – przykładowa plansza

Źródłem niezgody okazuje się być powódź, która niespodziewanie zalewa meczet. Wtedy do naszego rabina Sfara przychodzi jego kuzyn imam Sfar i prosi go o pomoc. Czy jego wyznawcy mogliby modlić się tymczasem w synagodze kuzyna. No dziwne pytanie, dziwne, ale pomagać sobie trzeba, więc rabin się godzi.

Szybko jednak się okazuje, że pomaganie sobie staje się nieaktualne, gdy w grę wchodzi współdzielenie domu modlitwy. Nie podoba się to ani algierskim żydom, ani muzułmanom. Jednoczy ich wspólny cel protestu, w którym dają popis pełnego zrozumienia swojej wiary.

I tu pojawiają się dialogi perełki. „Wie pan, całe to nowe pokolenie bardzo psuje wizerunek religii. Dokąd ich doprowadzi to powtarzanie, że wszyscy jesteśmy braćmi?”. Rozmowa między rabinem naszego rabina i imamem imama (kuzyna rabina) to po prostu mistrzostwo świata. Błyskotliwe, przenikliwe i wciąż na czasie (niestety).

Kot rabina - tom 7 - przykładowa plansza

Kot rabina – tom 7 – przykładowa plansza

Sfar w sposób bardzo delikatny i wyważony, ale jednak zarazem celny… piękny bym wręcz rzekł, pokazał obłudę i hipokryzję pewnych zachowań. Coś, co jest uniwersalne i zdarza się w każdej religii, gdy jej wyznawcy zapominają o tym, co najważniejsze. Chrześcijanom też się za to później obrywa. W równie spektakularny sposób.

Joann Sfar jest wciąż w formie

Jeśli ktoś zna Kota Rabina, to wie, czego się spodziewać po stronie wizualnej. Rysunki Sfara są… specyficzne, unikalne. Nie sposób pomylić jego stylu. W „Wieża Bab-El-Oued” dostajemy dokładnie to, co znamy. Jego kreska jest bardzo bajkowa w przekazie, chciałbym dostać zilustrowane przez niego interpretacje bajek Ezopa czy Krasickiego. Zwłaszcza te pierwsze. Styl Sfara pasowałby tu idealnie.

Kot rabina - tom 7 - przykładowa plansza

Kot rabina – tom 7 – przykładowa plansza

To wszystko oczywiście opatrzone jest komentarzem Kota Rabina, najmądrzejszego ze wszystkich kotów. Jego rezolutne obserwacje metafizycznych tematów są w końcu tym, za co tę serię kochamy. Żaden z wiernych fanów nie będzie rozczarowany, a i nowi czytelnicy będą mogli swobodnie wejść w całą opowieść. Może nie idealnie łatwo, ale siódmy album jest napisany tak, że niepotrzebna de facto jest znajomość poprzednich części. Oczywiście przydaje się i dzięki temu całość czyta się przyjemniej, jednak i bez niej „Wieża Bab-El-Oued” będzie bardzo satysfakcjonującą lekturą. To jeden z tych komiksów, które nie tylko warto mieć w swojej kolekcji, ale wręcz trzeba.

Dziękujemy wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Scenariusz: Joann Sfar
Rysunek: Joann Sfar
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawnictwo: Timof Comics
5/2019
Liczba stron: 84
Format: 210 x 285 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-65527-95-0
Wydanie: I
Cena z okładki: 49