Z pewnością słyszeliście opowieści o nawiedzonych domach, w których czai się zło. Jest ich pełno, a Jeff Lemire postanowił opowiedzieć nam jedną z nich. Historia o Czarnej Stodole, która od lat pojawia się w miasteczku Gideon Falls, pozostawiając po sobie obłęd i śmierć, to tegoroczny laureat Nagrody Eisnera w kategorii „Best New Series” i nowy tytuł w katalogu wydawnictwa Mucha Comics.
Czy Gideon Falls to zwykłe miasteczko?
Czarna Stodoła to budynek, który od dziesiątek lat pojawia się w miejscowości Gideon Falls. Nie każdy może go zobaczyć, bo Czarna Stodoła objawia się nielicznym, doprowadzając ich do obłędu. Mieszkańcy popełniają samobójstwa, mordują innych albo znikają bez śladu. Niektórzy wierzą, że w budynku ukrywa się zło w najczystszej postaci, dlatego mało kto chce o niej mówić. Jedni wierzą w jej istnienie, inni uważają za wymyśloną legendę. Jednak każdy w Gideon Falls o niej słyszał.
Opowieść zaczyna się w momencie, kiedy ojciec Willfred zostaje wysłany przez biskupa do tytułowego miasteczka w celu przejęcia parafii po niedawno zmarłym poprzedniku. Sam zainteresowany uważa to bardziej za zesłanie i karę, do której przyczynił się jego dawny problem alkoholowy. Na miejscu okazuje się, że śmierć ojca Toma nie była naturalna, a przełożeni duchownego wiedzą o Gideon Falls więcej, niż mówią.
Losy ojca Willfreda przeplatają się z losami Nortona, schizofrenika mającego obsesję na punkcie śmieci. Jest bowiem przekonany, że znajduje w nich elementy będące kawałkami budynku, który nawiedza go od dziecka, Czarnej Stodoły. Norton za wszelką cenę chce rozwikłać jej tajemnicę.
Jeff Lemire i jego kolejny hit
„Gideon Falls” to opowieść, której najbliżej do thrillera psychologicznego. Autor stawia tutaj na tajemnicę rodem z „Twin Peaks” albo „Z Archiwum X”. Skupia się na miejscowej legendzie, która przewija się w opowieściach od pokoleń. Stopniowo przedstawia nam fakty i bohaterów związanych z Czarną Stodołą. I jak to u Lemire’a bywa, to właśnie bohaterowie są najmocniejszą stroną opowieści. Wypalony duchowny i samotnik z obsesją na punkcie tajemniczego budynku to dopiero początek mocnych i ciekawych osobowości.
Muszę przyznać, że dawno szukałem komiksu, który byłby połączeniem horroru z mocnym i ciekawym thrillerem, mającym w sobie elementy nadprzyrodzone. Osobiście uwielbiam klimaty rodem ze wspomnianego już „Twin Peaks”. Być może motyw budynku, w którym kryją się złe moce, wyda się niektórym nudny, ale Lemire udowadnia, że nawet do tak oklepanego motywu można wnieść odrobinę świeżości. Autor nie odkrywa tutaj gatunku na nowo, ale w najlepszy możliwy sposób czerpie z tego, co powstało wcześniej. A to też trzeba umieć.
Psychodeliczne zakamarki Gideon Falls
Za oprawę graficzną odpowiada Andrea Sorrentino, którego rysunki poznać mogliśmy chociażby za sprawą „Staruszka Logana” z Marvel Now 2.0. W przypadku „Gideon Falls” rysunki są dość niepokojące, momentami lekko psychodeliczne. Same postacie natomiast sprawiają wrażenie fotorealistycznych. Całość idealnie współgra z mrocznym klimatem opowieści przedstawionej przez Lemire’a. Duża też w tym zasługa kolorysty Dave’a Stewarta.
Polskie wydanie od wydawnictwa Mucha Comics to standard, do jakiego zdążyliśmy już przywyknąć. Powiększony format, twarda oprawa i bardzo dobre tłumaczenie Jacka Drewnowskiego. Ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Jeżeli zaś chodzi o dodatki, to na końcu tomu znajdziemy kilka świetnych okładek alternatywnych.
„Gideon Falls” to na chwilę obecną majstersztyk. Ciekawa opowieść, interesujący bohaterowie i świetna oprawa graficzna. Tegoroczna Nagroda Eisnera w pełni zasłużona. Czekam na tom drugi, który ma się ukazać jeszcze w tym roku.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Andrea Sorrentino
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: lipiec 2019
Liczba stron: 168
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 69,00 zł