Seria „Deadly Class” wjechała szturmem w komiksowy świat i wyobraźnię czytelników. Po takim efektownym wejściu wyzwaniem jest utrzymanie poprzeczki na wysokim poziomie. Czy Marcusowi, Sai, Marii i reszcie przyszłych zabójców udało się to w trzecim już zbiorczym tomie? Przede wszystkim jednak ‒ w jaki sposób twórcy zamierzają podtrzymać tempo, które narzucili w poprzednim? Sprawdźmy.
Sprawca nieznany
Głównym bohaterem serii Deadly Class jest Marcus ‒ osierocony nastolatek, który po spaleniu swojego sierocińca błąkał się po ulicach, pakując w kłopoty. Od samobójstwa odwodzi go mistrz Lin. To dyrektor elitarnej szkoły dla dzieci największych gangsterów i mafiozów, którzy są szkoleni na najskuteczniejszych zabójców. Tam poznaje nastolatków, którzy nie różnią się zbyt od tych zwykłych. Przeżywają te same rozterki i sercowe dramaty. Z tą różnicą, że jeśli tu porzucona dziewczyna mówi, że tego nie daruje i obetnie chłopakowi jaja, to kończy się prawdziwą kastracją i torturami.
Motyw nieznany
To tytułem wstępu. Natomiast od razu trzeba zaznaczyć ‒ przygodę z serią należy zacząć od tomu pierwszego. Jego recenzję znajdziecie tu. Zawiłości relacji morderczych nastolatków w okresie dojrzewania nie pozwolą wejść w lekturę od dowolnego tomu. W czwartym z kolei mamy więcej rutyny. Bohaterowie wychodzą z jednej akcji i przechodzą w drugą. Trup ściele się gęsto, a dynamika jest mistrzowska.
Problem jednak w tym, że zaraz potem wsiąkamy w świat zdradzonych nastolatek, porzuconych nastolatków i akcja zwalnia. W zamian za to Marcus dostaje nowych wrogów i nowe motywy. Brakuje jednak świeżości, która zachwycała w pierwszym i drugim tomie. Zdecydowanie więcej czasu spędzamy z bohaterem podczas jego rozterek jako niepasującego nigdzie odszczepieńca. Zdecydowanie dużo, dużo więcej.
Świadków brak
Odejmując nieco charyzmy i dynamiki Marcusowi, autorzy zabawili się z drugoplanowymi postaciami. Nie jest to na poziomie „Gry o tron”, ale fakt, że nikt nie jest nietykalny, daje ten specyficzny dreszczyk emocji w oczekiwaniu na kolejną strzelaninę, bójkę na noże czy zajęcia z WF-u. Całość od strony graficznej stoi niezmiennie na wysokim poziomie.
O ile we wcześniejszych tomach Wesley Craig odpowiedzialny za rysunki zmieniał palety barw zależnie od rozdziału czy aktu, o tyle tu już bawi się nimi z planszy na planszę. Wracamy też do motywu narkotycznych jazd. Więc jeśli chcecie wiedzieć, co dzieje się po grzybkach halucynogennych ‒ w tym numerze znajdziecie odpowiedź.
Wysoki sądzie to był moment
Samo polskie wydanie Deadly Class prezentuje się jak zwykle dobrze w miękkiej okładce, aczkolwiek znalazłem dwie wpadki ze źle przyciętymi kadrami. Podsumowując: warto sięgnąć po ten album chociażby dla otwierającej go sekwencji scen walki. Dzieje się dużo i jest brutalnie. Potem tylko przebrnięcie przez rozterki wyalienowanego nastolatka i koniec, który zwiastuje akcję w stylu Johna Wicka 3. Pozostaje więc trzymać kciuki za to, aby kolejny tom ukazał się, zanim emocje nastolatków ostygną.
Scenariusz: Rick Remender
Rysunek: Wesley Craig
Wydawnictwo: Non Stop Comics
9/2019
Liczba stron: 128
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788381109192
Cena z okładki: 44