„Anastazja” to przejmująca opowieść, która obdziera z mitu złoty okres Hollywood. Czas, gdy powstały filmy, które na zawsze zapisały się w historii i do dziś są oglądane. Dzieła, których nie dotknął ząb czasu. Na łamach komiksu Magdaleny Lankosz i Joanny Karpowicz wchodzimy na zaplecze fabryki snów i poznajemy problemy, które trawią ją po dziś dzień.
Lata 20. zeszłego wieku. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych odczuwają skutki wielkiego kryzysu i ledwo wiążą koniec z końcem, a czasem i nie. Odskocznią od smutnej rzeczywistości jest dla nich jeden z najświeższych wynalazków ludzkości ‒ kino. Za niewielkie pieniądze mogą chociaż przez chwilę zapomnieć, poczuć się lepiej, obcować z magią Hollywood. Całym jego luksusem, przepychem, z tą krainą, w której marzenia się spełniają. Wielu chce spróbować i ciągnie ich do Los Angeles, gdzie kariery upadają i rodzą się w mgnieniu oka.
Mroczna strona Hollywood
Tak jest też z tytułową Anastazją, a właściwie Stacey, której matka funduje kilka porządnych traum, byle tylko odniosła sukces. Wykuwa jej karierę aktorską w poczcie czoła ‒ za pomocą przemocy, narkotyków i seksu. Tak jak wielu wcześniej. Czasem wszystko to na raz i nie zawsze za zgodą dziewczyn zainteresowanych zrobieniem kariery. Nie wszystkie to wytrzymują. Stacey daje radę. Fabuła pierwszego tomu kończy się w 1937 r., gdy dziewczyna jest już aktorką z dokonaniami i stabilną pozycją w tym świecie. Jej imię na afiszu przyciąga widzów. Ma to, czego chciała jej matka, ale czy to kiedykolwiek było jej marzenie? Kim stała się mała dziewczynka przemielona przez bezduszny system kierowany przez mężczyzn żądnych władzy?
Z komiksem Lankosz i Karpowicz jest jeden problem. Przed „Anastazją” pojawiło się już kilka dzieł, które obdarły Hollywood z jego magii. W tym sensie jest on nieco wtórny. Jednak chyba warto to powtarzać, przypominać co jakiś czas o okrucieństwie i problemach Hollywood, bo dopóki ono istnieje, to trzeba o tym mówić. To, że dla niektórych problemy fabryki snów są oczywiste, nie oznacza, że nie warto o tym przypominać, ich krytykować i nawoływać do zmian. W takiej czy innej formie.
O tym, że taka potrzeba istnieje, świadczy chociażby fakt istnienia ruchu #MeToo. Chociaż nieco osłabł, to niedawno mieliśmy do czynienia z jego kolejnymi rezultatami ‒ skazaniem Billa Cosby’go i ugodą, jaką zawarł Harvey Weinstein. Biorąc pod uwagę wszystkie ich uczynki, kara, jaka ich spotkała, nie wydaje się być w pełni adekwatna. Jednak to światełko w tunelu, że być może coś zmieni się na lepsze. Być może w Hollywood pojawią się pewne zmiany. I chociaż cyniczna część mnie myśli, że potrzeba władzy realizowana czasem w chory i godny potępienia sposób leży w ludzkiej naturze od wieków i nadzieja na to jest niewielka, to chcę ją mieć.
Urzekająca kreska Karpowicz
Ewentualne mankamenty scenariusza wynagradzają rysunki Joanny Karpowicz. Ależ ta kobieta ma talent! To nie rysunki zresztą, tylko pięknie malowane plansze, obrazy wręcz, które przemawiają do czytelnika. Cudownie operuje barwami, światłem, cieniem. Kilka razy, można to chyba policzyć na palcach jednej ręki, coś nie wyszło, jeśli chodzi o twarze postaci. Jednak można spokojnie przymknąć na to oko, bo realizm artystki z najwyższej półki spokojnie wynagradza nam drobne niedociągnięcia.
Kompozycja w przypadku niektórych plansz czy kadrów jest tak zachwycająca, że aż chciałoby się wieszać je na ścianie. Tylko po chwili docierał do mnie kontekst tych plansz, jak smutna to opowieść, co o ironio nie pozwalałoby mi się nimi dłużej cieszyć. Pierwsze zadanie, jakie powinna spełniać sztuka, czyli wzbudzać emocje, zostało spełnione z nawiązką.
Podsumowując, „Anastazję” warto zdecydowanie polecić i posiadać w domowej biblioteczce. Bo być może w temacie zakulisowego okrucieństwa Hollywood nie jest to nic nowego, jednak jednocześnie jest to głos ważny i potrzebny. Zwłaszcza gdy z taką łatwością i chęcią mitologizujemy czasy minione, bo „kiedyś to było lepiej”. Nie było i wpływa to niestety po dziś dzień na rzeczywistość.
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza (#2) do recenzji.
Scenarzysta: Magdalena Lankosz
Ilustrator: Joanna Karpowicz
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Seria: Anastazja (#2)
Format: 210×280 mm
Liczba stron: 88
Oprawa: twarda
Druk: kolor
ISBN-13:9788366128255
Data wydania: 30 wrzesień 2019