„Hellblazer. Garth Ennis 2” – okładka

„Hellblazer. Garth Ennis 2” – okładka

W zeszłym roku wydawnictwo Egmont dało drugą szansę serii „Hellblazer”. Historię Johna Constantine’a rozpoczęto wtedy od wydania runu Briana Azzarello, który według mnie był mroczną i ciekawą opowieścią, jednak pozbawioną niemal całkowicie wątków nadprzyrodzonych. Na szczęście serię tworzyło wielu znanych autorów, w tym twórca „Kaznodziei” – Garth Ennis.

„Hellblazer” autorstwa Gartha Ennisa

Drugi tom komiksu „Hellblazer” autorstwa Gartha Ennisa kontynuuje wątki z tomu pierwszego. W tym prawie 500-stronicowym komiksie historia łączy się w całość, więc nie będę jej szczegółowo opisywał, żeby nie psuć wam przyjemności z lektury. Napiszę tylko, że powraca Król Wampirów, a także Diabeł (nie Lucyfer) ‒ obecny władca piekieł zwany też Pierwszym Potępionym. Oprócz starcia z siłami ciemności Constantine musi zmierzyć się również z innymi demonami ‒ tymi wewnętrznymi. Pomimo wielu przyjaciół tę walkę będzie musiał jednak stoczyć sam.

„Hellblazer. Garth Ennis 2” – przykładowa strona

„Hellblazer. Garth Ennis 2” – przykładowa strona

Opowieść o magu i człowieku

Uważam, że Garth Ennis świetnie prowadzi postać Johna Constantine’a. Oprócz elementów związanych z wątkiem demonów, wampirów czy też innych demonicznych istot, autor w dużej mierze skupia się na życiu osobistym naszego bohatera. Związek z Kit jest dla Constantine’a idealną odskocznią od tego, z czym musi mierzyć się na co dzień. Niestety, kiedy nie wszystko układa się tak jak powinno, w Johnie budzą się jego własne demony, powodując, że stacza się na dno. Ennis dosadnie pokazuje jego upadek, sprawiając, że postać ta staje się dla nas niesamowicie realna, ludzka.

Sytuacje, które pchają Constantine’a w otchłań życia, sprawiają, że ta opowieść jest bardziej osobista niż przedstawiona w tomie poprzednim. Mimo wielu przyjaciół, których możemy poznać w zeszycie opowiadającym o 40. urodzinach bohatera, widzimy tutaj, że w sytuacjach kryzysowych jest on tak naprawdę zdany tylko na siebie.

„Hellblazer” i „Kaznodzieja” – opowieści jednego autora

Elementy demoniczne znajdujące się w komiksie również są bardzo dobrze prowadzone i rozwijane. Ennis nie stoi w miejscu i pcha fabułę do przodu. Momentami jednak miałem wrażenie, że niektóre wątki kończą się zbyt szybko, tak jakby brakowało na nie pomysłu. Nie zmienia to jednak faktu, że całość czyta się z wypiekami na twarzy i z ogromnym zaciekawieniem. Jak na serię i samego Ennisa przystało, komiks w żadnym wypadku nie jest przeznaczony dla młodszego czytelnika i zawiera sporo elementów obrazoburczych, jednak w moim odczuciu jest ich mniej niż w „Kaznodziei”. Pomimo ciężkiego i mrocznego tonu opowieści Ennis znalazł także miejsce na humor (nie tylko ten czarny), co powoduje lekkie rozluźnienie klimatu i sprawdza się naprawdę dobrze (patrz wspomniana historia o urodzinach bohatera).

„Hellblazer. Garth Ennis 2” – przykładowa strona

„Hellblazer. Garth Ennis 2” – przykładowa strona

Ennis i Dillon – duet idealny

Kaznodzieja” to duet scenarzysty Gartha Ennisa i rysownika Steve’a Dillona. Nie inaczej jest w przypadku omawianego komiksu. Ten świetny duet powraca i kolejny raz udowadnia, że razem potrafi stworzyć niesamowite rzeczy, zarówno scenariuszowo, jak i wizualnie. Kreska Dillona jest niezwykle szczegółowa i wyrazista, idealnie wręcz pasuje do opowieści Ennisa. I chociaż w albumie swoje pięć minut ma także William Simpson, to właśnie Steve Dillon jest głównym rysownikiem tej historii. Dodatków w omawianym tomie nie ma prawie wcale. Znajduje się w nim jedynie wstęp Warrena Ellisa i kilka okładek.

„Hellblazer” autorstwa Gartha Ennisa to mroczna i osobista opowieść o Johnie Constantinie. Wspomniany we wstępie run Briana Azzarello był w moim odczuciu dobrym, a nawet bardzo dobrym komiksem, jednak dość słabym „Hellblazerem”. Tutaj z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że jest to bardzo dobry komiks i bardzo dobry „Hellblazer”.

  Maciej Skrzypczak

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

 

Scenariusz: Garth Ennis

Rysunki: Steve Dillon, William Simpson

Tłumaczenie: Paulina Braiter, Marek Starosta

Wydawca: Egmont

Data wydania: czerwiec 2020

Liczba stron: 464

Format: 167 x 255 mm

Oprawa: twarda

Druk: kolor

Cena: 129,99 zł