Dość niespodziewanie na polskim rynku ukazała się ilustrowana biografia Róży Luksemburg Czerwona Róża autorstwa Kate Evans. Stało się tak za sprawą wydawnictwa Heterodox, które zajmuje się promocją nieortodoksyjnych podejść do ekonomii. Jest to pierwszy komiks, który ukazał się pod ich szyldem, i idealnie wpisuje się w działalność misyjną wydawcy.
Polska buntowniczka
Róża Luksemburg urodziła się w roku Komuny Paryskiej. Co ciekawe, jednym z jej przywódców był Polak, Jarosław Dąbrowski. Luksemburg również była Polką i autorka w komiksie podkreśla kilkukrotnie jej polską tożsamość (włączając w to zmianę przytoczonej inwokacji Pana Tadeusza). Bohaterkę i jej poglądy uformowała sytuacja w ówczesnym Królestwie Polskim. Autonomię, podobnie jak i całe Imperium Rosyjskie, trapiły najróżniejsze problemy. Na czoło wysuwają się nierówności społeczne i antysemityzm. Róża, młoda żydówka wychowana w Warszawie, mogła obserwować ich skutki (bieda, pogromy) na każdym kroku. Doświadczała ich również osobiście, chociażby przez brak dostępu do dalszej edukacji. Z tą kwestią wiąże się również patriarchalna dominacja, której apogeum był XIX wiek. Autorka słusznie zauważa, że inteligencja, którą wyróżniała się dziewczyna, nie była szczególnie cenionym atutem kobiety, której głównym celem istnienia było zamążpójście.
Różę wyróżniała też niespokojna i buntownicza natura, która była jeszcze mniej pożądana u ówczesnych panienek liczących na ożenek. W młodym wieku dołączyła do ruchu socjalistycznego i pozostała jego aktywną działaczką do końca życia. Aby kontynuować naukę, wyjechała do Zurychu, gdzie zrobiła doktorat, a później przeniosła się do Niemiec. Cały czas pracowała nad rozwojem i rozszerzeniem idei socjalistycznych. Oczywiście miały one punkty wspólne z innymi myślicielami tego nurtu, ale błędem byłoby wrzucać ją do jednego worka z napisem „komunizm”, jak to często obecnie się dzieje ze wszystkimi, którzy nie są zwolennikami liberalnego kapitalizmu.
Niezrozumiana przez współczesnych i potomnych
Według mnie to kluczowe rozróżnienie, które często gdzieś umyka. Ideom Róży Luksemburg bliżej do współczesnej socjaldemokracji niż komunizmu. W pismach krytykowała zresztą rewolucję październikową i model jednopartyjny. Była zwolenniczką pluralizmu, wolności poglądów i prasy. To nie zjednywało jej sojuszników w organizacjach socjalistycznych i komunistycznych, w których działała. Jednocześnie walka o prawa robotnicze i przeciw dominacji burżuazji oraz posiadaczy kapitału w życiu politycznym naturalnie sprawiały, że przedstawiciele i zwolennicy status quo tym bardziej nie darzyli jej sympatią. Przez swoje poglądy znajdowała się więc między młotem a kowadłem.
Była również pacyfistką. Sprzeciwiała się pierwszej wojnie światowej, której największą ofiarą była klasa robotnicza, ginąca masowo w okopach. Klasowe napięcia w tym konflikcie świetnie ukazuje Charley’s War Pata Millsa i Joe Coulquhouna. Róża Luksemburg za swoją działalność wywrotową w trakcie wojny wielokrotnie była więziona. Powodem był druk ulotek, podziemnych gazet, nawoływanie do strajku generalnego, który miałby zatrzymać machinę wojenną. W powojennym chaosie w Niemczech próbowano rewolucyjnie zmienić ustrój. Związek Spartakusa, którego współzałożycielką była Luksemburg, przekształcił się w Komunistyczną Partię Niemiec (KPD) i wszczął powstanie w 1919 r. Zostało ono krwawo stłumione przez Freikorps, składające się w dużej mierze z niemieckich weteranów wojennych i będące jednym z protoplastów SA i SS. Ich członkowie zamordowali przywódców KPD: Różę Luksemburg, Karla Liebknechta i Leona Jogichesa.
Silna ideologicznie
Czerwona Róża zagłębia się w te i inne aspekty życia Róży Luksemburg. Oczywiście jest to praca silnie ideologiczna, czemu trudno się dziwić, patrząc na tematykę oraz wcześniejszą twórczość autorki. Kate Evans narysowała komiksy o zmianach klimatycznych, protestach przeciwko wycince drzew (Copse), kryzysie uchodźców (Threads) czy książeczki dla dzieci sprzeciwiające się wtłaczaniu ich w stereotypowe role płciowe. Elementy biograficzne splecione są w omawianym komiksie z elementami marksizmu i innych pokrewnych idei. Evans zagłębia się w niuanse pozwalające odróżnić bohaterkę i jej ideę od jej współczesnych. Warto wspomnieć bogate przypisy z cytatami z listów, książek i innych pism bohaterki oraz książek o niej samej. Widać ogrom pracy, którą autorka włożyła w opracowanie komiksu. Z drugiej strony, gdzieś w tym natłoku informacji może umknąć sama historia.
To mój podstawowy zarzut wobec wszelkich komiksów (i w ogóle dzieł kultury), które za cel stawiają sobie popularyzację jakiejś ideologii. Zarówno prawicowych, jak i lewicowych. Konieczność przekazania idei nieskażonej jakimiś interpretacyjnymi niejednoznacznościami sprawia, że sposób narracji schodzi na drugi plan. Dosłowność i klarowność w przekazywaniu informacji ceni się bardziej niż artystyczną swobodę i atrakcyjne opowiadanie historii. Tutaj jest to po części usprawiedliwione, bo samo życie Róży Luksemburg jest świadectwem tego, w co wierzyła. Jednak momentami zamiast dużej ilości tekstu oraz „gadających głów” wolałbym więcej zagrań w pełni wykorzystujących możliwości komiksu jako medium. Takich jak ilustracja z okładki, która znajduje się również w komiksie, a która stanowi przedstawienie wielkiej wojny. Strony 68-69, które streszczają rewolucję 1905 roku, strony 73-74, które prezentują w formie pledu historię strajków, czy też końcowe strony komiksu pokazujące śmierć i spuściznę autorki.
Z pogranicza komiksu
Duża ilość tekstu zbliża tę pozycję do pogranicza tego, co można nazwać komiksem. Trochę mi to przypomina kształtem niedawno wydaną biografię Kafki autorstwa Zane’a Mairowitza z ilustracjami Roberta Crumba. Z tą różnicą, że Kate Evans, pomimo dużej ilości tekstu, nie stosuje zwartych bloków i stron tekstu (poza przedstawieniem antywojennej Broszury Juniusa), ale mimo wszystko wplata je gęściej pomiędzy ilustracje.
Niestety mój odbiór komiksu trochę psuje liternictwo polskiej wersji. Kate Evans w oryginalnym wydaniu wpisała ręcznie większość dialogów i tekstów niebędących cytatami z prac Róży Luksemburg. Ręczne pismo, chociaż zastosowała spójny krój, jest odrobinę niedbałe, nierówne oraz znacznie bardziej żywe i dynamiczne niż font użyty w polskiej wersji. Dzięki temu wyraźniejsze jest też rozróżnienie pomiędzy różnymi rodzajami tekstu. Rozumiem, że ze względu na pracochłonność niemożliwe było ręczne liternictwo polskiej wersji, ale można było wybrać krój pisma lepiej oddający styl autorki i silniej wyróżniający się spośród pozostałych wykorzystanych w komiksie.
Warta uwagi
Pomimo tych uwag komiks przeczytałem z dużą przyjemnością. Można go spokojnie położyć na półce obok wydanej przez Kulturę Gniewu biografii Olimpii de Gouges (którą również miałem przyjemność recenzować). Wydaje mi się, że bardzo istotne jest przybliżanie życiorysów takich postaci jak Róża Luksemburg. Ważnych, odrobinę zapomnianych i niezrozumiałych lub których idee są błędnie rozumiane. Szczególnie istotne jest wydanie tego komiksu w Polsce. Nie tylko ze względu na polskie pochodzenie bohaterki. Również z tego względu, że postacie z historii Polski niewpisujące się w konserwatywno-romantyczno-narodowowyzwoleńczą narrację są z niej rugowane. Owa narracja marginalizuje wszelkich działaczy lewicowych takich jak Róża. Niezależnie od faktycznych poglądów powszechnie wiąże się ich z komunizmem w marksistowsko-leninowskiej odmianie przyprawionej stalinowskim zamordyzmem. Z tego względu i mając przy tym na uwadze najnowszą historię Polski, są postrzegani jednoznacznie negatywnie.
Rzeczywistość, jak zawsze, jest dużo bardziej skomplikowana i zniuansowana, niż chcieliby ci, którzy każdy przejaw polityki inny niż konserwatywna i neoliberalna określają mianem lewactwa i komuny. Niestety nie sądzę, żeby komiks dotarł do nich, czyli do tych, którym najbardziej by się przydał.
Dziękujemy wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Konrad Dębowski
Tytuł: „Czerwona Róża”
Tytuł oryginału: „Red Rosa”
Scenariusz: Kate Evans
Rysunki: Kate Evans
Tłumaczenie: Krystian Szadkowski
Wydawca: Heterodox
Data polskiego wydania: czerwiec 2020
Wydawca oryginału: Verso Books
Data wydania oryginału: październik 2015
Objętość: 220 stron
Format: 178 x 255 mm
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały
Cena okładkowa: 60 zł