Faithless to nowa propozycja od Mucha Comics. Autorem scenariusza jest Brian Azzarello znany z takich serii jak 100 naboi i Wonder Woman. Autorka rysunków to szerzej nieznana Maria Llovet, która publikowała raczej samodzielnie lub dla bardziej niszowych wydawców.
Porno Ci u nas niedostatek
W Polsce ukazuje się niewiele komiksów erotycznych. Jeśli już, jest to głównie twórczość Milo Manary. Poza tym kilka Crepaxów (100 lat temu) i kilka hentajów. Lukę stara się wypełnić Planeta Komiksów swoimi odważniejszymi pozycjami. Jednak wciąż ten gatunek jest niedoreprezentowany. Jeszcze gorzej zdaje się być w amerykańskim mainstreamie. Chociaż Comic Code Authority, który niegdyś był instytucją cenzurującą tamtejsze komiksy, nic nie znaczy od połowy lat osiemdziesiątych, a w latach dziewięćdziesiątych w ogóle przestano nań zwracać uwagę, nowych i niebędących przedrukami komiksów erotycznych wydaje się tam bardzo mało.
A tu od razu wymieszane z satanizmem
Tu właśnie wkracza Faithless, który już od pierwszej strony uderza czytelnika obrazem głównej bohaterki w ekstazie. Dziewczyna ma na imię Faith. Jest artystką, która interesuje się magią i twierdzi, że ma magiczne zdolności wpływania na ludzi i rzeczywistość. Kolejne strony udowadniają, że coś w tym jest. Wskutek kilku zbiegów okoliczności i nagłych, intensywnych wydarzeń jej życie zmienia się o 180 stopni. Poznaje nowych, niesamowicie pociągających i wpływowych znajomych. Dawni przyjaciele idą w odstawkę albo giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Wszędzie czai się mrok. Faith, zachłyśnięta nowymi możliwościami, jakie się przed nią otwarły, nie zdaje lub nie chce zdawać sobie sprawy z jego istnienia. Czyżby gdzieś tam czaił się Szatan lub inne demony? Spółkowanie z diabłami i demonami oraz oddanie duszy w zamian za doczesne zbytki to dość częste wątki w opowieściach o wiedźmach. Jeden z bohaterów sygnalizuje zachowaniem jakieś mroczne powiązania. Louis przypomina typowe przedstawienia co bardziej pociągających inkarnacji Czarnego Pana.
Erotyka to integralna część tej opowieści. Toczy się ona w środowisku rozerotyzowanej artystycznej bohemy. Stosunki odbywają się we wszelkich możliwych konfiguracjach. Tak jak w komiksach Marvela w każdym zeszycie na ósmej stronie musiała się zacząć superbohaterska potyczka, tak i tutaj wiadomo, że w każdym zeszycie prędzej czy później będzie jakieś ruchanie. Takie są prawa gatunku, ale nie wiem, czy dla opowiadanej historii nie jest to krępujące, tak jak dla superbohaterów konieczność fizycznych starć długo ograniczała ich rozwój.
Inspirowane Guido Crepaxem
Maria Llovet może i nie była mi znana, ale bardzo dobrze sobie radzi. Stosuje najczęściej po 3-4 szerokie, bardzo filmowe panele na stronę. W bardziej namiętnych momentach wykorzystuje zbliżenia na aktualnie interesujący fragment ciała. Rysowniczka przyznaje się w wywiadach do inspiracji Guido Crepaxem i widać je właściwie wszędzie. Od tematyki na stylu rysunku skończywszy. Zmysłowość postaci, jeszcze zanim wpadłem na europejskie koneksje autorki, przypominała mi odrobinę prace Paula Pope’a. Narysował on zresztą kilka okładek do serii. Ogólnie rysunki to silna strona tego komiksu. Podoba mi się zróżnicowanie postaci. To nie tylko różne fryzury, ale sposób ubierania i mowa ciała. Faith jest raczej nieśmiała, skulona i zamknięta. Ubiera się modnie, ale bez fajerwerków. Poppy jest jej przeciwieństwem. Zawsze wyprostowana, pewna siebie i ubrana bardzo ekstrawagancko.
Opowieść o cenie za sławę
Pierwszy tom zyskał w moich oczach po kolejnej lekturze. Na początku wydawała się to być fantazja o rozbuchanym i zdeprawowanym świecie artystów, która przypomina obiegowe opinie o środowisku. Po głębszym zastanowieniu jest to jednak odrobinę inteligentniejsza opowieść o cenie sławy i bogactwa, jaką Faith już zapłaciła w pierwszym tomie. Pozostaje pytanie, czy Azzarello planuje wydźwignąć bohaterkę z matni (została jej w końcu jeszcze jedna oddana przyjaciółka), czy też dalsze pogrążanie się w ciemności. Możliwe, że to w ogóle zła optyka. Że bohaterka wcale się nie pogrąża, ale jak chce opis na okładce, odkrywa siebie poprzez pozytywne podejście do swojej seksualności. Mam nadzieję, że choć część odpowiedzi poznamy w kolejnym tomie, który jakoś na dniach powinien się pojawić w USA.
Dziękujemy wydawcy za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Konrad Dębowski
PS. Tak na zupełnym marginesie podoba mi się, że numeracja w serii odpowiada sezonom serialu. Przy zeszytach drugiego tomu widnieje wielka rzymska dwójka. Niektórzy wydawcy mogliby znacznie ułatwić życie czytelnikom, stosując takie wydawałoby się oczywiste zabiegi.
Tytuł: „Faithless”
Tytuł oryginału: „Faithless”
Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Maria Llovet
Kolor: Maria Llovet
Tłumaczenie: Piotr Czarnota
Wydawca: Mucha Comics
Data polskiego wydania: lipiec 2020
Wydawca oryginału: BOOM! Studios
Data wydania oryginału: styczeń 2020
Objętość: 160 stron
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
Cena okładkowa: 65 zł