Lucyfer w interpretacji Neila Gaimana zadebiutował w czwartym numerze serii „Sandman” (1989). To właśnie wtedy kazał odciąć swoje skrzydła i opuścił piekło, by zamieszkać na Ziemi pośród ludzi. Oczywiście w USA. Oczywiście w Los Angeles. To tu poznajemy go jako charyzmatycznego właściciela baru Lux w serii pisanej przez Mike’a Careya.
Diabeł tkwi za barem
Mike Carey rozpoczął swoją przygodę z Gwiazdą Zaranną od serii „The Sandman Presents”, w której ukazywały się opowieści o postaciach z uniwersum Sandmana. Napisał scenariusz do historii „Lucyfer: The Morningstar Option” (polski tytuł: „Lucyfer: Diabelska alternatywa”), która była publikowana w trzech odcinkach od marca do maja 1989 roku. Scenarzysta uwikłał prowadzącego bar Lux diabła we współpracę z… Niebem. Klimatyczne, utrzymane w malarskiej stylistyce rysunki stworzył Scott Hampton. Carey w przedmowie do recenzowanego tomu stwierdza, że pisząc tę historię, miał już plany na kontynuację i postanowił zainteresować włodarzy Vertigo rozwinięciem wątków ze swojej opowieści. Okazał się na tyle przekonujący, że powierzono mu pracę nad regularną serią. Jej pierwszy zeszyt ukazał się w roku 2000. Za rysunki odpowiadał Chris Weston, a okładki przygotowywał Duncan Fegredo.
Nie obyło się jednak bez kłopotów. Po narysowaniu trzech pierwszych zeszytów z pracy zrezygnował Weston i trzeba było szybko znaleźć nowych rysowników. Właśnie w ten sposób do pracy nad serią zaangażowani zostali Peter Groos oraz Dean Ormston. Ten pierwszy odpowiadał za dłuższe (trzy-, czteroodcinkowe) epizody, drugi rysował natomiast pojedyncze opowieści. Oczywiście wszystkie stworzyły ostatecznie jedną, spójną i wielowątkową historię o zmaganiach Lucyfera. Mająca 75 odcinków seria ukazywała się w USA od czerwca 2000 do sierpnia 2006 roku. W Polsce Egmont wydał komiks w jedenastu albumach w latach 2008-2015. Teraz dostajemy nową edycję – wszystkie zeszyty zebrane zostaną w trzech opasłych tomach zbiorczych. Pierwszy z nich zawiera dwadzieścia pierwszych zeszytów serii regularnej oraz trzyczęściową „Diabelską alternatywę”, od której wszystko się zaczęło.
Gdzie niebo nie może, tam diabła pośle
Lucyfer po opuszczeniu piekła wiedzie beztroskie życie. Prowadzi ekskluzywny bar Lux i swobodnie korzysta z ziemskich rozkoszy. Nie jest mu jednak dane długo się tym cieszyć. Niebo zleca mu pewne zadanie do wykonania. Ma mianowicie odnaleźć źródło zakłóceń mocy, które pojawiło się na Ziemi. Objawiła się tajemnicza siła spełniająca ludzkie pragnienia. Z punktu widzenia Nieba jest to działalność konkurencyjna i nie może być na nią pozwolenia. Lucyfer podejmuje się wykonania zadania, żądając w zamian glejtu pozwalającego mu na powrót do Nieba. Oczywiście ukochany niegdyś syn Boga nie jest naiwny i wie, że w zleceniu musi tkwić jakiś haczyk. I rzeczywiście, gdy zadanie zostaje wykonane, okazuje się, że glejt jest bezwartościowy. Wściekły Lucyfer postanawia zatem jeszcze raz rzucić wyzwanie swojemu ojcu. Tym razem ostateczne. Wykorzystuje dokument do otwarcia bramy pomiędzy istnieniem a nicością, w której powołuje do życia nowe stworzenie. To jest dopiero konkurencja dla działalności jego ojca.
W Niebie zostaje to potraktowane jako wypowiedzenie wojny. Przecież istnieć może tylko jeden stworzony przez Boga świat. I tak zaczyna się droga Lucyfera, który rzucając wyzwanie swemu ojcu, jeszcze raz próbuje powalczyć o istnienie wolnej woli. By jednak osiągnąć cel, musi odzyskać swoje skrzydła. Są mu potrzebne, by stawić czoła anielskim zastępom, które wcześniej czy później zjawią się, by zniszczyć otwartą przez Lucyfera bramę. Gwiazda Zaranna okazuje się mistrzem wielozadaniowości. Musi zapewnić ochronę przejściu do nowego stworzenia, pracować nad rozwojem życia w stworzonym przez siebie świecie oraz zająć się odbudowaniem wpływów w piekle. Musi również mieć na oku małą Ellaine Bellock, dziewczynkę potrafiącą rozmawiać ze zmarłymi. Na szczęście może liczyć na wierną Mazikeen. Lucyfer ma do zrealizowania plan wymagający zaangażowania w liczne działania, a od czytelnika scenarzysta wymaga uważnego śledzenia poszczególnych wątków. Niektóre początkowo wydają się niezwiązane z głównym motywem, ale szybko okazują się istotnymi elementami skomplikowanego wzoru.
Nie taki diabeł straszny, gdy go namalują
Również w warstwie graficznej daje się zauważyć dużą różnorodność. Pierwszy tom zawiera w pewnym sensie trzy odsłony tej opowieści. Po pierwsze, to historia opublikowana jeszcze w serii „Sandman Presents”, namalowana przez Scotta Hamptona. Po drugie, pierwsze zeszyty narysowane przez Chrisa Westona, który zrezygnował z pracy nad serią po trzech odcinkach. I wreszcie po trzecie, rysunki Petera Grossa oraz Deana Ormstona, którzy od tego momentu zajęli się pracą nad serią. Stylistykę Hamptona można porównać do prac Alexa Rossa. Jego plansze są jednak znacznie bardziej mroczne, a poza tym wydaje się, że nie tylko akwarele poszły tu w ruch. Tła sprawiają wrażenie malowanych farbami olejnymi. Rysunki Westona to już inna bajka. Wyrazisty kontur, mnóstwo szczegółów i dużo czerni to elementy sprawiające, że jego prace prezentują się w klasyczny sposób. Gross i Ormston wnoszą do serii nieco więcej lekkości. Ich rysunki są bardziej cartoonowe, choć nadal mroczne i klimatyczne.
Oczywiście trzeba koniecznie odnotować genialne okładki serii. Pierwsze trzy stworzył, wyznaczając jednocześnie stylistykę kolejnych, Scott Hampton. Jego malowane, mroczne, nieco oniryczne obrazy nadają serii upiorny charakter, wydobywając z niej niesamowitą grozę. Do tej stylistyki dopasował się twórca okładek do czternastu kolejnych zeszytów. Duncan Fegredo kontrastuje w swoich dziełach elegancję Lucyfera z mrokiem otaczającej go rzeczywistości. Okładka zeszytu piętnastego namalowana została przez Johna van Fleeta, natomiast pięć kolejnych stworzył Christopher Moeller. Obaj artyści dopasowali się do konwencji, zapewniając tym samym ciągłość serii. Wszystkie okładki stanowią prawdziwą ozdobę tego albumu.
Taniec z diabłem w świetle księżyca
Na podstawie lektury pierwszego tomu można uznać, że mamy do czynienia z serią, której bez wątpienia warto poświęcić uwagę. Mike Carey w godny i bardzo interesujący sposób poprowadził Lucyfera, postać w gruncie rzeczy tragiczną i niezwykle skomplikowaną. Ukochany syn Boga, który został wygnany z nieba i strącony do piekieł po tym, jak odważył się zbuntować przeciwko swemu ojcu, ma ogromny potencjał narracyjny i scenarzysta w pełni go wykorzystuje. Lucyfer Careya jest cyniczny, pewny siebie, zdeterminowany i bezwzględny, ale jednocześnie tkwi w nim jakaś nieusuwalna zadra. Cały czas ma poczucie krzywdy wynikającej z tego, że został zdradzony przez własnego ojca. Jego zmagania z Bogiem mają w sobie jednocześnie coś uniwersalnego i ponadczasowego. To nie tylko abstrakcyjna walka rozgrywająca się gdzieś ponad głowami ludzi, lecz także relacja ojca z synem, pełna nieporozumień, złości, urażonych ambicji, ale również swoistego szacunku oraz miłości.
Nie tylko Lucyfer Careya jest skomplikowany, intryga, w jaką został uwikłany, także jest niezwykle złożona. To wielowątkowa opowieść i podczas lektury wymaga nieustannej koncentracji. Na uważnego czytelnika czeka w zamian mnóstwo satysfakcji wynikającej z łączenia poszczególnych wątków i odkrywania drugiego dna w historiach. Głównym motywem jest oczywiście kwestia wolnej woli, która stanowi prawdziwą przyczynę konfliktu. Lucyfer, po raz kolejny buntując się przeciwko ojcu, stara się dowieść możliwości jej istnienia, choć zdaje sobie sprawę, że w gruncie rzeczy kłóci się to z prawami narzucanymi przez Boga. Czy może wyniknąć z tego coś dobrego? Trzeba to sprawdzić, w końcu gdy diabeł zaprasza do tańca, nie wypada odmówić…
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Paweł Ciołkiewicz
Tytuł: „Lucyfer. Tom 1”
Scenariusz: Mike Carey
Rysunki: Scott Hampton, Chris Weston, Dean Ormston, Peter Gross, Warren Pleece, Duncan Fegredo, John van Fleet, Christopher Moeller
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont
Data polskiego wydania: 2021
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania oryginału:
Objętość: 544 strony
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 149,99 zł