Po całkiem udanych komiksach, jakimi były „Suicide Squad: Zła krew” i „DCEased: Nieumarli w świecie DC”, wydawnictwo Egmont prezentuje nam chyba najsłynniejszy komiks Toma Taylora, a mianowicie „Injustice: Bogowie pośród nas”. Tytuł ten inspirowany jest grą wideo stworzoną przez studio NetherRealm i wydaną w 2013 roku, a sama opowieść jest po prostu świetna, chociaż nie obyło się bez drobnych wad.
Tragedia Supermana…
Superman, największy bohater i obrońca naszej planety. Nadzieja ludzkości na lepsze jutro. Kiedy ginie najbliższa mu osoba, postanawia na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość i bez skrupułów zabija człowieka odpowiedzialnego za tę zbrodnię. To sprawia, że Człowiek ze Stali raz na zawsze chce położyć kres nie tylko wszelkiej przestępczości, lecz także zakończyć wszystkie konflikty zbrojne na planecie. Żeby tego dokonać, nie cofnie się przed niczym. Tak zaczyna się historia, w której największy obrońca Ziemi postanawia przejąć nad nią władzę i wprowadzić rządy absolutne. Czy ktoś mu się przeciwstawi?
…która wpłynie na cały świat
„Injustice: Bogowie pośród nas” to komiks, który od początku do końca trzyma czytelnika w napięciu. Niczym u Hitchcocka „zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie stale rośnie”. Jeżeli graliście w grę, to zapewne część z was zna szczegóły pierwszego zeszytu i zalążek tych wszystkich wydarzeń. Jednak nie chciałem pisać o nich we wstępie, bo może akurat kogoś uda się zaskoczyć. Nie ma wątpliwości, że tragedia, która dotknęła nie tylko Supermana, lecz także cały świat, to jeden z najmocniejszych wątków, jaki pojawił się w komiksach DC. To wszystko sprawia, że obrońca Ziemi, pogrążony w żałobie, przepełniony żalem i gniewem, postanawia raz na zawsze zlikwidować wszelkie zło na planecie.
Nie obchodzą go ofiary i konsekwencje swoich czynów. Takie postępowanie musi oczywiście spotkać się ze sprzeciwem nie tylko niektórych superbohaterów, w tym Batmana, ale także przywódców światowych mocarstw. Tom Taylor bardzo dobrze motywuje zarówno postępowanie Supermana, jak i tych będących w opozycji do niego. To sprawia, że konflikt pomiędzy bohaterami jest jak najbardziej realny i wart uwagi. O ile jestem w stanie zrozumieć motywy Człowieka ze Stali, którym kieruje złość i żal, tak nie do końca przekonały mnie postawy bohaterów, którzy stanęli po jego stronie. Owszem, wszyscy wierzą w Supermana, ale kiedy zaczyna on używać przemocy, zabijać i nie liczyć się z ofiarami, nadal stoją za nim murem, pomimo że wiedzą, iż robi źle i nie zgadzają się z jego metodami. Nie do końca też przemawia do mnie postawa Wonder Woman, która ewidentnie nie jest tutaj „ambasadorką pokoju”.
„Injustice” to głównie fabuła
O ile pod względem fabularnym komiks stoi na naprawdę wysokim poziomie, tak jeśli chodzi o rysunki, jest dość przeciętnie. Za stronę graficzną odpowiadają Jheremy Raapack i Mike S. Miller. Plansze należą do tych bardziej stonowanych i raczej mało widowiskowych. Brakuje większej szczegółowości otoczenia, a postacie czasami pokazane są z dość dziwną mimiką twarzy i w specyficznych pozach. Nie przeszkadza to w odbiorze lektury, jednak niektóre rysunki wyglądają po prostu dziwnie. Komiks ma 424 strony i wydany został w twardej oprawie. Za tłumaczenie odpowiada Tomasz Sidorkiewicz.
„Injustice: Bogowie pośród nas” to naprawdę interesujący tytuł, wciągający od samego początku do ostatniej strony. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy i rozwój konfliktu pomiędzy Supermanem a Batmanem. Ten tytuł trzeba przeczytać.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.