„Saga” od wydawnictwa Mucha Comics powraca po ponadrocznej przerwie. Niestety Brian K. Vaughan i Fiona Staples nie spieszą się z tworzeniem kolejnych zeszytów, więc trochę czasu minie, zanim Image Comics wyda kolejny tom zbiorczy. Czy warto czekać tyle czasu? Zdecydowanie tak.
„Saga” autorstwa duetu wielokrotnych zdobywców Nagrody Eisnera, FIONY STAPLES i BRIANA K. VAUGHANA, to pełna rozmachu opowieść o dziewczynce imieniem Hazel i jej wciąż ewoluującej rodzinie. W najnowszej odsłonie samotna matka Alana i jej dzieci walczą o resztki, żeby przeżyć, podczas gdy bogaci i wpływowi ścigają się o nowe sojusze w niekończącej się wojnie wyniszczającej wszechświat.
„Saga” trwa…
To już jedenasty tom słynnej „Sagi”. Seria, która była i jest jednym z najpopularniejszych tytułów od Image Comics, cały czas się rozwija. Pomału, ale zawsze. Czy przy takiej liczbie tomów nadal można opowiedzieć coś nowego, świeżego i interesującego? Otóż można i chociaż nie będę zdradzał fabuły, to napiszę tylko, że komiks ten niesamowicie mnie wciągnął. Znowu. Nie będę ukrywał, że jestem pod wrażeniem tego, jak autorzy prowadzą całą fabułę, która cały czas trzyma wysoki i w miarę równy poziom. Rzadko zdarza się, żeby przy tylu albumach udało się zachować jakość i emocje znane z początku opowieści. Tutaj wychodzi to bezbłędnie. Po lekturze tego tomu naszła mnie ochota, żeby kolejny raz zacząć czytać wszystko od początku.
…i nadal zachwyca
Również pod względem rysunków seria nie zawodzi i cały czas prezentuje się wyjątkowo. Owszem, paleta barw i mała szczegółowość plansz nie wszystkim może przypaść do gustu, sam tak miałem, kiedy zaczynałem przygodę z serią, ale nie zmienia to faktu, że wszystko bardzo dobrze współgra z prezentowaną fabułą. Fiona Staples skupia się głównie na prezentowaniu emocji i ekspresji postaci i wychodzi jej to naprawdę dobrze. Pod tym względem „Saga” również trzyma bardzo równy poziom.
Jedenasty tom „Sagi” to kolejna świetna opowieść, do której chyba nie muszę nikogo zachęcać. Jeżeli sięgnęliście po recenzję tak odległego tomu, to znaczy, że serię znacie bardzo dobrze. Jeżeli jednak do tej pory tytuł ten nie przekonał was do siebie, to z pewnością już tego nie zrobi, chociaż na waszym miejscu dałbym mu drugą szansę.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za przekazanie komiksu do recenzji.