GDZIE KOTY CHADZAJĄ PO DACHACH?
Amerykańscy superherosi rzadko odbywają podróże do Europy. Przynajmniej do tej realnej. Zupełnie, jakby na Starym Kontynencie nie było superłotrów. Pomijam Latverię, gdyż jest to państwo fikcyjne. Panowie Jeph Loeb i Tim Sale postanowili to nieco zmienić, wysyłając do Rzymu Catwoman. Tak powstały „Rzymskie wakacje”. Komiks ten jest częścią trylogii dwóch wspomnianych wyżej panów. Pozostałe dwie jej części to wydane już w Polsce „Długie Halloween” oraz zapowiedziane już „Mroczne zwycięstwo”. W Stanach „Rzymskie wakacje” ukazały się jako ostatnie, ale polski wydawca, Mucha Comics, zdecydował się na odpowiednią chronologię.
Jak wygląda fabuła komiksu? Bohaterką jest Selina Kyle czyli Catwoman. Batman w zasadzie nie występuje – pojawia się jedynie w snach głównej bohaterki, o czym za chwilę. Selina wyrusza do Rzymu, by szukać własnych korzeni i dowiedzieć się jak najwięcej o swojej przeszłości. Nie jest sama w tej podróży. Towarzyszy jej… Riddler czyli Edward Nigma. Do tego dziwnego dość duetu dołącza jeszcze włoski cyngiel – niejaki Blondas. Główną część komiksu stanowią poszukiwania Catwoman i jej włoskie perypetie (w tym pierścień, który daje władzę nad wszystkimi rodzinami mafijnymi we Włoszech). Jednak ciekawsze są tu wątki… romantyczne. Jest ich w sumie trzy. Romans marzeń czyli wspomniane wcześniej sny głównej bohaterki, w których ląduje w objęciach Batmana. Jest romans właściwy czyli perypetie Seliny i włoskiego mordercy. Jest też romans… rozrywkowy czyli Edward Nigma i Selina, która absolutnie nie ma zamiaru dać się dotknąć przez Riddlera. Ten wątek zapewnia sporą dawkę humoru w komiksie, który jest zdecydowanie lżejszy gatunkowo niż „Długie Halloween”. Momentami wręcz erotyzująco frywolny, gdyż Catwoman dość często traci swe ubrania, dostarczając pięknych widoków swoim towarzyszom.
Scenariusz komiksu to majstersztyk. Opowieść czyta się znakomicie. Nie ma bohaterskiego „zadęcia”, wszystko jest na swoim miejscu, podane w sposób wiarygodny i oczywisty. Przykładem jest skórzany kostium Catwoman, którego Selina faktycznie zaczęła używać w późniejszym etapie swej kariery. Tim Sale bardzo jednak chciał narysować Kocicę we wdzianku skórzanym i dopiął swego. W sukurs przyszedł mu Jeph Loeb, który tak zmienił scenariusz, że było to możliwe, nie zaburzając przy tym historii ewolucji kostiumu bohaterki.
Skoro wspomniałem już Tima Sale’a… rysunki. Absolutnie najwyższa półka. Idealne wyczucie konwencji, dopasowanie kreski do scenariusza, świetnie odwzorowane postaci. Idealnym przykładem jest komiczny, wręcz karykaturalny Riddler. Kilka słów należy się również okładkom poszczególnych części, na które składa się wydanie zbiorcze. Jest ich sześć – każda w dwóch wariantach (szkic i wersja finalna) – i są fenomenalne. Mark Chiarello wyjaśnia we wstępie, że to hołd Tima Sale’a złożony francuskiemu ilustratorowi mody, Rene Gruau, zachęcając jednocześnie do obejrzenia w Internecie prac Francuza. Podobieństwa nasuwają się same.
„Rzymskie wakacje” to rozrywka wysokich lotów. Bez patosu, bez laserów, bat-bajerów i bez ratowania całego miasta przed kimś/czymś. Mucha Comics postarała się i dała nam komiks świetny (nie pierwszy zresztą), podsycając oczekiwanie na październik, kiedy ukazać się ma „Mroczne Zwycięstwo”. Wtedy trylogia się dopełni i będziemy mogli cieszyć się całością jednej z najlepszych historii o Batmanie.
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.
Dawid Kukła
„Catwoman: Rzymskie wakacje”
Tytuł oryginału: „Catwoman: When in Rome”
Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Tim Sale
Kolor: Dave Stewart
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: maj 2014
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania oryginału: 2005
Objętość: 160 stron
Format: 17 X 26 cm
Oprawa: HC
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie, internet
Cena: 59 zł