Hubert Ronek wciąż w wyśmienitej formie. Kolejny tom opowieści o śmiertelniku, który sądzi, że jest Bogiem (a może Bogu, który udawał śmiertelnika?) nie obniża poziomu serii. A jednak po przeczytaniu nie mogłem powstrzymać ciężkiego westchnienia rozczarowania. Dlaczego tak krótko?
Właściwie mógłbym tutaj przytoczyć prawie całą własną recenzję tomu pierwszego sprzed kilku miesięcy. Chwaliłem wówczas świetnie skonstruowaną fabułę, zgrabnie skrojone twisty i rozłożone z prawdziwym profesjonalizmem wzrosty i spadki napięcia. Teraz jest podobnie. Ronek bardzo stara się doskoczyć do zawieszonej wysoko poprzeczki i udaje mu się to w pięknym stylu, zasługującym na wysokie noty. Jednak po dotarciu na żądaną wysokość, relacja ze skoku zostaje bezpardonowo przerwana. I chociaż intryga nieustannie się zagęszcza, pozostaje uczucie dławiącego niedosytu.
Autor kontynuuje śledztwo w sprawie Jana Zygfryda Reśniaka – mizernego człowieczka w średnim wieku, który pewnego dnia oznajmia światu, że jest Bogiem Wszechmogącym, Alfą i Omegą, Siłą Sprawczą i Wolą Mocy. Ponieważ początkowo deklaracji łysiejącego okularnika nikt nie daje wiary, wokół jego osoby zaczynają dziać się dziwne i niewytłumaczalne rzeczy, jasno wskazujące na ponad naturalne zdolności Reśniaka. A może jednak nie? Może to tylko zbieg okoliczności, autosugestia, pic na wodę? Dochodzenie prawdziwej natury bohatera nie jest domeną występujących w komiksie policjantów, błądzących wciąż po omacku, ale samego czytelnika, któremu autor podsuwa kolejne dowody na boskość Janka… by za chwilę dostarczyć nową porcję argumentów na obronę tezy o jego śmiertelności (i nijakości). Ronek bawi się oczekiwaniami odbiorcy i wciąż fantastycznie igra z naszą uwagą. Radość z odkrywania kolejnych poszlak jest jeszcze większa, niż w tomie pierwszym, ale…No właśnie. Ta zabawa za szybko się kończy. Ze względu na obrany format (pod względem objętości niestety bardziej przypominający zeszyt niż album) „Jestem Bogiem 2” zaczyna się rozkręcać… i znienacka następuje dramatyczne zawieszenie akcji. Nie mam żadnych zarzutów do Ronka jako autora, ale mam ten jeden do Ronka jako wydawcy. Potrzebuję większych fragmentów historii Reśniaka! Zdecydowanie wolę poczekać, by chociaż kilka minut dłużej wniknąć w świat Boga Mniemanego, niż otrzymywać częściej króciutkie kawałeczki opowieści o nim. Liczę na to, że po rozbudzeniu apetytu Ronek pozwoli sobie na przerwę w publikacji, która zaowocuje solidniejszą cegiełką.
Serdecznie polecam drugi tom „Jestem Bogiem”. Najlepiej czytany podczas jednego posiedzenia razem z pierwszym. I zachęcam do trzymania kciuków za autora. Ronek szykuje wielkie niespodzianki. W końcu, skoro w ziemskim wymiarze (być może) istnieje Bóg, musi (być może) istnieć także ktoś po drugiej stronie…Dziękujemy autorowi za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Rafał Kołsut
Scenariusz i rysunki: Hubert Ronek
Wydawnictwo: niezależne
Liczba stron: 50
Format: A5
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Wydanie: I