Pierwszy tom nowego wydania „Sagi o Potworze z Bagien” od Egmontu to ujęcie klasycznego komiksu. To nowe ramy i obietnica ukończenia całego cyklu. Wraz z pełną, przepięknie ilustrowaną opowieścią graficzną, jednej z najlepszych serii Alan Moora. Pierwotnie ukazała się bowiem ona na polskim rynku niekompletna.
Egmont oryginalnie opublikował komiks z pominięciem pierwszego rozdziału, który również nie wszedł do zbiorczego wydania amerykańskiego. „Niedomknięte sprawy” nie znalazły się w starej wersji albumu i były dostępne jedynie w formie zeszytowej. Dziś, w reedycji, wydawnictwo Egmont dało możliwość polskiemu odbiorcy zapoznania się z niepublikowanymi materiałami. Dlatego obecne wydanie „Sagi o Potworze z Bagien” można nazwać wersją de luxe. Po raz pierwszy Egmont próbował wydać „Sagę” w 2007 roku. Po 11 latach komiks ten pozostawał niedostępny dla przeciętnego odbiorcy. Teraz to się zmieniło. Jestem za to wdzięczny redaktorowi Kołodziejczakowi. Jestem wdzięczny, że zdecydował się ponownie sięgnąć po ten tytuł. Pytanie o dokończenie „Sagi” pojawiało się prawie na każdym panelu wydawniczym. „Saga o Potworze z Bagien” to komiks, który zaliczany jest do najważniejszych komiksów XX wieku, a na pewno do kluczowych, jeśli chodzi o komiksy grozy. Był rok 1982, kiedy początkujący scenarzysta Alan Moore został zaproszony przez wydawnictwo DC, aby dołączył do grona twórców komiksu amerykańskiego. To był punkt początkowy czegoś, co później urosło do rangi całego ruchu, jakim jest Brytyjska Inwazja. Młody, ambitny twórca nie osiągnął jeszcze statusu legendy i najbardziej znienawidzonej osoby w przemyśle komiksowym. Stał się on prekursorem zupełnie nowego komiksu. A zaczął z przytupem. W pierwszym zeszycie „Sagi o Potworze z Bagien” zrobił coś, czego nie uczynił przed nim żaden inny scenarzysta: zabił głównego bohatera. Dziś możecie zobaczyć, jak to zrobił – za sprawą tego wydania. Wszystko, co stało się potem, to już tylko historia. Cała Brytyjska Fala, „Strażnicy”, odejście z DC. To wszystko miało swój początek właśnie tutaj, na kartach tego komiksu. Ten album to niewątpliwie cenna lekcja historii dla każdego fana.
Alan Moore nadał swojej pierwszej opowieści o Alecu Hollandzie tytuł „Niedokończone sprawy”, a swoimi czynami rzucił wyzwanie całemu światu. Pierwszy zeszyt wyraźnie i jednoznacznie kończył z dziełem poprzedników. Burzył status quo. Mówił jedno: oto nastały nowe czasy. Zamykał wszystkie wątki, które były niewygodne dla Moore’a, pozostawiając mu czystą kartę. Plansze, na których mógł z pełną swobodą kreślić swoje śmiałe wizje. Arogancja Brytyjczyka nie skończyła się tutaj. Swój drugi zeszyt zatytułował „Lekcja anatomii” i zaczął Amerykanów uczyć, jak robi się komiksy. Nastała nowa era dla komiksu, której twarzą był Alan Moore. W ramach krótkiej historii kompletnie zredefiniował genezę powstania bohatera. Oparł swój scenariusz o rzeczywiste teorie naukowe, socjologiczne i polityczne, które stanowią zaprzeczenie pseudonauki poprzedniej ery komiksowej. Dzięki temu w ramach lekcji anatomii mamy do czynienia z krytycznym podejściem do postaci potwora z Bagien. Czytelnik, niczym osoba w sali wykładowej, staje się słuchaczem tytułowej lekcji anatomii. Krótko, zwięźle i na temat. Ta rewolucyjna zmiana otwiera nam cały nowy świat możliwości.
Egmont w tym wydaniu zamieścił wszystkie materiały wydane poprzednio w dwóch zbiorczych albumach. Kolejny tom, planowany na sierpień tego roku, będzie zawierał materiały niepublikowane do tej pory w Polsce. Pierwszy tom „Sagi o Potworze z Bagien” jest więc metafizyczną opowieścią o walce dwóch światów. Świata roślin i świata ludzi. Zieleni i czerwieni. Jest również opowieścią o miłości, za sprawą związku Potwora i Abigail Arcane. Przede wszystkim jest nadal opowieścią grozy, gdzie niesamowite elementy przeplatają się z codziennym życiem. Żałuję jedynie tego, że dzisiejszy odbiorca nie będzie miał możliwości sięgnięcia do przedmowy samego autora. Nie znalazła się ona w publikacji. Nie zobaczymy Moore’a takiego, jakim był kiedyś ‒ skromnego, nieco wystraszonego i wdzięcznego. Słowa Moore’a zastąpiono wstępem ówczesnego redaktora serii i twórcy postaci potwora. Jednak mimo upływu czasu, sam komiks nie stracił nic na swojej aktualności, swojej mocy i warstwie artystycznej. Takie historie jak „W biegu” czy „Gdy rozum śpi” mówią same za siebie. Mamy do czynienia z pełnokrwistym horrorem zamkniętym w planszach, które krzyczą do nas z mocą ubiegłego stulecia. Polski czytelnik czekał przeszło dziesięć lat, by móc znowu sięgnąć po przygody Potwora z Bagien. Dojrzeliśmy, rozwinęliśmy się i być może nasze spojrzenie na niektóre sprawy się zmieniło.
Tom pierwszy składa się z materiałów pierwotnie wydanych w ramach „Sagi o Potworze z Bagien” oraz „Sagi o Potworze z Bagien. Miłość i śmierć”. To metafizyczna historia o przemianie. „Niedokończone sprawy” pokazują nam śmierć bohatera. „Lekcja anatomii” ponowne narodziny, zwieńczone jest to historią o tytule „Pogrzeb”. To liryczne ukazanie niekończącego się cyklu życia w ramach medium komiksowego. Ponadto dostajemy opowieść o tym, co można znaleźć daleko na bagnach. Tam, gdzie racjonalny umysł dzisiejszego świata nie ma wstępu. Historię o niekończącej się walce, grozie i akceptacji swojego miejsca w świecie. Tak jak ma to miejsce w przypadku tytułowego bohatera i jego nemezis. Moore prezentuje nam ją już w drugiej opowieści, sięgając po postać Woodrue’a. Stanie się on niezwykle istotny dla rodzącej się mitologii Potwora z Bagien. To komiks o przenikających się światach, zieleni i czerwieni – symbolicznych światach roślin, ludzi i zwierząt. Historia o wpływie człowieka na naszą planetę. Opowiada też o tajemniczej trzeciej sile. Zepsuciu, pokazując jak zły i brudny potrafi być nasz świat. Mamy do czynienia z wszędobylskimi i wszechpotężnymi korporacjami, których interesy plugawią naszą rzeczywistość. Tu słowo bezpieczeństwo narodowe staje się wytrychem, który usprawiedliwia wszelką niegodziwość. Zupełnie jakby nie opisywał lat 80. ubiegłego wieku, ale czasy obecne.
W albumie znajdziemy hołd dla postaci ważnych dla komiksu, jak Jack Kirby. Jest to opowieść o okrucieństwie, chciwości, wykluczeniu. Scenariusze Moore’a stanowią świetny komentarz do kondycji dzisiejszego społeczeństwa, nieważne, czy są wygłaszane ustami bohaterów, złoczyńców, czy zwykłych przechodniów. Na kartach tego komiksu natkniecie się na niewiernych mężów, brutalnych morderców, demony, diabła, umysłowo chorych, miłość, zdradę czy też oczywiste prawdy. To będzie podróż do wielkich miast, do wnętrza samego siebie, a czasem w obręb klasycznych dzieł literatury takich jak „Boska komedia”. Wszystko to zostanie wam podane w doskonałej oprawie graficznej, wielowarstwowej i sugestywnej, która będzie nie tylko dopełniać zamysł Moore’a, ale gwarantować zupełnie nowe doznania.
Przedstawienie symboliki dwóch zwalczających się królestw przyrody, świata roślin i zwierząt, to arcydzieło w ramach słowa i obrazu. Obejmuje cały album. Odważne, głębokie kolory podkreślają każde przesłanie. Te najstraszniejsze momenty budowane są nie tylko przez zdolności oratorskie Moore’a, ale i przez cały zespół, który mu towarzyszy podczas tworzenia. Stephen Bissette, John Totleben czy Tatjana Wood, wszyscy mają swój wkład w kształt tego niesamowitego albumu. Czy to przez rysunki, dobór kolorów, czy tusz, który spaja wizje scenarzysty. U mnie nadal prawdziwy dreszcz budzi się, gdy jestem zmuszony wejrzeć w straszny świat czerwieni, mięsa, królestwa zwierząt oczami roślin. A wszystko to może być wyrażone jedynie subtelnym przejściem barw. Plamą, która rozlewa się niczym rak, niszcząc wszystko na swojej drodze. Tak jak w psychodelicznych wizjach wyrwanych wprost z kadrów „Innego Zielonego Świata”.
Dla mnie niewątpliwie „Saga o Potworze z Bagien” jest dobrym komiksem. Samo nowatorskie podejście do tematów w nim poruszanych jest warte uwagi. Niemniej jednak, ten komiks jest ważny jeszcze z jednego powodu. Daje mi nadzieję na więcej. I to nie tylko jeśli chodzi o kolejne tomy „Sagi” i zakończenie opowieści. Jest to dla mnie wyraźny sygnał, że my jako odbiorcy dojrzeliśmy do komiksów, które jeszcze kilka lat temu miałyby problem ze znalezieniem szerszej publiczności. Dziś pozostaje nam jedynie czekać na kolejny tom przygód Potwora z Bagien. Oby do sierpnia.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji i wydanie drugie rozszerzone „Sagi o Potworze z Bagien”.
Rafał Pośnik
Tytuł: „Saga o Potworze z Bagien” tom 1
Tytuł oryginału: „Saga of the Swamp Thing Book One, Saga of the Swamp Thing Book Two”
Scenariusz: Alan Moore
Rysunki: Stephen Bisette, John Totleben, Dan Day, Rick Veith, Shawn McManus, Alfredo Alcala, Ron Randal, Berni Wrightson
Kolory: Tatiana Wood
Przedmowy: Len Wein, Ramsey Campbell, Jamie Delano, Neil Gaiman
Tłumaczenie z języka angielskiego: Jacek Drewnowski
Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
Data publikacji wersji oryginalnej (w tej edycji): 10 kwietnia 2012 r.
Data publikacji wersji polskiej: 18 kwietnia 2018 r.
Oprawa: twarda
Format: 17,5 x 26,5 cm
Druk: kolor
Papier: kredowy
Liczba stron: 432
Cena: 99,99 zł