„Conan – Miecz Barbarzyńcy” to kolejna propozycja wydawnictwa Egmont opowiadająca o przygodach słynnego Cymeryjczyka. Nie brak w niej magii, demonów, skarbów, niebezpieczeństwa i przygody, czyli tego, z czym Conan musi mierzyć się na co dzień. Jednak czy tym razem uda mu się wyjść cało z pułapek, które zastawił na niego kult czarnoksiężnika Kogi Thuna? Oczywiście, przecież to Conan.
Conan powraca do Marvela
W 2018 roku prawa do postaci Conana powróciły do wydawnictwa Marvel. Wojownik nie tylko otrzymał swoją serię, czyli „Conan Barbarzyńca” autorstwa Jasona Aarona, lecz także pojawił się u boku innych bohaterów wydawnictwa w serii „Savage Avengers”. Na głównej serii jednak nie poprzestano. Marvel zdecydował się rozwijać hyboryjski świat za sprawą serii „Era Conana” oraz „Conan – Miecz Barbarzyńcy”, której recenzję właśnie czytacie.
„Kult Kogi Thuna” przedstawia nam młodego, niespełna dwudziestoletniego Conana, który jako jedyny ocalał z morskiej bitwy. Po wielu dniach dryfowania został schwytany przez łowców niewolników. Cymeryjczyk nie zamierza być jednak czyimś sługą. Wraz z innym więźniem – Sutym – ucieka, doprowadzając jednocześnie do buntu pozostałych niewolników. Przy okazji w jego ręce trafia pewna skrzynka, która skrywa mapę do skarbu. Nim jednak interesuje się również czarnoksiężnik Koga Thun i oddani mu bez reszty wyznawcy.
Fantasy w pełnym tego słowa znaczeniu
Do fabuły komiksu ciężko się przyczepić. Gerry Duggan nie tworzy tutaj gatunku na nowo, tylko czerpie garściami z tego, co już było. Całość utrzymana jest w iście przygodowym stylu, a akcja goni akcję. Komiks czyta się szybko, historia jest dość prosta, ale kilka zwrotów fabularnych również się znajdzie. Jeżeli lubicie gatunek heroic fantasy, to nie będziecie zawiedzeni.
Jeżeli zaś chodzi o rysunki, to prawdę mówiąc, nie przypadły mi specjalnie do gustu. Owszem, są czytelne, jednak sprawiają wrażenie niedokładnych, wręcz niedokończonych. Postać Conana jest zdecydowanie najjaśniejszą stroną wszystkich plansz. Ron Garney bez problemu przedstawia dynamikę i ruchy głównej postaci. Te poboczne niestety nie mają już tyle szczęścia, tak samo jak tła, które są zwyczajnie puste lub też pozbawione wyraźniejszych szczegółów.
Polskie wydanie to miękka oprawa ze skrzydełkami, dokładnie jak w serii „Marvel NOW”. Fani materiałów dodatkowych będą niestety zawiedzeni, bo w komiksie znajdują się jedynie miniaturki kilku okładek alternatywnych zebrane na dwóch stronach. Oprócz tego mamy jeszcze polecajki innych serii z Conanem w roli głównej, w tym dwóch wydanych już tomów od Dark Horse Comics.
„Conan – Miecz Barbarzyńcy” to przyjemna lektura w sam raz na jedno popołudnie. Nie jest tytułem przełomowym, ale takim zapewne być nie miała. To po prostu kawał dobrego fantasy z Conanem w roli głównej. Jeżeli lubicie takie klimaty, to będziecie zadowoleni.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Scenariusz: Gerry Duggan
Rysunki: Ron Garney
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Egmont
Data wydania: maj 2020
Liczba stron: 128
Format: 167 x 255 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Druk: kolor
Cena: 39,99 zł