W 1920 roku, kiedy po raz pierwszy wydano „Tajemniczą historię w Styles”, nikt nie mógł przewidzieć, że tworzy się historia. Sto lat później na rynek trafia komiksowa adaptacja tej debiutanckiej powieści Agathy Christie. Herkules Poirot, były inspektor belgijskiej policji, uchodźca wojenny, zostaje wplątany w bardzo skomplikowane, pełne niespodzianek śledztwo, które zbuduje jego legendę jako największego detektywa na świecie.
Gdyby ktoś go zobaczył na ulicy, pomyślałby, że to miły, niegroźny, sympatyczny starszy pan. Jednak niech was nie zwiedzie jego postura. Siłą tego małego Belga ze starannie wypielęgnowanym wąsem i w zawsze nienagannym stroju jest jego umysł i umiejętność rozwiązania nawet najtrudniejszej zagadki.
Poirot w kinie i TV
Jednak mówiąc o Herkulesie Poirocie, nie mogę nie wspomnieć na samym początku o ekranizacjach powieści i aktorach, którzy wcielali się w rolę małego Belga. W kilku filmach był to znakomity Peter Ustinov. Ale również Tony Randall, Albert Finney, Alfred Molina, Kenneth Branagh czy John Malkovich. Ale o ile ich przedstawienia roli detektywa były bardzo różne, od mocno przeciętnych do całkiem dobrych, jest jeden aktor, który stał się wybitnym wcieleniem Herkulesa Poirota. Mowa oczywiście o Davidzie Suchetcie, który zagrał detektywa w siedemdziesięciu odcinkach brytyjskiego serialu „Poirot”.
W mojej opinii Suchet to bezapelacyjnie najlepszy Herkules Poirot, jakiego możecie sobie wyobrazić. Aktor przed zagraniem tej roli przeczytał wszystkie książki i opowiadania, w których pojawia się detektyw. Robił notatki i stworzył najbardziej przekonujący profil postaci. Suchet stał się Poirotem. Lepszego po prostu już nie będzie.
Nie bez powodu wspominam o ekranizacjach i roli Davida Sucheta. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem komiks „Tajemnicza historia w Styles” Jeana-Françoise Viviera, miałem wrażenie, jakbym widział na kolejnych kadrach właśnie tego aktora wcielającego się w rolę małego Belga. Widać, jak bardzo ta rola i ta ekranizacja odcisnęła piętno na innych twórcach kultury.
O jakości adaptacji „Tajemniczej Historii w Styles”
O samej historii nie chcę dużo pisać, aby komuś nie zepsuć przyjemności samodzielnego rozwiązania zagadki. Wspomnę tylko tyle, że mamy do czynienia z niezwykle wierną adaptacją książki. Poszczególne kadry jednak sugerują mi, że autor rysunków bardziej wzorował się na serialowej ekranizacji niż na materiale źródłowym sprzed stu lat. Może to jednak tylko moje wrażenie. Muszę przyznać, że serial „Poirot” w całości (wszystkie 70 odcinków) oglądam średnio raz na 2-3 lata. Każdy odcinek, gest, kadr znam niemal na pamięć. Dlatego możliwe, że to serial jest tak znakomitą ekranizacją książki, a komiks poszedł w jego ślady.
Scenariusz komiksu napisał Jean-Françoise Vivier, francuski scenarzysta przez wiele lat związany z wydawnictwami Dargaud i Lombard, miłośnik komiksów historycznych. Autorem rysunków jest Romuald Gleyse, współautor m.in. „The Beatles in Comics”.
Podsumowania słów kilka
Umówmy się, „Tajemnicza historia w Styles” to jedna z najbardziej znanych w historii powieści detektywistycznych. Jej komiksowa adaptacja to bardzo solidna robota. Od pierwszej do ostatniej strony wciąga zarówno intryga, jak i rysunki, które są nowoczesne (biorąc pod uwagę technikę wykonania) i żywe pod względem kolorów. Stanowią też znakomite przedstawienie świata wykreowanego przez Agathę Christie. Polecam zarówno fanom autorki, jak i miłośnikom dobrego komiksu.
Michał „Emjoot” Jankowski