BLACK LAGOON
ORIENTALNA MIESZANKA GANGSTERKI, PRZYGODY I ŚMIECHU
Tytułowa Czarna Laguna to nazwa kutra, domu i azylu dla współczesnych piratów azjatyckich mórz. Banda najemników wykonuje śmiercionośne zlecenia mafiosów, polegające głównie na przesyłce towarów czy sprzątnięciu konkurencji. Załogą dowodzi chłodno kalkulujący Dutch, z którym współpracuje pyskata Revy oraz uciekający przed FBI Benny. Wkrótce pojawia się także Rock, nazbyt grzeczny urzędnik pewnego przedsiębiorstwa handlowego, które postanawia się go pozbyć. Nie mając nic do stracenia, „biały kołnierzyk” kończy z nudnym życiem urzędasa, dołączając do morskich straceńców. Wybiera tym samym żywot niepewny, ale za to pełen awantur oraz fajerwerków.
Manga „Black Lagoon” wystartowała w 2002 roku. Entuzjazm czytelników był wielki, toteż niedługo zrealizowano – równie popularną – adaptację anime o tym samym tytule. Jak na razie powstało dziewięć tomów serii (z czego w Polsce opublikowano już pięć), na przestrzeni których widać imponującą ewolucję wizji Rei’ego Hiroe. Japoński twórca należy do autorów, którzy nie zamykają się w obrębach tendencyjnych zagrywek fabularnych. Wręcz przeciwminie, próbuje łączyć pomysł na kłótliwą grupkę outsiderów z raczej niecodziennymi motywami przewodnimi ich przygód. Dość powiedzieć, że wśród antagonistów mieszkańców Czarnej Laguny znajdą się między innymi faszyści i Hezbollah. Ponadto każda historia jest doprawiona sporą dawką niewybrednego humoru, radosnymi wulgaryzmami i intrygującymi dialogami. W efekcie dostajemy sensacyjny pastisz w duchu filmów Roberta Rodrigueza, balansujący na granicy różnych stylistyk nararcyjnych. Taka mieszanka potrafi wprawić w radosny nastrój, ale też dać dużo satysfakcji.
Najbardziej widocznym pozytywem serii są główni bohaterowie – towarzystwo skrajnych indywidualistów o niefortunnej przeszłości. Dutch jest weteranem wojny wietnamskiej, zawsze trzeźwo myślącym szefem. Revy to kobieta-demolka, słabo radząca sobie z uczuciami i relacjami z innymi. Benny przyjmuje rolę realistycznie podchodzącego do życia technika, którego mało rzeczy w życiu potrafi zaskoczyć. W tym zestawieniu łebski, choć idealistyczny Rock wypada nader dziwacznie. Ma to jednak swój smak, gdyż powoduje ciekawe zawirowania w grupie, kończące się często szyderczym chichotem czytelnika.
Miejscami kreska mangaki jest bardzo rozedrgana, silnie oddziałująca na wzrok odbiorcy. W tomach wydanych do tej pory przez Waneko jest od groma eksplozji oraz zwariowanych akcji podsyconych elementami ecchi, w których trup ściele się gęsto. Niekiedy sceny są tak przerysowane i naładowane zdarzeniami, że aż można im zarzucić nieczytelność. Z drugiej jednak strony nie mogę powiedzieć, że w historiach można się pogubić. A jednak kolejnym mankamentem komiksu jest fakt, że Hiroe w planach pełnych i średnich nie zawsze nakłada na oblicza bohaterów rysy twarzy, co wygląda momentami strasznie. Mało tego, każdy tom kończy się autoparodią autora, który uprawia prześmiewczą sztukę dla sztuki. Są to mierne zapchajdziury, przepełnione specyficznym dla Japończyków poczuciem absurdu i ironii.
Tytuł „Black Lagoon” stał się z czasem jazdą obowiązkową tych bardziej zaangażowanych, jak i niedzielnych czytelników mang. Warto zgłębić się w ten szalony świat szumowin i szpiegów. Szczególnie, gdy szuka się niezobowiązującej rozrywki, będącej humorystycznym hołdem dla japońskiego kina akcji. Choć zaznaczyć trzeba, że jest to zabawa pół żartem, pół serio.
Michał Chudoliński
„Black Lagoon” tomy 1-4
Tytuł oryginału: „Burakku Ragūn”
Scenariusz: Rei Hiroe
Rysunki: Rei Hiroe
Tłumaczenie: Michał Ptaszyński
Wydawca: Waneko
Data wydania: 05.2009, 10.2009, 06.2010, 10.2010
Wydawca oryginału: Shogakukan, Inc.
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Liczba stron: 200 (tomy 1-2), 196 (tom 3), 198 (tom 4)
Format: 120×180 mm
Druk: cz.-b.
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 18,90 zł x 4