"Top 10" tom 1
O
"Top 10" mówiło się, iż jest to połączenie komiksów
o superbohaterach i "Nowojorskich gliniarzy".
Zaskakujące połączenie, prawda? No, ale scenariusze Moore'a
nie pierwszy, i nie drugi raz zaskakują. Więc chyba nie
powinniśmy czuć się... zaskoczeni;)
Tym, którzy jeszcze nie słyszeli wyjaśnię, że komiks opowiada
o Neopolis, mieście zamieszkiwanym wyłącznie przez ludzi
(lub raczej istoty) z nadprzyrodzonymi mocami. Stworzono
je specjalnie dla nich, by zwykli ludzie czuli się bezpieczniej
- oczywistą sprawą przecież jest fakt, iż zwyczajni policjanci
nie mieli szans przeciw nadludziom. Tu przechodzimy do kolejnej
sprawy: super-istoty różnią się od nas tylko swymi zdolnościami,
więc i wśród nich znajdą się tacy, którzy spróbują złamać
prawo. I właśnie, by temu przeciwdziałać powstała w Neopolis
policja. W jej skład oczywiście wchodzą tylko istoty z mocami.
Bohaterami "Top 10" są właśnie funkcjonariusze
Komisariatu numer 10.
Tak więc pierwszy rzut oka na fabułę potwierdza to, co
napisałem na początku. Jednak to tylko pozory. "Top
10" jest komiksem policyjnym, czerpiąc jednocześnie
z opowieści o superbohaterach. Jednak "Nowojorskich
gliniarzy" tu nie znajdziemy. To nie jest realistyczny
(pomijając nawet sprawę mocy), poważny komiks, zaglądający
do miejskich rynsztoków. Nie oczekujcie tego. Dostajemy
doskonałą, rozrywkową pozycję, buzującą pomysłami z przewijającym
się w tle humorem. To drugie dostajemy już na pierwszej
stronie, gdzie w metrze możemy poczytać sobie reklamy produktów
i usług kierowanych do nadistot (np. "DNA LOGANA Odżywka
wzbogacana adamantium"). Napisy w tle to nie wszystko;
Moore stwarza także stwory, które wydają się doskonale pasować
do swego zawodu (rekin-prawnik). Jesteśmy też świadkami
zabawnych sytuacji, których humor w większości polega na
ciekawych konsekwencjach posiadania nadludzkich mocy.
Dynamizm, z jakim opowiadana jest historia to kolejna różnica
między "Nowojorskimi.." a "Top 10".
W tym pierwszym akcja prowadzona była powoli i polegała
głównie na przesłuchaniach podejrzanych. Nie znaczy to,
że w "Top 10" co kilka stron oglądamy superpolicjanta
naparzającego się z superłotrem (i całe nowatorstwo diabli
wzięli!). Bijatyk nie ma tu prawie wcale, a jeśli są, kończą
się szybko. Bez potrzeby niszczenia połowy miasta, bo to
zwykłe zatrzymania podejrzanych. Dynamika wynika z tego,
jaki charakter Moore nadał posterunkowi. Wciąż przewijają
się przez niego jakieś istoty. A to interesanci ze skargą
lub z prośbą o zwolnienie krewnego z aresztu, a to policjanci
biegnący do akcji, wracający z akcji, prowadzący zatrzymanych,
wędrujący z pokoju do pokoju (na stołówkę, do cel, na odprawę,
do pokoju przesłuchań). Osób jest wiele, a co za tym idzie
wiele wydarzeń. I tak, uczestniczymy w jednym z nich, jego
bohaterowie przechodzą obok otwartego pokoju, więc natychmiast
zaglądamy do niego, przechodząc błyskawicznie od jednego
wydarzenia do kolejnego. Tak więc fabuła jest dynamiczna
bez potrzeby powtarzania tego, co znajdziemy w każdym innym
komiksie o superbohaterach.
Moore stworzył także ciekawe, różnorodne postacie, co pomaga
w oddaniu charakteru Posterunku 10. Nie są to głębokie profile
psychologiczne, zamiast tego otrzymujemy bohaterów stworzonych
z pomysłem. Te zaś są raz mniej, innym razem bardziej udane
(chyba jednym z najlepszych jest rosyjski telepata); trzeba
jednak powiedzieć, że po przeczytaniu komiksu, Neopolis
rzeczywiście sprawia wrażenie "wrzącego tygla",
ogromnej metropolii pełnej dziwacznych mieszkańców. A wielu
z nich musi mocno pomyśleć, jak w spokoju żyć na co dzień
ze swymi mocami.
Rysunki Gene'a Ha nie są złe, ale też nie zachwycają. Przypominają
nieco dokonania Darrick'a Robertsona w "Transmetropolitan".
Kreska jest klasyczna i realistyczna, więc nie należy spodziewać
się efektownych, całostronicowych paneli, które w założeniu
mają rzucać na kolana. Pasuje za to do opowiadanej przez
Moore'a historii; z jednej strony taki rodzaj rysunku widzieliśmy
w komiksach o superbohaterach, natomiast realizm współgra
z policyjną fabułą, przedstawiającą życie funkcjonariuszy.
Po prostu kawał dobrej roboty.
Tak, jak napisałem wyżej: mimo całego dynamizmu, niewiele
w tym komiksie jest akcji. Policjantów głównie widzimy przy
prowadzeniu śledztwa, zajmowaniu się podejrzanymi, czy rozmowach
ze znajomymi z pracy. I właśnie o to chodzi, o rzucenie
okiem na życie policjanta, a nie na to, z jakimi superłotrami
muszą sobie oni radzić. Nie jest to spojrzenie realistyczne,
mające poddać analizie pewną grupę społeczną - w końcu "Top
10" to komiks rozrywkowy. Jednak osoby, wyobrażające
sobie tytuł, jako zwielokrotnienie tego, co widzą w innych
zeszytach ("nie jeden, nie grupa, a całe miasto trykociarzy!"),
będą rozczarowane. Ten komiks nie przypomina typowych pozycji
Marvela i DC. Bardziej zadowoleni powinni być ci, których
w historiach o superbohaterach bardziej interesowało tzw.
"życie osobiste" herosów niż ich walki z wrogiem.
Gdyż takie też jest życie policjantów przedstawione w "Top
10" - nieprawdziwe, ale ciekawe.
Damian "hans" Handzelewicz
Miasto, w którym każdy ma jakieś nadnaturalne przymioty
to bardzo ciekawy pomysł, ale ten komiks broniłby się nawet,
gdyby okroić go ze wszystkich elementów nadprzyrodzoności.
"Top 10" to zbiór nawet ciekawych historyjek o
życiu policjantów, ale właściwie to rozczarowałem się tym
komiksem Moore'a. Moje oczekiwania, płynące wprost z lektury
innych, wydanych u nas niedawno dzieł tego autora, nie zostały
po prostu zaspokojone.
Jakub "Tiall"
Syty
Na razie trudno mi coś powiedzieć. Ciekawe pomysły, które
jak zawsze wylewają się obficie z wyobraźni Moore`a wypychają
tu wszystkie strony, ale dla mnie jeszcze się ta seria niedostatecznie
rozkręciła, więc z właściwą oceną poczekam do czasu aż ukaże
się tom następny. Na razie rokuje dosyć dobrze na przyszłość.
Wojciech "dieFarbe"
Garncarz
Najsłabszy (co nie znaczy zły) z wydanych w ostatnim czasie
komiksów autorstwa Moore'a. Scenarzyście udało się jedynie
dobrze oddać nastrój pracy na komisariacie. Miał to być
ponoć najbardziej humorystyczny komiks Moore'a. Bez porównania
przy "Lidze" bawiłem się lepiej. Do tego w "Top
10" rysunki są bez polotu, a przy tym dziwnie koślawe.
Daję jednak serii jeszcze szansę gdyż niewątpliwie posiada
potencjał.
Piotr "wilk"
Skonieczny
Świetna historia rozrywkowa, dużo humoru i ciekawe postacie.
Zakręcona, zręcznie prowadzona intryga i liczne wątki poboczne
dają razem mieszankę wybuchową. Nie jest to dzieło ambitne
ale czyta się je z przyjemnością. Polecam.
Paweł "Kurczak"
Zdanowski
Lubicie seriale o gliniarzach z metropolii? Lubicie komiksy
o supebohaterach? Nie? Nie szkodzi. Top 10 to po prostu
kawał świetnej roboty z mnóstwem gagów, znakomitymi dialogami
i niebanalnym pomysłem. Rozrywka najwyższych lotów.
Sławek "pookie"
Kuśmicki
"Top 10" tom 1
Scenariusz: Alan Moore
Rysunki: Gene Ha i Zander Cannon
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 25.10.2003
Wydawca oryginału: DC Comics - Wildstorm - America's Best
Comics
Liczba stron: 96
Format: B5
Oprawa: miękka
Cena: 24,90 zł |
|