NEW AVENGERS: UCIECZKA

MŚCICIELE: REAKTYWACJA


Po długich miesiącach wyczekiwania, nareszcie możemy przeczytać pierwszy tom „New Avengers” Bendisa w polskim przekładzie. Fani superbohaterów nie będą mieli powodów do zbytniego psioczenia, bowiem Mucha Comics zaserwowała kawał solidnego eskapizmu z namiastką szpiegowskiego dreszczowca.

Akcja „Ucieczki” ma miejsce na pół roku po rozłamie, którego byliśmy świadkami w „Avengers: Dissassembled”. Elektro, jeden z prominentnych wrogów Spider-Mana, dokonuje ogromnych zniszczeń w porządnie zabezpieczonym więzieniu na Ryker’s Island. W wyniku chaosu dochodzi do buntu wśród więźniów, wśród których praktycznie wszyscy są psychopatycznymi socjopatami i posiadają supermoce. Zrządzenie losu sprawia, że przeciwko armii superłotrów staje nieformalnie zawiązana grupa herosów z Kapitanem Ameryką na czele. Po wyczerpującej batalii naczelny patriota z tarczą na wierzchu dostrzega w Spider-Manie, Luke’u Cage’u i Spider-Woman wielki potencjał do zespołowej kooperacji. Wraz z Iron Manem, Kapitan zawiązuje odświeżoną formację Mścicieli. Grupka bohaterów szybko poleci na wyspę pełną mutantów i dinozaurów, by odnaleźć osobę odpowiedzialną za zdewastowanie nowojorskiego więzienia. Tam zresztą herosi spotkają pewnego owłosionego drania z pazurami rosomaka, którego dość ciężko zabić…

Lektura pierwszego woluminu „Nowych Mścicieli” autorstwa Briana Michaela Bendisa była dla mnie nostalgicznym powrotem do czasów „Mega Marvela”, cyklu wydawanego swego czasu przez TM-Semic. Różnica (dość subtelna zresztą) polega na tym, że tłumaczenie pierwszych sześciu zeszytów serii „New Avengers” jest wydane w twardej oprawie, na doskonałym papierze i doczekało się sumiennej redakcji. Tomasz Sidorkiewicz to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Sam pamiętam, jak swego czasu zaczytywałem się w jego artykułach pisanych do portalu „Esensja”, przepełnionych pasją i obszerną wiedzą. Jedyne, co mi się nie podoba, to bałagan z okładkami. Nie można było wszystkich ilustracji okładkowych zawrzeć na końcu albumu?

Wracając do samego komiksu – mamy tutaj do czynienia z uwypukleniem wątków, które będą rozwijane wraz z następnymi zeszytami. „Ucieczka” jest dobrze poprowadzonym wprowadzeniem, z dużą dozą napięcia, akcji, kanonady wybuchów i ściśle strzeżonych tajemnic. Czytając ten relaksacyjną rozrywkę czułem się jak ryba w wodzie, chociaż potrafię zrozumieć tych, którzy w trakcie czytania mają mętlik w głowie, ponieważ nie siedzą tak głęboką w świecie 616. No właśnie, marvelowi newbies będą mieli ciężko. Co parę stron zderzamy się z odwołaniami do komiksów, które nie zostały u nas opublikowane, chociażby kolejne odsłony „Daredevila” Bendisa, „Thor: Dissassembled” czy „Alias”. Niektóre zawiłości uniwersum Marvela są tłumaczone w humorystyczny sposób przez same postacie, ale to zaledwie namiastka informacji potrzebnych do odczuwania pełnej radochy i wyłapywania ciekawych „rodzynków”, nawiązań. Fakt, że natarczywa obecność Wolverine’a potrafi być denerwująca, ale można o tym zapomnieć, gdy czyta się cięte riposty Petera Parkera lub kwestie wypowiadane przez Cage’a. Bendis uwielbia ich pisać, czuć to na każdym kroku.

David Finch, obecny rysownik „Batman: The Dark Knight”, całkiem dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków, chociaż jestem nieco rozczarowany efektem jego pracy. Czasami śmieszą mnie niektóre uproszczenia w anatomii postaci oraz zbliżenia twarzy kobiecych, ukazujące superbohaterski jako babochłopy. Owszem, kadry pokroju lądowania transkoptera S.H.I.E.L.D. robi wrażenie, tak jak drastyczne sceny walki Spider-Mana ze zwyrodnialcami w więzieniu. Niemniej widywałem lepsze prace tego rysownika. Dodajmy ponadto, że na wielu stronach zaobserwować można brak zagospodarowania dużych obszarów powierzchni planszy. Oczywiście obowiązuje pytanie, na ile był to celowy zabieg artysty, a na ile metoda walki z nieubłaganymi deadline’ami w redakcji. W każdym razie w pewnych momentach można było lepiej wykorzystać przestrzeń.

„Ucieczkę” polecam przede wszystkim tym, którzy chcą uciec od codziennych trosk i zanurzyć się w wielkiej, niesamowitej przygodzie pełnej niebezpieczeństw, cudów i innych dziwów. To wyśmienicie poprowadzony komiks sensacyjny z trykotami, który wraz z końcem pozostawia nas z głodem na więcej. Oby Mucha podołała publikacjom następnych komiksów z Marvel Comics. A trzeba przyznać, że zadanie czeka na nich ambitne, gdyż współzależności niektórych serii, mini-serii i eventów nie da się zastąpić nawet najbardziej pasjonującym wprowadzeniem czy omnibusowymi przypisami, albo przekrojowymi artykułami. Obyście wyszli z tego z tarczą.

Michał Chudoliński

„New Avengers: Ucieczka”
Tytuł oryginału: „The New Avengers: Breakout”
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: David Finch
Tusz: Danny Miki, Mark Morales, Allen Martinez, Victor Olazaba
Kolory: Frank G. D’Armata
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: Marzec 2011
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału: Styczeń 2006
Liczba stron: 144
Format: B5
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 69 zł