NEW AVENGERS #2 – SENTRY


Tylko największe gwiazdy świata komiksu mogą pozwolić sobie, by głównym bohaterem bestsellerowej serii uczynić postać kompletnie nieznaną przeciętnemu czytelnikowi. Co oczywiste, Brian M. Bendis miał ten komfort i tytułowym bohaterem drugiej części przygód „New Avengers” został Sentry, heros z pięciozeszytowej miniserii stworzonej przez Paula Jenkinsa w 2000 roku, od tamtej pory niewykorzystany w żadnym innym tytule.

W poprzednim tomie byliśmy świadkami narodzin nowej grupy Mścicieli, która na początku musiała zająć się kryzysem w więzieniu dla superprzestępców. Jednym z więźniów okazał się być Robert Reynolds, tajemniczy heros uwięziony na własne życzenie za rzekome zabójstwo żony. Reynolds, który pomógł grupie w opanowaniu chaosu w więzieniu Raft, wykazując się przy tym niezwykłymi mocami, zaintrygował Iron-Mana. Nikt jednak nie posiada informacji na temat Reynoldsa aka Sentry’ego. Avengersi postanawiają rozwikłać zagadkę tożsamości anonimowego superbohatera.

Wbrew pozorom nie jest to następna banalna, trykociarska fabuła. Wszystko dzięki kunsztowi Briana M. Bendisa. Prezentując kilka bardzo ciekawych rozwiązań fabularnych, po raz kolejny udowadnia, że jest scenarzystą z absolutnego topu. Między innymi czyni jednym z bohaterów samego… Paula Jenkinsa, twórcę postaci Sentry’ego. Historia życia Reynoldsa również jest bardzo zakręcona, a dzięki temu wciągająca. Poza głównym wątkiem mamy okazję zobaczyć Mścicieli w walce z jednym z więziennych zbiegów. Ten kilkunastostronicowy epizod jest kolejnym dowodem klasy scenarzysty. Nawet zwykłe mordobicie Bendis potrafi przystroić oryginalnymi rozwiązaniami i dobrymi dialogami. Jak powszechnie wiadomo, dialogi są siłą każdego komiksu Bendisa i nie inaczej jest w przypadku „New Avengers”. Widać, że autor czuje się w uniwersum Marvela jak ryba w wodzie. Warto dodać, że właśnie w tym komiksie po raz pierwszy ujawniono istnienie Illuminati, grupy najbardziej wpływowych postaci całego świata Marvela (Tony Stark, Reed Richards, Profesor Xavier, Namor, Black Bolt i Dr Strange). Swego czasu to właśnie oni zdecydowali się na wyrzucenie w kosmos samego Hulka.

W stosunku do poprzedniego tomu nastąpiła zmiana rysownika. Za oprawę graficzną odpowiedzialność wziął Steve McNiven, znany m.in. z Civil War. Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem jego talentu i wydaje mi się, że jego prace przebijają to, co pokazał David Finch w „Ucieczce”. Kreska McNivena jest dla mnie kwintesencją mainstreamowego stylu. Jego prace są bardzo przystępne dla oka, wyraziste, a zarazem efektowne. Rysownik świetnie oddaje dynamikę scen walki, a patrząc na rysowane przez niego postacie, czytelnik nigdy nie ma wątpliwości, jakie emocje chciał wyrazić scenarzysta. Warto również zwrócić uwagę na kolory, które sprawiają, że oprawa graficzna jest jeszcze bardziej efektowna i przyjemna w odbiorze.

Wydawnictwo Mucha Comics znów stanęło na wysokości zadania i utrzymało wysoką jakość edytorską. Jedyne zastrzeżenia, podobnie jak w przypadku poprzedniego tomu, można mieć do galerii okładek. W moim egzemplarzu są przedruki okładek zaledwie dwóch zeszytów (z czterech).

Mucha podjęła dobrą decyzję, decydując się na wydawanie „New Avengers”. Komiks ten przez wiele lat znajdował się w czołówce list sprzedaży i był wzorem jakości dla całego rynku. Pozycja obowiązkowa przede wszystkim dla czytelników wychowanych na komiksach TM-Semic. „New Avengers” to jeden ze sztandarowych tytułów amerykańskiego rynku minionej dekady, będacy dobrym przykładem ewolucji komiksów superhero na przestrzeni lat.

Maciej Kosuń

„New Avengers” tom 2: „Sentry”
Scenariusz: Brian Michael Bendis, Paul Jenkins
Rysunki: Steve McNiven, Sal Buscema
Data wydania: Październik 2011
Wydawca oryginału: Marvel
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Stron: 96
Cena: 59 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics