USAGI YOJIMBO #24 – POWRÓT CZARNEJ DUSZY
Każdy kolejny tom przygód walecznego królika witam z radością, bo – choć trudno do końca nazwać tę serię komiksem samurajskim – odnajdziemy tu wszystkie elementy, jakie charakteryzują Japonię epoki szogunatu. Mimo że mamy w Polsce niemało wydawców mangi, omijają oni raczej tematykę historyczną, przynajmniej z tego okresu (wyjątkiem jest „Księga wiatru” Hanami, ale to tylko pojedynczy one-shot), więc na placu boju pozostaje samotny Egmont, wydając kolejne tomy „Miecza nieśmiertelnego”, „Kenshina” oraz – no właśnie: „Usagiego” (fanów tego gatunku ucieszy też najnowszy „Fantasy Komiks”, w którym pojawia się znów cykl „Samuraj”).
Album zaczyna się bardzo sprawnie napisanym wstępem Charlesa Solomona, który w miejsce tradycyjnej czołobitności pod adresem autora i dzieła (ile razy można czytać te same, nieszczere wyrazy zachwytu?) napisał bardzo ciekawy i wartościowy esej o postaci głównego bohatera i realiach, w jakich funkcjonuje. Zwraca on uwagę na pewien element, który zresztą niełatwo przeoczyć, że tom ten rozpoczyna czytelne nawiązanie do najstarszej przygody królika, w której szuka on schronienia przed chłodem w mijanej chałupce. Podobnie jak w tej najstarszej przygodzie, zwykły nocleg zamieni się w pełną niesamowitości, trzymającą w napięciu opowieść. Ale to tylko kilkustronicowy prolog do złożonej i rozbudowanej historii, na jaką składają się dwie kolejne części albumu, czyli „Ciemność i dusza” oraz „Wróble”.
W pierwszej z nich szlachetny kapłan Jizonbu poświęca się, aby uratować życie niewinnej dziewczynki (tej samej, która potem towarzyszy demonowi Jeiemu w jego podróżach). Spotykamy też dwie postacie kluczowe dla głównej intrygi trzeciej i najdłuższej części komiksu, czyli kapłanów Hamę i Senzo. Jako że Jei jest jedną z najbardziej malowniczych postaci cyklu (bardzo interesująco przedstawił tę postać we wstępie Solomon, ale nie będę zdradzał, jakim tropem podążył), czytelników niewątpliwie wciągnie opowieść o jego genezie oraz życiu jego pierwszego „nosiciela”.
Jednak, jak pamiętamy, Usagi zabił Jeiego, a właściwie pozbawił życia nieszczęsnego kapłana Ji, który udzielał demonowi schronienia, sam zaś zainteresowany przeniósł się na towarzyszkę Usagiego, Inazumę. I właśnie starcie z demonem w ciele tej wojowniczki (zwanej także w komiksie imieniem Tomiko) będzie głównym tematem albumu. Aby odnieść zwycięstwo w walce z tak wymagającym przeciwnikiem, jak również innymi przeciwnościami, których autor w swej szczodrości królikowi nie szczędzi, Usagi będzie musiał uciec się do pomocy starych druhów – kapłana Sanshobo, łowców nagród – Gena i Bezdomnego Psa – i tajemniczego samuraja o imieniu Isamu, którego motywy zostaną wyjaśnione dopiero na koniec komiksu.
Jak to jednak bywa w tym cyklu (i w opowieściach grozy na ogół), zło nigdy nie zostaje pokonane do końca i zawsze może powrócić w nieoczekiwanym momencie, gdy siły dobra odwracają wzrok.
Pozostaje pytanie – czy Usagi po tylu latach swoich wędrówek dostarcza nam, czytelnikom, tych samych emocji co dawniej, czy już tylko odcina kupony od świetności swoich poprzednich odsłon? Opinie będą z pewnością różne, jednak moim zdaniem najnowsza część przygód ronina powraca na tory wartkiej akcji, wciągającej przygody, zaskakujących zwrotów i barwnych postaci. W takiej formie Usagi przewędruje jeszcze strony wielu kolejnych odcinków. Oby tylko Stan Sakai nie zmęczył się tą postacią.
Warstwa graficzna komiksu jest już na tyle wykrystalizowana, że trudno mi doszukać się widocznych różnic w stosunku do bezpośrednio poprzedzających albumów. Kreska Sakaiego jest nadal prosta, ale czytelna i miła dla oka. Kadrowanie to czyste mistrzostwo, brak jakichkolwiek problemów z czytelnością kadrów czy przenikaniem się planów. Autor chętnie przywołuje postacie znane z poprzednich części i widać, że świetnie się bawi, opowiadając swoją historię, a niektóre dialogi są perełkami samymi w sobie, jak choćby ten:
Usagi: Oddaj mu laskę.
Zbiry: Odbiło ci? Jest nas wielu! Zjeżdżaj stąd albo zabierzemy się za ciebie. Jesteśmy zawodowymi wojownikami. Myślisz, że zabijesz nas wszystkich?
Usagi: Nie. Tylko ciebie.
Czego jeszcze chcieć od komiksu, który ma dwieście stron, a kosztuje trzydzieści pięć złotych?
Arek Królak
„Usagi Yojimbo – 24 – Powrót Czarnej Duszy”
Scenariusz: Stan Sakai
Rysunek: Stan Sakai
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Data wydania: 11/2011
Wydawca oryginalny: Dark Horse Comics
Liczba stron: 192
Format: 145×205 mm
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Cena okładkowa: 35zł